Górnik zbombardowany, bo prawdziwy taktyk za sterami!

Górnik zbombardowany, bo prawdziwy taktyk za sterami!
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Te pościgi, te wybuchy! Pięć bramek, nagłe zwroty akcji i... nieudana pogoń "górników" z Łęcznej. Ekstraklasa w poniedziałki wcale nie musi być nudna!

Poniedziałek, godzina 18.00. Kiedy polskie gospodynie domowe organizowały sobie czas między „Klanem” a „Wiadomościami” na TVP1, lub „Pierwszą Miłością” a „Światem według Kiepskich” na Polsacie, najwięksi zapaleńcy w kraju sercem i umysłem byli w Łęcznej. Na stadion przy al. Jana Pawła II przyjechała drużyna Michniewicza, która wraz z gospodarzami chciała udowodnić, że poniedziałkowe spotkania potrafią dostarczyć wielkich emocji.

Trzy bomby i do domu

Opiekun gości mimo świetnej serii meczów z zespołami prowadzonymi przez Jurija Szatałowa miał pewne obawy przed dzisiejszym pojedynkiem. – Łęczna u siebie gra bardzo dobrze. Liczymy, że uda nam się zregenerować po dwóch wymagających spotkaniach. Podróż to jedna sprawa, a sposób gry i taktyka druga – mówił przed meczem szkoleniowiec.

Powyższe zdjęcie w pewien sposób obrazuje problem „Portowców”. Szczecinianie aby dojechać autokarem musieliby pokonać odległość 753 kilometrów, ale zawodnicy Pogoni najpierw wybrali się koleją do Warszawy, by na miejsce dojechać autokarem. W tej sytuacji ciężko mówić o wygodnej i szybkiej podróży, dlatego można było powątpiewać w możliwości wydolnościowe drużyny przyjezdnej.

Jednak ostatnie zdanie przytoczonej wypowiedzi trenera Michniewicza, kryło pomysł na to spotkanie. Opiekun „Portowców” zdawał sobie sprawę, że jego piłkarze nie będą w stanie biegać od jednego pola karnego do drugiego przez 90 minut spotkania i tak ustawił zespół, że zawodnicy już w pierwszej połowie zapewnili sobie trzy punkty. Goście od początku wysoko podeszli pod swojego przeciwnika, czym skutecznie utrudnili grę łęcznian. Podopieczni trenera Szatałowa nie radzą sobie z rozgrywaniem piłki (najniższy procent posiadania futbolówki w Ekstraklasie - 43%), a skuteczny pressing zmusił gospodarzy do chaotycznej gry, co wykorzystali szczecinianie. Zawodnicy Michniewicza w trzydzieści cztery minuty zdobyli trzy bramki i 3479 kibiców zgromadzonych na stadionie przy al. Jana Pawła II mogło już iść do domów.

(Nie)udana powtórka Stambułu 05’

0:3 do przerwy i dominacja wygranej drużyny? Możliwe, że młodsi kibice nie pamiętają, ale Jurek Dudek na pewno. W drugiej połowie finału Ligi Mistrzów w 2005 roku jego Liverpool potrafił odrobić trzybramkową stratę i ostatecznie w rzutach karnych tryumfował w całych rozgrywkach. Fani Górnika z pewnością nie pogardziliby takim scenariuszem ostatniej części gry, tym bardziej, że z każdą minutą szczecinianie biegali coraz wolniej, czym oddawali inicjatywę przeciwnikom.

Pierwsze sygnały o nadchodzących problemach, trener gości otrzymał po pół godzinie gry. To wtedy ze strony ławki „Portowców” dało się słyszeć regularne: „Więcej biegania!”. To Czesław Michniewicz mobilizował swoich zawodników do większego zaangażowania i ciągłego pressingu. Trudy ciężkiej podróży szybko dały znać o sobie i to gospodarze przejęli inicjatywę. Szczecinianie nie byli w stanie natychmiast doskakiwać do swoich przeciwników, między formacjami zaczynały tworzyć się dziury, a z ruchliwymi napastnikami łęcznian nie radzili sobie Jarosław Fojut i Jakub Czerwiński.

Dzięki załamaniu gry Pogoni gospodarzom udało się strzelić dwie bramki to ostatecznie zabrakło czasu, aby jeszcze raz umieścić piłkę w siatce Jakuba Słowika. Po dzisiejszym spotkaniu trener Szatałow i jego piłkarze dostali srogą lekcję futbolu, o tym jak ważna jest koncentracja i zaangażowanie od pierwszego gwizdka sędziego. Dzięki siódmej wygranej w tym sezonie Pogoń awansowała na czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy i w dalszym ciągu razem z Legią może pochwalić się najmniejszą liczbą porażek w lidze.

Dzisiejszy mecz dostarczył nam wielu emocji, a wszystkim niedowiarkom udowodnił, że w poniedziałkowy wieczór seans w kinie warto zamienić na oglądanie polskiej piłki. Oby piłkarze Ekstraklasy w każdej kolejce prezentowali podobny poziom do tego, jaki widzieliśmy w Łęcznej. 

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Z przyszłością Josué już wszystko jasne?! „90 procent do 10” Z przyszłością Josué już wszystko jasne?! „90 procent do 10” To jeden z letnich priorytetów transferowych Liverpoolu. Rozmowy rozpoczęte To jeden z letnich priorytetów transferowych Liverpoolu. Rozmowy rozpoczęte Carlitos pożądany również w Ekstraklasie. Dwie oferty Carlitos pożądany również w Ekstraklasie. Dwie oferty To może być nowy trener w Ekstraklasie. Właśnie odniósł cenne zwycięstwo To może być nowy trener w Ekstraklasie. Właśnie odniósł cenne zwycięstwo Wielki powrót do Wisły Kraków?! Jarosław Królewski skomentował Wielki powrót do Wisły Kraków?! Jarosław Królewski skomentował Wisła Kraków potwierdziła przedłużenie umów czterech piłkarzy Wisła Kraków potwierdziła przedłużenie umów czterech piłkarzy Xavi wyjaśnił, dlaczego postanowił zostać w Barcelonie Xavi wyjaśnił, dlaczego postanowił zostać w Barcelonie OFICJALNIE: Xavi zdecydował OFICJALNIE: Xavi zdecydował

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy