Jagiellonia Białystok: Lider, na którego nikt nie stawiał
2017-01-03 22:59:57; Aktualizacja: 7 lat temuJak z dziurawej obrony zrobić jedną z najlepszych defensyw ligi? W jaki sposób przeciętną drużynę potykającą się o przypadkowe zgraje piłkarzy zmienić w najlepszą wyjazdową ekipę? Przed Wami Jagiellonia Białystok - lider LOTTO Ekstraklasy.
Odrodzenie
Miniony rok w wykonaniu Jagiellonii Białystok to istny rollercoaster. W dodatku bez zapiętych pasów i na przestarzałym sprzęcie. Przed rozpoczęciem obecnego sezonu LOTTO Ekstraklasy wielu kibiców w stolicy Podlasia miało w pamięci tragiczne występy drużyny z pierwszych miesięcy 2016 roku. Meczów, które dziś traktowane są w kategorii koszmarów. Wysokie porażki z Legią, Lechią, Wisłą Kraków, Podbeskidziem Bielsko-Biała, drążyły wyrwę w sercach białostockich kibiców, ale teraz odbierane są w zupełnie inny sposób. Wywalczenie utrzymania przez tamtą drużynę, rozbitą, pozbawioną pewności siebie i własnej tożsamości, było pierwszym krokiem wykonanym w kierunku pierwszego miejsca w tabeli LOTTO Ekstraklasy.
Kolejną ważną decyzją zarządu – patrząc z perspektywy wiosny poprzedniego roku – było wytrzymanie ciśnienia i pozostawienie na stanowisku trenera „Żółto-Czerwonych” Michała Probierza. Były zawodnik Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze jest jedną z najważniejszych - o ile nie najważniejszą – osobą w klubie z Podlasia, ale i nad nim zawisnął topór. Jagiellonia w poprzednich rozgrywkach grała przeciętnie, po wysokiej wyjazdowej porażce z Wisłą Kraków zaczęto mówić o zwolnieniu trenera, ale pomimo tego doświadczony szkoleniowiec zdołał wykrzesać z tej grupy dodatkowe siły, które okazały się wystarczające na utrzymanie.Popularne
Trzecim – zdecydowanie najważniejszym – krokiem ku obecnej sytuacji była letnia przerwa między rozgrywkami. Trener Probierz w końcu mógł wysłać swoich piłkarzy na dłuższe urlopy (w poprzednim sezonie jego zawodnicy brali udział w el. do Ligi Europy – przyp. red.), a zarząd klubu pieczołowicie pracował nad wzmocnieniami. Szybko okazało się, że z tej mąki wyszedł bardzo dobry chleb. Ivan Runje, Marijan Kelemen, Dmytro Chomczenowski, Damian Szymański to nazwiska piłkarzy, którzy latem wzmocnili Jagiellonię i wnieśli spory wkład w rozwój drużyny. Zwłaszcza pierwsze dwa nazwiska: Chorwat wspólnie ze Słowakiem scalili dziurawą niczym polskie drogi defensywę, która natychmiast z beznadziejnej (62 stracone bramki w sezonie 2015/16, gorsze tylko Podbeskidzie Bielsko-Biała – 63) stała się jedną z najlepszych (20 straconych goli, mniej tylko Lech Poznań – 19) w lidze.
Cesarz i jego współpracownicy
Usprawnienie kulejącej obrony były głównym przedsezonowym priorytetem Michała Probierza. Dzięki temu Jagiellonia wyeliminowała swoją największą słabość i mogła z powodzeniem przejść do ataku. Akurat w tej formacji miała odpowiednich zawodników, a przyjście Chomczenowskiego tylko zwiększyło rywalizację na skrzydłach „Żółto-Czerwonych”. Opiekun Jagi ofensywę swojej drużyny oparł na Konstantinie Vassiljevie, estońskiej perle wśród białostockich rzemieślników. Były pomocnik Piasta Gliwice w 18 meczach zdobył 10 bramek i zanotował dziewięć skutecznych ostatnich podań. Jego występy przeciwko Lechowi Poznań, Arce Gdynia, Śląskowi Wrocław, Zagłębiu Lubin czy Cracovii potwierdziły wysoką formę nie tylko 32-latka, ale również całego zespołu. Dziś to zawodnik z koszulką nr 5 na plecach uznawany jest za gwiazdę klubu (jak i całej ligi!), ale Fedor Cernych, Przemysław Frankowski i Taras Romanchuk to gracze, bez których Jaga nie uzyskałaby tylu świetnych rezultatów. Białostoczanie od początku sezonu zajęli miejsce w czołówce Ekstraklasy, a dobre występy „Cesarza Estonii” i jego kolegów ustawicznie rozbudzały apetyty miejscowych kibiców.
Mistrzowskie milczenie
Na którym miejscu w tabeli Jagiellonia zakończy obecny sezon LOTTO Ekstraklasy? Którego poziomu piłkarze trenera Probierza nie będą w stanie przeskoczyć? Opiekun „Żółto-Czerwonych” w programie „Sam na Sam” Pawła Wilkowicza przyznał, że w Białymstoku głośno nie mówi się o mistrzostwie Polski, a obecne pierwsze miejsce w tabeli to wynik ponad stan. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę kontuzje, wykluczenia dyscyplinarne i podział punktów.
Z drugiej strony prezes Jagiellonii Cezary Kulesza w wywiadzie dla „Super Expressu” zapewnił, że białostoczanie zimą będą się wzmacniać, a nie osłabiać i mimo znacznej różnicy w budżetach nawiążą walkę o mistrzostwo Polski. I chociaż słowa prezesa ładnie brzmią w mediach, wydaje nam się, że realna lokata klubu z Podlasia to miejsce w pierwszej piątce LOTTO Ekstraklasy. Najlepszym dowodem tej tezy jest mecz z Legią Warszawa, w którym mistrzowie Polski szybko, łatwo i bezboleśnie ograli aktualnego lidera.