Jagiellonia Białystok: Wrócić do czołówki
2016-07-15 21:28:31; Aktualizacja: 8 lat temuTym razem w Białymstoku obyło się bez rewolucji kadrowej, a spokojne przygotowania w połączeniu z rozsądnymi wzmocnieniami mają zaprocentować powrotem do czołówki Ekstraklasy.
W stolicy Podlasia wszyscy pragną jak najszybciej zapomnieć o poprzednim sezonie Ekstraklasy. Sezonie, który rozpoczął się od gry w el. Ligi Europy, ale reprezentowanie naszego kraju nie wyszło drużynie na dobre. Nie dość, że podopieczni Michała Probierza praktycznie nie mieli odpoczynku, to sam trener przez trzy miesiące przyglądał się, jak opuszczają go najlepsi zawodnicy.
Oczywiście nie możemy zapominać o tym, że sztab szkoleniowy nie zabezpieczył się przed odejściem Michała Pazdana, a pozostali środkowi obrońcy prezentowali mizerny poziom. Jeżeli dodamy do tego brak klasycznego napastnika, to otrzymamy podstawowe przyczyny słabego sezonu, w którym Jagiellonia straciła najwięcej bramek (aż 62!) i miała problemy ze skutecznością.Popularne
Po niezwykle pechowej porażce 0:3 z Podbeskidziem Bielsko-Biała doszło nawet do słownej awantury wkurzonych kibiców z piłkarzami, a rozjemcą był trener Probierz. Takie starcie było bardzo potrzebne żółto-czerwonym. Kibice spotkali się z zawodnikami i szkoleniowcem, a drużyna w końcu zaczęła wygrywać. Ostatecznie Jagiellonii na dwie kolejki przed końcem rozgrywek udało się zapewnić utrzymanie, ale w stolicy Podlasia zdawali sobie sprawę, że w nowym sezonie nie może dojść do powtórki tej sytuacji.
Mądre decyzje
Wiedział o tym również Michał Probierz, który miał dość ciągłej budowy drużyny i z całą stanowczością postawił na jej rozwój. W tym celu postanowiono, że tylko Bartłomiej Drągowski otrzyma zgodę na opuszczenie drużyny, a klub odrzucił oferty za Karola Świderskiego, Przemysława Mystkowskiego, Jacka Góralskiego i Karola Mackiewicza. Tym samym Jagiellonia przestała być piłkarskim odpowiednikiem Allegro, gdzie w każdej chwili można było wejść i dokonać zakupu dowolnego zawodnika.
Dodatkowo białostoczanie w końcu solidnie wypoczęli i już na długo przed startem ligi dokonali wzmocnień, które powinny podnieść rywalizację w zespole. Sprowadzono aż siedmiu zawodników, a pożegnano tych, którzy najbardziej zawiedli. Sebastian Madera, Igors Tarasaovs i Alvarinho bez żalu rozstali się ze stolicą Podlasia i w nowych klubach rozpoczną kolejny sezon.
Największym mankamentem Jagiellonii jest brak klasowej „9”. Maciej Górski to niewiadoma, a Fedor Cernych i Karol Świderski nie są gwarantem 15. zdobytych bramek w sezonie. Mimo to przed rozpoczęciem rozgrywek w klubie panuje spokój, a wszyscy w niepamięć odesłali wspomnienia z sezonu 2015/16. - Kreska, którą oddzieliliśmy poprzedni sezon, jest naprawdę gruba – mówił trener Probierz na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Powrót do czołówki
- Puchary to pocałunek śmierci – zwykł mawiać trener Michał Probierz. W Białymstoku wszyscy mają nadzieję, że w nadchodzącym sezonie drużyna będzie kojarzyła się jedynie z pocałunkami szczęścia. Najchętniej po zajęciu miejsca w czołowej ósemce Ekstraklasy.
Nadchodzące rozgrywki mogą do pewnego stopnia przypominać te sprzed dwóch lat. Brak wyprzedaży zawodników, poparty wzmocnieniami i pracą z bardzo ambitnym trenerem mogą spowodować, że białostoczanie ponownie znajdą się w czołówce Ekstraklasy. Czy stać ich na ponowne wdrapanie się na ligowe podium? Ta liga jest na tyle nieprzewidywalna, że wszystko może się zdarzyć, ale żółto-czerwonych widzimy w bezpiecznym miejscu grupy mistrzowskiej. Bezpiecznym, czyli daleko od europejskich pucharów, które na długo zapadną białostoczanom w pamięci.
Przewidywana jedenastka:
Kelemen – Burliga, Runje, Guti, Tomasik – Grzyb, Romanczuk – Chomczenowski, Vassiljev, Mackiewicz - Górski