Jak bronić, czyli o asekuracji w defensywie

2016-01-17 23:14:35; Aktualizacja: 8 lat temu
Jak bronić, czyli o asekuracji w defensywie
Mateusz Jaworski
Mateusz Jaworski Źródło: Transfery.info

Ciąg dalszy tekstów o tematyce taktycznej na Transfery.info. Tym razem omawiamy zagadnienie asekuracji w linii obrony.

Asekuracja to jeden z podstawowych elementów gry w fazie obrony, szczególnie ważny wówczas, gdy drużyna przeciwna dysponuje zawodnikami o wysokich umiejętnościach gry jeden na jeden. W takiej sytuacji wzrasta bowiem ryzyko wygrania pojedynku, co z kolei grozi stworzeniem przewagi i, finalnie, stworzeniem sytuacji bramkowej. Krótko rzecz ujmując, asekuracja sprowadza się do odpowiedniego ustawienia graczy linii defensywnej względem (i) przeciwnika z piłką oraz (ii) kryjącego go kolegi. Podstawowa zasada dotycząca asekuracji zakłada, iż zawodnik asekurujący powinien być ustawiony po przekątnej w stosunku do gracza kryjącego. Podstawowym celem asekuracji jest, zdaniem M. Lucchesiego, albo uniemożliwienie zawodnikowi drużyny atakującej kontynuowanie akcji po udanym pojedynku, albo też przejęcie podania (do przodu). Właściwa asekuracja może także stanowić jeden ze sposób „sterowania” drużyną atakującą – jeżeli bowiem zawodnik z piłką zdaje sobie sprawę z dobrej asekuracji przeciwników, tj. widzi, że nawet w razie udanego dryblingu czeka go za moment atak jednego lub nawet dwóch rywali, prawdopodobnie nie zdecyduje się na takie rozwiązanie (w przypadku skrzydłowych będzie to więc zazwyczaj akcja wzdłuż linii bocznej zamiast ścięcia do środka).

Asekuracja jest rzecz jasna bardzo szerokim zagadnieniem. W niniejszym tekście zajmiemy się jednym z jej aspektów, czyli asekuracją w (czteroosobowej) linii obrony w dwóch podstawowych sytuacjach meczowych - gdy gracz z piłką znajduje się na skrzydle oraz w pasie środkowym boiska.

PIŁKA NA SKRZYDLE

Kiedy rywal z piłką znajduje się na skrzydle, to - co oczywiste - powinien doskoczyć do niego boczny obrońca. Ten ruch powinien także pociągnąć za sobą przesunięcie całej formacji właśnie do tej flanki. Co ważne, drugi boczny obrońca podąża za stoperami i w pewnym sensie zostawia swojego skrzydłowego, ograniczając się do kontrolowania jego ustawienia. Wynika to z powszechnie przyjętego już dziś założenia, że przeniesienie gry na to właśnie, drugie skrzydło wymaga co najmniej kilku sekund, który to czas – przynajmniej w teorii – powinien być wystarczający dla obrońców na odpowiednie przesunięcie powrotne. Samo przesunięcie („pierwotne”) – rozumiane jako kolektywny ruch do danego skrzydła – nie jest jednak wystarczające w kontekście właściwej asekuracji. Aby linia obrony była właściwie ustawiona w tej sytuacji, konieczne jest jeszcze zajęcie właściwej pozycji przez środkowego obrońcę operującego bliżej tego skrzydła. Podobnie jak zawodnik kryjący, powinien on ustawić się w trójkącie, którego wierzchołki wyznaczają piłka oraz słupki bronionej bramki. Jest to pewna zasada, jednak – jak to już w futbolu bywa – nie należy traktować jej dogmatycznie. Wspomniany już M. Lucchesi twierdzi bowiem: Niekiedy wystarczy zająć po prostu taką pozycję, która umożliwi szybki doskok do rywala, gdy uda mu się przejść swojego obrońcę. I jako przykład podaje ustawienie prawie w jednej linii z zawodnikiem kryjącym, czyli ustawienie, którego  A. Zauli radzi jednakże unikać. 

To jeśli chodzi o ustawienie w poziomie. Co do pionu, to odległość trzeba dobrać do konkretnej sytuacji oraz okoliczności (biorąc pod uwagę choćby cechy rywala oraz kryjącego kolegi), przy czym zawsze należy pamiętać o tym, że podejście zbyt blisko stwarza ryzyko wyeliminowania dwóch obrońców na raz, zaś zbytnia głębia de facto przekreśla cel asekuracji (zwłaszcza gdy obrońca nie dysponuje dobrym przyspieszeniem na pierwszych 2-3 metrach), bowiem rywal będzie miał dość czasu na wybór sposobu kontynuacji akcji. Odległość powinna być tak obliczona, by zdążyć doskoczyć do rywala, zanim ten znajdzie się w strefie największego zagrożenia, czyli w okolicach pasa środkowego przed polem karnym. Tutaj ryzyko jest największe – zawodnik z piłką może uderzyć ze stosunkowo niezłej odległości czy też zdecydować się na prostopadłe podanie przez linię obrony. Dlatego też, co do zasady, im bliżej bramki znajduje się piłka, tym bliżej zawodnika z piłką powinien ustawiać się zawodnik asekurujący.

A. Zauli wyróżnia trzy sposoby ustawienia linii obrony w takiej sytuacji – z pojedynczą, podwójną lub potrójną linią asekuracji (nietrafnie, moim zdaniem, M. Stępiński w książce Taktyka współczesnej piłki nożnej [2008] za podwójną linię asekuracji uważa linię pojedynczą według A. Zauliego). 

Pojedyncza, podwójna oraz potrójna linia asekuracji.

Najczęściej spotykana w praktyce jest pojedyncza linia asekuracji, czego przyczyną jest dążenie do skrócenia pola gry w fazie obrony oraz stosowanie pułapki ofsajdowej. W ten sposób napastnicy rywali „trzymani” są dalej od bramki niż w przypadku podwójnej i zwłaszcza potrójnej linii asekuracji. Co więcej, obrońcy nie są cofnięci zbyt głęboko i w razie potrzeby mogą podjąć interwencję w strefie przed polem karnym. Minusem tego ustawienia jest natomiast ryzyko posłania przez skrzydłowego bardzo niebezpiecznego dośrodkowania w tzw. strefę niczyją, tj. między obrońców a bramkarza. To ryzyko eliminują linie podwójna i zwłaszcza potrójna. Zanim przejdziemy do krótkiego omówienia tych linii, w tym miejscu należy poczynić dotyczącą ich uwagę ogólną. Mianowicie, o ile rzeczywiście są to rozwiązania stanowiące lepsze zabezpieczenie przed akcjami indywidualnymi niż pojedyncza linia, to jednak z ich stosowaniem wiąże się ryzyko wynikające z rozciągnięcia (wydłużenia) pola gry i umożliwienia rywalom przesunięcia wyżej zawodników atakujących, tj. wpuszczając ich bliżej własnej bramki. W strefie największego zagrożenia tworzy się więcej wolnej przestrzeni, co z kolei wymaga sporej dyscypliny taktycznej i odpowiedzialności od defensywnych pomocników, których zadaniem powinno być zabezpieczenie tej strefy.

Zaletą podwójnej linii asekuracji jest to, że z jednej strony stanowi dobre zabezpieczenie przed centrami, z drugiej zaś nieźle radzi sobie z przestrzenią przed polem karnym, najbliżej której jest „dalszy” boczny obrońca, a w razie potrzeby – rezygnując jednak z asekuracji – może do niego dołączyć wyżej ustawiony stoper. Ponadto, ów dalszy boczny obrońca ma zdecydowanie bliżej do swojego rywala niż przy potrójnej linii.  O wadach wspomniano wyżej, natomiast można tu doprecyzować, iż wówczas tworzy się jeszcze jeden niebezpieczny sektor, tj.  między dalszym bocznym obrońcą a głęboko ustawionym stoperem (ryzyko np. ścięcia skrzydłowego za plecy dalszego bocznego obrońcy).

Potrójna linia z kolei stanowi najlepsze rozwiązanie pod kątem samej tylko asekuracji – każdy obrońca jest bowiem asekurowany przez kolegę, co praktycznie eliminuje ryzyko indywidualnego przedostania się ze skrzydła w środkowy sektor pola karnego . Rywalom trudno będzie również o udane dośrodkowanie w okolice 5-7 metra. Niemniej, o czym już była mowa, rozwiązanie to zakłada wydłużenie pola gry i ułatwia dostarczenie piłki do atakujących znajdujących się bliżej bramki (a więc łatwiej o sytuacje strzelecki i, finalnie, bramki), a także odsłania strefę największego zagrożenia.

PIŁKA NA ŚRODKU

Inaczej wygląda sytuacja, gdy zawodnik z piłką znajduje się w pasie środkowym, pomiędzy liniami pomocy i obrony, co stanowi sytuację znacznie bardziej niebezpieczną dla drużyny broniącej niż gdy zawodnik z piłką jest na skrzydle (stąd też bierze się istotność roli defensywnego pomocnika operującego tuż przed stoperami, by do takich sytuacji nie dopuszczać). Warto w tym miejscu przypomnieć – za M. Stępińskim – podstawowe założenia, jakie powinni mieć na uwadze defensorzy. Po pierwsze, przeciwnik musi być zawsze pod presją któregoś z obrońców, a precyzując – jednego ze stoperów. Po drugie, obrońca ten ma za zadanie uniemożliwić przedostanie się na wprost do bramki i, co za tym idzie, powinien rywalowi przeszkadzać spychając tam, gdzie zagrożenie jest mniejsze, więc albo w kierunku jego bramki, albo też wymuszając ruch lub zagranie do boku. Po trzecie, obrońca doskakujący do rywala musi być odpowiednio asekurowany.


Gdy zawodnik operujący w środku przed polem karnym wejdzie w posiadanie piłki, powinien doskoczyć do niego któryś ze stoperów. Musi temu jednak towarzyszyć odpowiednie przesunięcie (kolektywny ruch) partnerów z formacji defensywnej. Jako że w związku z wyjściem stopera z linii w zajmowanym przezeń miejscu tworzy się luka – w którą rywale mogą posłać podanie do napastnika krytego przez drugiego ze stoperów, ofensywnego pomocnika wbiegającego tam z drugiej linii lub do ścinającego skrzydłowego – pozostali obrońcy muszą ją jakoś uzupełnić. Jeżeli brak jest defensywnego pomocnika, który w danej chwili mógłby cofnąć się za stopera, uzupełnienie tej luki musi nastąpić przez kolektywny ruch pozostałych obrońców polegający zasadniczo na zwarciu szyków, tj. stworzeniu ad hoc trzyosobowej linii obrony i zajęciu pozycji bliżej siebie w pasie środkowym. Kluczową rolę odgrywają tutaj boczni obrońcy, bowiem to właśnie oni powinni zawęzić swoją dotychczasową pozycję tak, aby pomiędzy nimi, drugim stoperem i stoperem doskakującym do rywala powstał trójkąt. Rację ma M. Stępiński, że w taktyce coś dzieje się zawsze kosztem czegoś – w tym przypadku wąsko ustawiona linia obrony odsłania skrzydła i przy braku pomocy ze strony skrzydłowych rywale mogą te strefy z łatwością wykorzystać. Tym niemniej, jak sygnalizowano, jest to wybór mniejszego zła – trudniej będzie bowiem rywalom o zdobycie bramki, gdy piłka znajduje się na skrzydle, niż gdy atakujący ma ją przy nodze w strefie największego zagrożenia.


MATEUSZ JAWORSKI


Więcej na ten temat: Taktyka