Kto pod lupę? Najważniejsze postaci nowego sezonu Premier League
2013-08-17 11:56:57; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
Tygodnie do startu ligi angielskiej zmieniły się w dni, a teraz w godziny, a właściwie minuty. Wszystkim fanom serca zaczynają bić mocniej, a my jak zwykle oczekujemy kilku oczarowań.
W tamtym sezonie oczarował nas Michu, diabelsko czerwony van Persie, już niedługo zapewne najdroższy piłkarz świata Bale, Ferguson, który zszedł ze sceny w glorii chwały, Baines, który ciągnął za sobą cały Everton, Rodgers, który rozpoczął przebudowę Liverpoolu i wielu, naprawdę wielu innych. Na gorąco, targani już emocjami w związku ze startem rozgrywek w Anglii, wybieramy po jednym zawodniku, który ma nas w tym sezonie zachwycić. I pewnie odnośnie kilku się rozczarujemy, ale wierzymy, że to nie przeszkodzi, by ten sezon był niezapomniany.
ARSENAL FC - WOJCIECH SZCZĘSNY
Już od dłuższego czasu czekamy na to, aż Szczęsny w końcu będzie pokazywać pełnię swoich możliwości, a ten - jak na złość - ostatnimi czasy raczej zawodzi. W dodatku w poprzednim sezonie oliwy do ognia dolał jego ojciec, a pozycja Wojtka znacznie w Arsenalu osłabła. Teraz Szczęsny ma szansę z typu "now or never". Prawdopodobnie, jeśli teraz nie będzie pewnym punktem Arsenalu, za rok na Emirates przyjdzie nowy bramkarz, którego już i tak od dłuższego czasu przymierza się do "Kanonierów".
ASTON VILLA - CHRISTIAN BENTEKE
Czołg z Belgii zaliczył fantastyczny debiutancki sezon w Premier League, teraz będzie musiał zmierzyć się z podwojną uwagą kryjących go obrońców, a samemu udowodnić, że 19 goli nie było przypadkiem. Poprawić musi przede wszystkim grę z zespołami z czołówki - strzelił tylko jedną bramkę zespołom najlepszej czwórki w Premier League. Najlepiej szło mu z bramkarzami Sunderlandu i Liverpoolu - pokonał ich po trzy razy.
CARDIFF CITY - GARY MEDEL
Zdaje się, że "Pitbull" wreszcie trafił do ligi, gdzie jego gra będzie doceniana. Trzy ubiegłe sezony w Sevilli to aż 29 żółtych i 5 czerwonych kartek za ostrą, bezpardonową piłkę, którą Medel po prostu uwielbia. W Anglii aż tak surowo nie powinien być karany, a co za tym idzie, powinien móc dawać wszystko co najlepsze swojej drużynie, beniaminkowi z Walii. A poza agresją, Medel dysponuje przecież niezłymi umiejętnościami ofensywnymi. Oczywiście nie po to został sprowadzany do Cardiff, nie dla bramek i asyst, ale fakt, że nie jest bezproduktywny w grze do przodu przemawia tylko i wyłącznie na jego korzyść.
CHELSEA FC - ROMELU LUKAKU
Patrząc na wyczyny Torresa i Ba, czasami w Chelsea musieli się zastanawiać, czemu w West Bromwich mają napastnika, który strzela ładnie i dużo. A przecież to ich napastnik. Na kolejny sezon też miał iść na wypożyczenie, ale weto postawił Jose Mourinho, a Belg nie zawodzi go już od samego początku. Pięć goli w meczach przedsezonowych plasuje go na piątym miejscu wśród wszystkich ligowców w Anglii. Ten sezon może należeć do Lukaku!
CRYSTAL PALACE - DWIGHT GAYLE
Rok temu - zawodnik bez profesjonalnego kontraktu. Dziś - najdroższy transfer beniaminka Premier League. Dwight Gayle dzięki niesamowitemu sezonowi (a właściwie części sezonu) w Peterborough zapewnił sobie stabilizację życiową i piłkarską. Teraz walczy już tylko o to, by wokół niego było głośno i może zainteresował się nim jeszcze lepszy klub. Już sam pseudonim nadany mu przez Anglików mówi wiele o jego predyspozycjach. "The Goal Machine".
EVERTON FC - LEIGHTON BAINES
Baines w ostatnim sezonie Moyesa w Evertonie zaliczył więcej kluczowych podań niż Cristiano Ronaldo i Leo Messi razem wzięci. Teraz jednak "The Toffees" przechodzą lekką przebudowę, a Moyesa w klubie zastąpił Roberto Martinez. Czy i on będzie potrafił tak ustawić zespół, by Baines mógł jeszcze bardziej błyszczeć? Nie bez przyczyny chciał go przecież Manchester United.
FULHAM - ADEL TAARABT
Spadł z ligi z Queens Park Rangers, ale Championship to nie miejsce dla Marokańczyka. On musi grać z najlepszymi, bo choć czasami bywa samolubny i irytujący w swoich poczynaniach, to jednak dysponuje niebywałym potencjałem i techniką. Teraz w duecie z Dimitarem Berbatowem powinien sprawić, że klub z Craven Cottage będzie jeszcze groźniejszy dla rywali i urwie jeszcze więcej punktów czołówce.
HULL CITY - DANNY GRAHAM
Jego problemy zaczęły się, gdy do Swansea trafił Michu. Wcześniej Graham był kimś. Sezon przed przyjściem Hiszpana był najlepszym strzelcem zespołu, a jeszcze rok wcześniej zgarnął w barwach Watford koronę króla strzelców Championship. "Łabędzie" jednak nie potrzebowały Grahama, oddały go do Sunderlandu, gdzie przez pół roku Anglik nie trafił do siatki ani razu. Teraz ma odbudować się na wypożyczeniu w Hull, dla którego każdy gol może być na wagę złota.
LIVERPOOL FC - PHILLIPE COUTINHO
To on ma dowodzić drugą linią Liverpoolu, grającego Rodgersową tiki-takę. Wobec zawieszenia Suareza, ma dużo czasu, by wykreować się na wiodącą postać zespołu i gwiazdę Premier League. A na to nie ma innego sposobu, niż bramki i asysty. Z jego uderzeniem z dystansu i umiejętnością podania na nos - drzwi do udowodnienia wielkiego potencjału i... powołania na mistrzostwa świata w jego ojczyźnie stoją otworem.
MANCHESTER CITY - EDIN DZEKO
Jego koleje w Manchesterze City były bardzo różne - od pierwszego napastnika, przez pierwszego do wyśmiewania i obwiniania za brak skuteczności, do superrezerwowego. Teraz Manuel Pellegrini chce, by to właśnie Bośniak był czołową strzelbą zespołu. Kluczem wydaje się zdobycie szybkiego pierwszego gola - potem może być już tylko z górki. A konkurencja przecież nie śpi i w tym roku wydaje się być jeszcze mocniejsza. Negredo, Aguero, Jovetić... A w odwodzie czeka jeszcze przecież Guidetti.
MANCHESTER UNITED - WILFRIED ZAHA
Może nie być kluczową postacią zespołu Moyesa, ale to i tak jemu będziemy się przyglądać ze szczególną uwagą. Zaha jest bowiem od dłuższego czasu kreowany na wielką gwiazdę, a teraz będzie miał okazję to udowodnić szerszej publiczności. Bo o ile nie podejrzewamy, że dla Zahy wszyscy zaczną nagle obserwować Championship, o tyle United każdy mecz gra na oczach całego świata.
NEWCASTLE UNITED - PAPISS CISSE
To po nim spodziewamy się pięknych bramek w największym stopniu - wciąż mając w pamięci niesamowitego gola strzelonego Chelsea. Ale Cisse to nie tylko piękny gol raz na jakiś czas. To harówka w ataku, która w duecie z Dembą Ba spłacała się znakomicie. Teraz drugim napastnikiem będzie kupiony z QPR Loic Remy, wydaje się klasą wcale nie odstający od Senegalczyka z Chelsea. Papiss ma więc znów błyszczeć, a Newcastle - walczyć o puchary, a nie o utrzymanie.
NORWICH CITY - RICKY VAN WOLFSWINKEL
O jego transferze i charakterystyce zawodnika pisaliśmy jakiś czas temu TUTAJ. Przypomnijmy fragment:
Eksperci diagnozują, że jego problem leży w zastojach, które czasami miewa i które sprawiają, że potrafi przez kilka spotkań być kompletnie niewidoczny. Zresztą gdy błyszczy, także nie widać go zbyt wiele. Typowy lis pola karnego, którego nikt nie poprosi o autograf w pierwszej kolejności, ani prosił o kupienie na gwiazdkę koszulki właśnie z jego nazwiskiem. Na pewno nie w Holandii.
Tam napastników w typie van Wolfswinkela się nigdy przesadnie nie chwali. Rodząc się w kraju tulipanów i pragnąc zostać ważnym ogniwem kadry narodowej, należy przede wszystkim w swej grze imponować elegancją - a już koniecznie, jeśli bierzemy pod uwagę zawodników ofensywnych. Snajper Sportingu zaś gra podobnie do Roya Makaay'a, który także mało angażował się w rozgrywanie, za to gdy tylko dostał piłkę i kawałek wolnego miejsca w szesnastce rywali, odwrotu już nie było. Piłka po prostu musiała wylądować w siatce.
(...)
Jego niewątpliwym atutem jest też fakt, że jest... permanentnie pomijane przez selekcjonera reprezentacji. Norwich na pewno 10 milionów euro na stół nie wyłożyłoby, gdyby nie rozważyło każdego za i przeciw, także tego. To bowiem wymarzona sytuacja dla menedżera, nie tracić ważnego zawodnika na zgrupowanie kadry, z którego może wrócić bez formy, albo - co gorsza - z kontuzją.
SOUTHAMPTON FC - VICTOR WANYAMA
Zawodnik, za jakiego nikt nie wyłoży 100 milionów euro, ale też taki, którego chciałby mieć u siebie każdy menedżer. Wanyama to tytan pracy, ale jego robotę na boisku często widać dopiero w statystykach czy szczegółowych analizach gry, ustawienia, asekuracji. To taki trochę bardziej zorientowany na defensywie Yaya Toure. Świetnie widzi i interpretuje wydarzenia na boisku, a także jest silny i ciężko z nim wygrać pojedynek jeden na jeden. Może się okazać jednym z najlepszych letnich transferów w Premier League i w sumie niezbyt nas to zdziwi.
STOKE CITY - ASMIR BEGOVIĆ
Po odejściu Tony'ego Pullisa, Stoke czekać może wielka zmiana stylu, jednak taka transformacja zwykle trwa trochę czasu. Dlatego też najbardziej żal nam Asmira Begovicia, który wobec tego całego procesu będzie mieć zapewne pełne ręce roboty. A mógł grać w Arsenalu lub Liverpoolu... Jeśli jednak jeszcze raz potwierdzi swoją klasę, niewątpliwie opuści Stoke, gdzie już przecież mają gotowego następcę Bośniaka, Jacka Butlanda.
SUNDERLAND AFC - JOZY ALTIDORE
W środę jak żaden inny napastnik Premier League postraszył bramkarzy na Wyspach. W meczu z Bośnią i Hercegowiną ustrzelił hat-tricka, prowadząc swoich kolegów z 0:2 do wyniku 4:3. Z Sessegnonem i Giaccherinim za plecami, powinien móc pokazać pełnię możliwości i zaskoczyć tak, jak w pierwszym sezonie w Aston Villi zaskoczył Benteke.
SWANSEA CITY - MICHU
Bo któż inny? Dobrze, wiemy, Wilfried Bony. Ale Iworyjczyk to wciąż niewiadoma, Michu natomiast swoją jakość już na boiskach w Anglii (i Walii) udowodnił niejednokrotnie. Jeśli obaj trafią z formą, Swansea może bić się o miejsca w czołówce. Patrząc na skład - może nie ma w nim wielkich gwiazd, ale też ciężko gdziekolwiek znaleźć słabszy punkt. Puchary - jak najbardziej w zasięgu.
TOTTENHAM HOTSPUR - ROBERTO SOLDADO
Hiszpan powalczy z Alvaro Negredo o tytuł najlepszego napastnika ze swojego kraju na Wyspach i to może być walka niezwykle pasjonująca. Były już snajper Valencii ma być rozwiązaniem na brak konkretnych argumentów "Spurs" z przodu, a także zapewnienie, że ktoś udźwignie ciężar strzelania, którego prawdopodobnie nie będzie już brać na swoje barki Gareth Bale.
WEST BROMWICH ALBION - NICOLAS ANELKA
Ten napastnik zawsze budził u nas bardzo skrajne emocje. Z jednej strony potrafił być zabójczo skuteczny, z drugiej - potwornie nieznośny w swoich ruchach, w swojej zdolności do marnowania każdej najlepszej sytuacji. W presezonie trafiał jednak bardzo regularnie i pewnie znowu zaliczy w Premier League kilka skalpów.
WEST HAM UNITED - KEVIN NOLAN
Czołowa postać drugiej linii "Młotow". Zawsze mówiło się o nim, że ma nie tylko umiejętności, ale że "gra tak, że widać jak mu zależy". Poprzedni sezon zaczął od mocnego uderzenia i dwóch bramek w pierwszych trzech meczach, dających West Hamowi 6 punktów. Kapitan w pełnym tego słowa znaczeniu.