Liga Mistrzów w 140 znakach - szydera z Schalke, pobite Gary i tureckie "game over"
2014-03-18 22:55:52; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Znamy już kolejnych ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów. Zostali nimi londyńska Chelsea i - a to zaskoczenie - Real Madryt. Zapraszamy na krótki przegląd tego, co działo się w Londynie, Madrycie, ale i... na Twitterze.
Tematem numer jeden był oczywiście powrót Didiera Drogby na Stamford Bridge. "Drogba Legend" - jak głosił jeden z transparentów, o którego wyeksponowanie zadbał sam "Didi", trafiając w niego... z rzutu wolnego. Król był jednak dzisiaj wyjątkowo nagi, co wyeksponowała redakcja FourFourTwo na swoim Twitterowym koncie. Drogba był bardzo mało produktywny i szczerze powiedziawszy nie przypominamy sobie tak słabego meczu Iworyjczyka na Stamford Bridge.
Tematem numer dwa - czy mecz Realu z Schalke może wnieść cokolwiek nowego, skoro w Gelsenkirchen było 1:6. I wniósł. Niepokój w szeregi "Królewskich" przed Gran Derbi, bo niepewny jest Benzema, a wyeliminował się zerwaniem więzadeł Jese Rodriguez. Wielka szkoda, bo na wczorajszej konferencji prasowej widać było, jak chłopak pali się do gry i jak chce budować swoją karierę w zespole z Madrytu. Dzisiaj zniesiono go na noszach już w trzeciej minucie.
Wniósł też dwa kolejne gole Cristiano Ronaldo, który w tej Lidze Mistrzów wykręcił już wynik niesamowity - 13 bramek w 7 meczach.
***
Tak oto przebiegało 90 minut na obydwu stadionach oczami Twitterowiczów:
Jeden z naszych twitterowych faworytów, Tancredi Palmeri bardzo celnie po szybkim golu Eto'o:
Bardzo ciekawe, choć jak się później okazało retoryczne, pytanie:
Radość po golu Ronaldo - w sumie idzie się do tego przyzwyczaić:
I trochę szydery po wyrównaniu Schalke:
Ostateczna diagnoza - Jese na około pół roku wyłączony z gry w piłkę:
Słówko o Drogbie trafiającym w transparent na swoją cześć:
Gary Cahill na 2:0 dla Chelsea:
Jeszcze trochę szydery z Schalke...
Hazard popisał się dwukrotnym usadzeniem rywala na tyłku w jednej akcji:
Ronaldo pozazdrościł:
A i Isco dzisiaj szczególnie nie odstawał. Stylistycznie również.
Dawno nie było naśmiewania się z Schalke i powagi dwumeczu z Realem?
Morata trafia: w piłkę, w bramkę, do siatki. Podziękowania w pierwszej kolejności do walijskiego psychologa za sto milionów.
I na koniec szpilka wbita... Manchesterowi United (i poniekąd także Olympiakosowi):