Lokeren przed Legią: uwaga na kolegę Benteke i Hazarda
2014-09-18 11:54:41; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Przed dzisiejszym meczem Legii z Lokeren, przyjrzeliśmy się słabym i mocnym stronom 5. zespołu ekstraklasy belgijskiej z poprzedniego sezonu. Na kogo należy uważać, a gdzie upatrywać okazji do upolowania rywali?
Uwaga na…
Nilla de Pauwa. Skrzydłowy Lokeren jest w znakomitej dyspozycji, a w ostatnim meczu z KV Kortrijk zdobył dwie bramki, w tym decydującą o wygranej na wyjeździe dzisiejszego rywala Legii. De Pauw to nie byle kto, bo ten gość był jednym z regularnie powoływanych do kolejnych młodzieżowych reprezentacji Belgii zawodnikiem. Od u16 do u21 zagrał w 68 spotkaniach, w których zdobył 19 bramek. Na debiut w dorosłej kadrze jeszcze czeka, ale z Simonem Mignoletem, Radją Nainggolanem, Christianem Benteke czy Edenem Hazardem biegał po jednym boisku w koszulce młodzieżówki „Czerwonych Diabłów”. De Pauw stwarza zagrożenie zarówno, gdy schodzi do skrzydła i dośrodkowuje spod linii końcowej, jak i gdy zostawi mu się trochę miejsca na zejście do środka. Co ważne - Belg dysponuje dobrym uderzeniem zarówno z prawej, jak i z teoretycznie gorszej lewej nogi.
Szansa, którą trzeba wykorzystać
Atak. Po prostu. Legia potrafi fajnie pograć kombinacyjnie, chyba najlepiej z polskich zespołów czuje się w tym elemencie gry. Radović, Duda, Żyro - zagrania tego trio mogą przyprawić Belgów o zawroty głowy, a ich defensywa - co pokazują ostatnie spotkania - nie należy do najpewniejszych. Od czterech spotkań golkiperzy dzisiejszych gości nie potrafią zachować czystego konta. To dobry prognostyk, bo w poprzednim sezonie w fazie zasadniczej na wyjazdach od Lokeren mniej goli tracił tylko mistrz - Standard Liege.
Przewidywany skład
Lokeren zwykle gra systemem 4-2-3-1 i nie wydaje się, by cokolwiek miało się tutaj zmienić. Kluczowe role będą odgrywać skrzydłowi - wspomniany de Pauw, a także grający po przeciwnej stronie Remacle. Wychowanek Genku pomimo dopiero 27 lat na karku, ma już na koncie 11 zmian barw klubowych, a w tym sezonie zaliczył już 3 asysty w lidze oraz gola na KC Stadium dającego awans do fazy grupowej kosztem wspomnianego Hull. Spomiędzy nich tempo gry reguluje Hans Vanaken, najwyżej wyceniany piłkarz klubu z Belgii (według Transfermarkt.de). Linia obrony to natomiast stabilność i stałe zestawienie, znane doskonale z poprzedniego sezonu - Odoi, Scholz, Marić i Galitsios. Zestawienie, które w sezonie zasadniczym dopuściło do straty 31 goli - tylu, co choćby Anderlecht. W grupie mistrzowskiej jednak było już znacznie gorzej - 25 bramek straconych w 10 meczach.