Lulinha: powtórka z Kerlona
2013-08-16 00:40:01; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
Skauci bacznie obserwujący Mistrzostwa Ameryki Południowej do lat 17 mają nie lada problem. Każdy kolejny król strzelców tej imprezy okazuje się w wieku seniorskim co najwyżej przeciętnym zawodnikiem.
W 1997 roku najwięcej bramek (ale tylko cztery, dokładnie tyle samo co dwóch innych zawodników, m.in. aktualnie dobry chilijski ligowiec Mirosević) w kontynentalnych mistrzostwach uzyskał Geovanni, i to on jest chyba ostatnim ukoronowanym zawodnikiem na tym poziomie, który zrobił potem karierę w Europie. W końcu w latach 2003-2006 nawet nieźle wiodło mu się w Benfice, do której zresztą trafił z samej Barcelony. Potem zaliczył jeszcze Manchester City. Pomimo tego, że grał na skrzydle, bramki strzelał dość regularnie. Teraz znajduje się u kresu kariery, ma 33 lata i występuje w ojczyźnie w barwach Bragantino. W przeciwieństwie do młodszych kolegów zadebiutował nawet w seniorskiej reprezentacji, wcześniej wspinając się po kolejnych szczeblach, wliczając w to "młodzieżówkę". Kerlon, o którym niedawno pisaliśmy, a także aktualnie 23-letni Lulinha, w wieku szesnastu-siedemnastu lat niestety osiągnęli szczyt swoich możliwości.
W przypadku Lulinhi, podobnie jak u Kerlona, wydaje się, że błędem było pozostanie zawodnika w Brazylii zaraz po mistrzostwach. Spory wpływ na to mieli butni działacze Corinthians. Z perspektywy czasu komunikaty ówczesnego prezydenta klubu Andresa Sancheza wydają się czymś bardzo abstrakcyjnym. - Zainteresowany klub musi zapłacić 35 milionów euro - deklarował w 2007 roku zaraz po turnieju po podpisaniu przez młodziana pięcioletniej umowy.
Umowa ta dobiegła końca w poprzednim roku, ale wcześniej zawodnika rzucano po wypożyczeniach. Zaliczył nawet Portugalię - Estoril Praia i Olhanense. Najlepiej wiodło mu się podczas sezonu w Bahii (specjalizującej się w "odzyskiwaniu" talentów - ostatnio stara się to zrobić z Freddym Adu). Ostatecznie na zasadzie wolnego transferu trafił do drugoligowej Ceary.
Lulinha podczas Mistrzostw Ameryki Południowej do lat 17 strzelił rekordowe 12 bramek. Kerlon mógł pochwalić się "zaledwie" ośmioma. Jeden i drugi wynik imponuje, ale daje też sporo do myślenia, w jakim miejscu mógłby być futbol brazylijski, gdyby z większym rozsądkiem podchodzono do młodych talentów, gdyby nie eksploatowano ich jeszcze przed osiągnięciem wieku pełnoletniego, gdyby nie mamiono wcześniej transferami rzędu kilkudziesięciu milionów euro.
Co dalej z 23-latkiem? Walczy o odbudowanie formy w Cearze - w dwunastu meczach ligi stanowej strzelił sześć bramek, teraz w Serie B dołożył kolejne dwie w jedenastu spotkaniach. Ciężko mu będzie o powrót na wyższy poziom, nawet do brazylijskiej pierwszoligowej czołówki. Z pewnością za sukces jednak uzna, jeśli nie będzie musiał szukać angażu w egzotycznej trzeciej lidze, niczym Kerlon w Japonii.
Lulinha na YouTube: