Maszyny atakują. I za niedługo mają być lepsze od ludzi!
2016-10-31 22:26:08; Aktualizacja: 8 lat temuRoboty kopiące piłkę? Roboty rywalizujące na mundialu? Roboty wznoszące puchar po wygranych mistrzostwach? Okej, z tym ostatnim nas poniosło, ale z dwoma pierwszymi - ani trochę. A za niedługo maszyny mają być lepsze od ludzi!
Zawodnik z „dychą”na plecach popisuje się znakomitym crossowym podaniem, jego partnerprzyjmuje piłkę, uwalniając się jednocześnie od obrońcy. Mocneuderzenie i bramka. Potem jeszcze kilka pięknych prostopadłychpodań i cała masa technicznych sztuczek. Świetnie rozgrywane stałefragmenty gry, nowe warianty taktyczne, przede wszystkim dużojakości. Właśnie tak wyglądał finał październikowego RoboCupChallange w Pekinie. No prawie.
Nieszydzimy. Jeśli już - tylko troszeczkę. Póki co rywalizacjapiłkarzy - robotów klasy standardowej wygląda bowiem nie tylekosmicznie, co lekko komicznie. Biorąc jednak pod uwagę to, że wgrę wchodzi sztuczna inteligencja, a maszyny nie są w żaden sposóbsterowane na bieżąco przez ludzi, robi wrażenie. W finale turniejuzorganizowanego w Chinach ekipa Austin Villa Robot Soccer Team zUniwersytetu w Teksasie pokonała drużynę Runswift z Australii 7:3.Rywale wyszli na boisko z nie do końca naładowanym akumulatorami. Ito dosłownie. Przez większą część spotkania australijskieroboty miały bowiem problemy techniczne.
- Programowane wcześniej przez nas maszyny w trakciespotkania „rozmawiają” między sobą. Dzięki temu doskonalewiedzą, gdzie jest piłka i która z nich znajduje się w najlepszejpozycji, żeby ją zaatakować - przedstawił w skrócie działanierobotów jeden ze studentów z Teksasu. Nieco więcej szczegółów?
Maszyny, które widzicie na powyższym wideo to roboty typuNao, biorące udział w Standard Platform League. Po kolei. W swoichgłowach mają specjalne czujniki i kamerę, dzięki którym skanująotaczającą je przestrzeń oraz kontrolują nachylenie znajdującejsię najwyżej części ciała. W tułowiu obliczana jest lokalizacjaoraz znajduje się nadajnik podczerwony. Tę pierwszą określa sięzarówno w stosunku do piłki, jak i na podstawie informacjiprzekazywanych przez inne roboty. A to właśnie dzięki nadajnikowiwychwytywane są dane o położeniu innych zawodników. Modułydecyzyjne, sterowanie zachowaniem, biblioteka ruchów - to wszystkoznajduje się i zachodzi w nogach.
Upadki robotomprzytrafiają się bardzo często, ale dosłownie chwilę po nichnastępuje proces wstawania. Zero symulek - to akurat bardzo nam siępodoba. Żeby być precyzyjnym trzeba dodać, że to również wnogach po każdym ruchu obliczany jest punkt podparcia. Jest tokluczowe przy tym, że roboty jednak zdecydowanie częściejutrzymują równowagę niż ją tracą.
Wspomnianyturniej w Pekinie wcale nie był najważniejszą imprezą tego roku.Na przełomie czerwca i lipca w niemieckim Lipsku odbył się bowiemcoroczny mundial robotów. I uwaga, była to już jego 20. edycja!Wszystko rozpoczęło się w 1997 roku w japońskiej Nagoji. Wimprezie wzięło udział 38 drużyn z 11 państw. W kolejnych latachorganizowały ją m.in. Szwecja, Australia, Stany Zjednoczone,Austria, Singapur, Meksyk, Holandia czy Brazylia. Oczywiście z rokuna rok mistrzostwa przyciągają coraz większą liczbę drużyn.Teraz oscyluje ona wokół 500 z prawie 50 krajów.
W Lipskudrużyna z Teksasu była o krok od końcowego zwycięstwa. W wielkimfinale Amerykanie i ich roboty klasy standardowej musiały jednakuznać wyższość gospodarzy z B-Human. Tych można Realem Madrytwśród robotów, bo mistrzem świata byli już w sumiepięciokrotnie. Jest to wspólny projekt Wydziału InformatykiUniwersytetu w Bremie i Niemieckiego Centrum Badań nad SztucznąInteligencją. Mając na uwadze studentów ze Starego Kontynentutrzeba przyznać, że to właśnie tylko Niemcy z sukcesamirywalizują z rywalami ze Stanów Zjednoczonych czy Australii.Ciekawostka - w trzech ostatnich edycjach mistrzostw czwarte miejscew tej klasie zajmowała drużyna z Uchile, a jakże, zChile.
Klas robotów jest zdecydowanie więcej.Wśród tych najmniejszych rywalizacja jest oczywiście zdecydowanieszybsza. Dopuszczalny rozmiar maszyn jest dokładnie określony.Muszą się one mieścić w 15 centymetrach wysokości.
Takwyglądają roboty średnie:
Atak maszyny humanoidalne:
Sammundial to jednak tylko wisienka na torcie i ciekawa formarywalizacji. Mistrzostwa są jednym z wielu punktów dorocznej konferencji, która ma służyć rozwojowi robotyki i sztucznejinteligencji. Uczestnicy oczywiście cieszą się z odnoszonychsukcesów, ale jednak najważniejszy jest sam postęp. A przecieżnic nie wpływa na niego lepiej niż bezpośrednie konkurowanie zesobą, natychmiastowa wymiana zdań i wspólna analiza błędów.
-RoboCup stymuluje rozwój technologiczny, w sposób, którego nieudałoby się osiągnąć inaczej. Wiele podzespołów wymyślonychdla piłkarzy - robotów znalazło nowe zastosowania - przyznałjakiś czas temu profesor Stefan Wrobel, dyrektor wykonawczyInstytutu Analizy Inteligentnej i Systemów InformatycznychTowarzystwa Fraunhofera. Wcześniejroboty tworzono mając na uwadze pewne stałe działania. Dziękirywalizacji na boisku konstruktorzy wpadali na nowe pomysłydotyczące choćby samodzielnego reagowania swoich maszyn. Takimsposobem futbol wpływa na rozwój nauki.
Na koniec bardzoważna sprawa. Studentom, konstruktorom oraz organizatorom mistrzostwświata robotów i wszelkich innych mniejszych imprez przyświecajeszcze jeden cel. „W połowie XXI wieku drużyna w pełnisamodzielnych robotów wygra mecz piłkarski, zgodnie ze wszystkimizasadami FIFA, grając z ludzkimi mistrzami świata”. To oficjalnehasło RoboCup. Jesteśmy ciekawi, co z tego wyjdzie.