„Mercato”, czyli jak to się robi we Włoszech
2013-09-04 21:03:12; Aktualizacja: 11 lat temuOkno transferowe wywołuje we Włoszech nie mniej emocji, niż same rozgrywki ligowe. Liczne plotki, spekulacje stanowią pożywkę dla fanatycznych kibiców i nigdzie indziej nie wywołują takiej histerii, jak na Półwyspie Apenińskim.
Królem polowania należy uznać SSC Napoli, które na swoje transfery wydało najwięcej, a przy tym dokonało ich relatywnie wcześnie, nie czekając do ostatnich dni okna. Prezydent De Laurentis spożytkował 64,5 miliona zarobione na sprzedaży Cavaniego, kupując Higuaína, Martensa, Callejóna, Zapatę, Albiola, Rafaela (Reina trafił za darmo), na których wydał w sumie 85 milionów. Prawie połowę tej kwoty trafiło na konto Realu Madryt w ramach rozliczenia za Higuaína. 37 milionów uplasowało go na pierwszym miejscu listy najdroższych piłkarzy, którzy trafili do Serie A w 2013 roku.
Przemyślane ruchy władz Juventusu Turyn sprawiły, że pomimo dodatniego bilansu na giełdzie transferowej, zespół prezentuje się, przynajmniej na papierze, jeszcze lepiej niż w poprzednim sezonie. Giaccherini, Felipe Melo, Morrone, Gabbiadini oraz Matri, czyli w większości rezerwowi, zostali sprzedani za około 30 milionów. Część tej kwoty została przeznaczona na zakup Ogbonny oraz wykupienie Peluso, prawdziwym majstersztykiem był jednak transfer Téveza. Dziewięć milionów wydane na „Apacza” to cena jak z promocji. A przecież jest jeszcze pozyskany za darmo Llorente…
Nie szalały na rynku transferowym kluby z Mediolanu. W Milanie warto odnotować przyjście za darmo Kaki oraz zakup wspomnianego wcześniej Matriego, który kosztował mniej więcej tyle, co sprzedany do Schalke, Boateng. Zakupy Interu wyglądają jeszcze skromniej, gdyż zawodnicy pokroju Belfodila, Teidera i Icardiego, kosztujący po kilka milionów, nie rzucają nikogo na kolana, dlatego za najlepsze posuniecie należy uznać zatrudnienie Waltera Mazzariego, który właśnie z takich zawodników tworzył potęgę obecnego Napoli.Popularne
Fiorentina, podobnie jak Napoli(choć na mniejszą skalę) przypuściła ofensywę transferową. 26 milionów uzyskane ze sprzedaży Joveticia oraz jedenaście z transferu Ljajicia zainwestowano przede wszystkim w Mario Gomeza, Joaquína oraz Ilicicia. Zadatki na gwiazdę pierwszej wielkości ma pozyskany za cztery i pół miliona z RNK Split, Ante Rebić. Warto wspomnieć jeszcze o pozyskanych za darmo Ambrosinim i Iakovenko. Jedyną rysą na szkle pozostaje oddanie za pół-darmo(zaledwie trzy miliony) do Realu Sociedad, kapitalnego na początku sezonu Harisa Seferovicia.
Mieszane uczucia panują w Romie. Klub zarobił najwięcej ze wszystkich w Serie A, ale stracił przy tym takich zawodników, jak Lamela, Marquinhos, Osvaldo czy Stekelenburg. Pozyskani w ich miejsce Strootman, Benatia, Gervinho, Maicon czy choćby Ljajić nie stanowią gwarancji sukcesu, ale jeśli taki uda im się osiągnąć, to będzie to dowód na to, że można jednocześnie zarobić, nie rezygnując z walki o najwyższe cele.
Inny rzymski klub, Lazio zmienił strategię z poprzednich lat, kiedy to w każdym oknie transferowym można było się spodziewać sprzedaży kluczowych graczy. Tym razem, oprócz Libora Kozaka, z klubem nie pożegnał się żaden z podstawowych zawodników, a do zespołu dołączyli: solidny Biglia oraz obiecujący Felipe Santana i Bryan Perea. Po raz pierwszy od czasów Cragnottiego transfery Lazio zamknęły się saldem ujemnym.
Udinese to klub żyjący ze sprzedaży zawodników, których kupuje za małe pieniądze, promuje u siebie i oddaje dalej z wielokrotnym zyskiem. Letnie „mercato” to trzynaście i pól miliona zainkasowane za sprzedaż Benatii, natychmiastowo zainwestowane w kolejnych młodych, obiecujących, z Nicolásem Lópezem i Jádsonem na czele.
Dla wszystkich wyżej wymienionych drużyn miejsce w tabeli nie gwarantujące, co najmniej, gry w europejskich pucharach będzie wielką porażką. Pozostałe zespoły mogą sprawić niespodziankę, ale raczej muszą się pogodzić z rolą ligowego średniaka walczącego o spokojny byt w lidze. Z tej grupy najciekawsze rzeczy działy się w Parmie, gdzie trenerem jest Roberto Donadoni. Rewolucja kadrowa w oparciu o transfery bezgotówkowe może przynieść pożądany efekt, zwłaszcza, gdy do zespołu trafiają gracze pokroju Cassano czy Gargano. Apetyt na pokrzyżowanie szyków gigantom ma również Genoa CFC, która jako jedna z nielicznych wykazała na koniec okna bilans ujemny. Wiązało się to z wydaniem pieniędzy na takich zawodników, jak Tachtsidis, Strasser, Lodi, Gamberini, Versaljko czy Santana.
Opinie o tym, że Serie A traci na prestiżu, nie idą w parze z tym ile pieniędzy wydaje się tam na transfery. Choć największe gwiazdy trafiają do Anglii, Hiszpanii, Niemiec czy nawet Francji, to 410 milionów wydane na nowych zawodników jest kwotą, która ustępuje tylko wydatkom w bogatej Premier League.
Na koniec wypada wspomnieć o tym, że włoskie kluby coraz przychylniej spoglądają w kierunku polskich piłkarzy. W trwającym sezonie, na boiskach Serie A ma szansę wystąpić rekordowa liczba siedmiu Polaków, z czego trzech trafiło do Włoch w letnim oknie transferowym: Paweł Wszołek do Sampdorii Genua, Łukasz Skorupski do AS Romy i Tomasz Kupisz do Chievo Werona. Ponadto Bartosz Salamon zamienił AC Milan na Sampdorię, w której będzie miał dużo większą szansę na regularne występy.