Na przekór Talibom. Nadia Nadim - piłkarka, która została... lekarką

2022-01-17 14:44:00; Aktualizacja: 2 lata temu
Na przekór Talibom. Nadia Nadim - piłkarka, która została... lekarką Fot. J.E.E/SIPA/PressFocus
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Transfery.info | CNN | ESPN

Nadia Nadim świętuje kolejne sukcesy na boisku, ale i poza nim. Urodzona w Afganistanie piłkarka staje się odzwierciedleniem tego, czego Talibowie nie chcą widzieć w kobietach.

Wielu trenerów młodzieżowych niczym mantrę powtarza młodym graczom, jak istotna jest dla nich edukacja. Wszak nie każdy uzdolniony chłopiec i dziewczynka może zrobić wielką karierę. Nieczęsto można mieć na tyle szczęścia, by łączyć napięty terminarz piłkarski z innymi obowiązkami, stąd też niemałą ciekawostką są zawodnicy, którym udaje się jakoś to wszystko zorganizować.

Do grona piłkarzy i piłkarek, którzy zdobyli wyższe wykształcenia, a do którego można zaliczyć choćby Grzegorza Krychowiaka, Andrésa Iniestę czy Giorgio Chielliniego, dołącza Nadia Nadim. Reprezentantka Danii znacząco podwyższyła poprzeczkę, bowiem ukończyła pięcioletnie studia medyczne, zostając... lekarką. Zacznijmy jednak od początku.

34-latka jest z pochodzenia Afganką i wiele musiała wycierpieć, by zajść do miejsca, w którym znajduje się obecnie. Urodzona w Herat zawodniczka w wieku zaledwie 11 lat w tragicznych okolicznościach straciła ojca. Został on zamordowany przez Talibów, a ta sytuacja wywarła gigantyczne piętno na jej dalszych losach.

Sytuacja polityczna nie pozwoliła rodzinie Nadii na pozostanie w kraju. W wywiadzie dla CNN opowiadała, że jej matka wydała wszystkie swoje oszczędności i z pomocą przemytnika przedostała się wraz z przyszłą piłkarką i jej czterema siostrami do Pakistanu. Tam udało im się zdobyć fałszywe dokumenty, dzięki czemu przeniosły się do Włoch, a następnie do obozu dla uchodźców w Danii. Szybko okazało się, iż to było przeznaczenie.

Obóz znajdował się niedaleko boisk piłkarskich, na których trenować mogli zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. Wcześniej dla Nadii nie do pomyślenia było, by móc uprawiać piłkę nożną. Szybko uchyliły się dla niej nowe perspektywy.

- To był pierwszy raz, kiedy zobaczyłam dziewczynki grające w piłkę. Z miejsca zakochałam się w tym sporcie. Od tamtej pory nie rozstawałam się z piłką - wspomina.

***

Wystąpienie Nadii Nadim dla TEDx:

***

Szybko zaczęła poznawać tajniki piłkarskiego rzemiosła, grając dla kilku mniejszych ekip, aż w końcu trafiła do Fortuny Hjørring, gdzie otrzymała okazję na debiut w Lidze Mistrzów. Napastniczka regularnie zdobywała kolejne bramki, dzięki czemu zauważono ją w Stanach Zjednoczonych, gdzie kobiecy futbol ma się bardzo dobrze. Po czterech latach wróciła na Stary Kontynent, by spróbować swoich sił na najwyższym poziomie.

Po stosunkowo krótkiej przygodzie z Manchesterem City przeniosła się do Paris Saint-Germain, gdzie w tle projektu tworzenia giganta w męskiej piłce rodził się topowy zespół kobiecy. W zeszłym roku nastąpił prawdziwy punkt przełomowy - Nadia Nadim była ważną postacią w kampanii, w której PSG zdobyło swoje pierwsze mistrzostwo kraju, detronizując przy tym piłkarki Olympique'u Lyon, które wcześniej triumfowały... 14 razy z rzędu.

***

Kompilacja zagrań Nadii Nadim:

***

Na tym etapie dla naturalizowanej Dunki zakończył się pewien etap. Zdecydowała się ponownie przeprowadzić do USA, podpisując kontakt z Racing Louisville FC. I choć piłka nożna stała się jej wielką miłością, przez cały ten czas 34-latka prowadziła działalność również pozasportową.

Nadia Nadim postanowiła wykorzystać szansę, którą otrzymała od losu, choć na swoich warunkach. Kolejne gole i znakomite występy oczywiście przysporzyły jej sporego zainteresowania ze strony sponsorów. Piłkarka cały czas starała się jednak wykorzystać swoją popularność, biorąc udział w kampaniach humanitarnych. W międzyczasie nie zapominała jednak o samorozwoju.

34-latka porozumiewa się w 11 językach i na przestrzeni swojej kariery stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i inspirujących piłkarek. Od początku miała też konkretny plan na swoje życie zawodowe.

Ze swoim statusem już teraz może liczyć na niemałe zarobki. Zdarzało jej się jednak odrzucać lukratywne oferty, które uczyniłyby ją najlepiej zarabiającą zawodniczką na świecie. Często w wywiadach podkreślała jednak, że nie gra dla pieniędzy, ponieważ nie zamierza próżnować już po zawieszeniu butów na kołku.

Reprezentantka Danii zapisała się na studia medyczne na Uniwersytecie w Aarhus i po pięciu latach udało jej się je ukończyć. Na razie nie ma zamiaru kończyć kariery piłkarskiej, ale plan był jasny - nie musi szukać na siłę lukratywnych kontaktów w futbolu, zdając sobie sprawę, że jako lekarka będzie w stanie zadbać o swoje utrzymanie.

Piłkarka dobrze wspomina swoje dzieciństwo i starania ojca o to, by ona i jej siostry miały godne życie. Przejęcie władzy przez Talibów wstrząsnęło jej światem, doprowadziło do wielu niewiadomych, siła woli i klarowne stawianie sobie ambitnych celów sprawiły jednak, że Nadia Nadim stała się jedną z niewielu piłkarek, które w trakcie swojej kariery mogła... asystować przy operacji. A w perspektywie ma ona prowadzenie własnych.

I tak jak kiedyś pomagano jej, tak teraz ona chce się odwdzięczyć - na boisku radością dla kibiców, na sali operacyjnej i w gabinecie lekarskim ratowaniem życia.