Nowy trener Legii? Analizujemy wszystkie opcje
2016-09-16 16:33:35; Aktualizacja: 8 lat temuLegia Warszawa pod wodzą Besnika Hasiego nawet przez moment nie prezentowała się dobrze. Dziś Albańczyk jest praktycznie na wylocie ze stolicy. Kto powinien być jego następcą?
TRENER Z ZAGRANICY
Wymieniasię kilka nazwisk. Wśród nich jest 39-letni WiktorGonczarenko, który przez wielelat utożsamiany był z BATE Borysów. Dwukrotnie grał z tymklubem w Lidze Mistrzów. Potem obrał kierunek rosyjski i po pracy wKubaniu Krasnodar oraz asystowaniu w CSKA Moskwa, objął FC Ufa.Jego umowa z tym klubem jest ważna do końca czerwca 2018 roku. Dotego czasu kontraktem z Žiliną związany jest również AdriánGuľa. 41-latek prowadzi słowacki zespół od 2013 roku i wdwóch poprzednich sezonach zajął z nim drugie i piąte miejsce.Podobnie jak Gonczarenko, wielokrotnie był już łączony zprzenosinami do Polski.
To samo można zresztą napisać oMyronie Markiewiczu. Byłyselekcjoner reprezentacji Ukrainy, po tym jak doprowadził Dnipro dofinału Ligi Europy, zaczął pracę w rodzimej federacji. Trzebapodkreślić, że to szkoleniowiec zupełnie innej daty, bo ma już65 lat. Doświadczenie jednak też przecież robi swoje.
Wśródpotencjalnych następców Hasiego wymienia się również AlehaKononowa, który trzy razy zrzędu występował w Lidze Europy z Krasnodarem oraz AvramaGranta. Wicemistrzostwo Angliiz Chelsea, finał Ligi Mistrzów... Z całą pewnością najbardziejznany i utytułowany ze wszystkich z nich.
Wady i zalety?Każdy z nich ma oczywiście swoje. Guľa na przykład od zawszeuwielbiał grać z rozmachem w ofensywie, a przecież właśnie tegooczekują działacze i kibice Legii. Markiewicz z kolei dobrzewłada językiem polskim, a do Granta zawodnicy prawdopodobnie zmiejsca mieliby ogromny szacunek. Nazwisko zrobiłoby swoje. Jeślimielibyśmy jednak znaleźć punkty wspólne dotyczące po prostunowego trenera Legii z zagranicy, nie można nie wspomnieć opieniądzach. Zerwanie umowy z Hasim to koszt rzędu 1,5 milionaeuro. Za trenerów pracujących obecnie w klubach trzeba przecieżzapłacić, a tacy Kononow czy Grant byliby olbrzymim obciążeniembudżetu. Nawet tego powiększonego o pieniądze z Champions League.
Gdyby Legia zdecydowałaby się na któregoś z nich, znowumielibyśmy powtórkę z rozrywki i wzajemne badanie się, co jakwiadomo - przy barierze językowej (nie zapominamy o Markiewiczu) -jest jeszcze trudniejsze. Nie można również wykluczyćsprowadzania „swoich” Moulinów i Langilów, którzyniekoniecznie muszą wnosić jakość do drużyny. Z drugiej strony,większość z nich byłaby na pewno większym autorytetem dla legionistów niż któryś z polskich trenerów.
TRENER Z POLSKI
Patrzącjednak na to, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy Legięprowadziło trzech trenerów z zagranicy i z każdym były jakieśproblemy (z Czerczesowem, który przy Hasim wypada na mistrza w swoimfachu - również), można się zastanowić czy to na pewnoodpowiedni kierunek. Okej, legioniści w końcu awansowali do LigiMistrzów i doprowadził do tego szkoleniowiec z Belgii, ale mająctakich rywali w eliminacjach, Legię do Champions League wepchnąłbykażdy polski trener. Może więc warto do nich wrócić?
Legioniścigorzej już grać nie będą, a znajomość realiów może okazaćsię kluczowa przy wychodzeniu z marazmu.
Z trenerów będących obecnie bez pracy na czoło wysuwa się Maciej Skorża. Bezrobotny,znający Legię jak własną kieszeń. Ktoś tam może się szyderczouśmiechnąć, ale czy w tym momencie byłby gorszy od kogoś zzagranicy? Nie. To samo można napisać o Tadeuszu Pawłowskim, chociaż mimo wszystko ta kandydatura wydaje się mało realna. Spora część kibiców jest za tym, żeby w Legii ponownie pojawił się Jacek Magiera, ale jak wiadomo, obecnie pracuje on w Sosnowcu.
DUET DĘBEK - VUKOVIĆ
Będąc przy ludziach znających Legięjak własną kieszeń... Odważnie, ale to mogłoby się obronić. Pracujący przypierwszej drużynie Aleksandar Vuković na pewno ma swojeprzemyślenia dotyczące bolączek w grze legionistów. Doskonale teżwie czego może spodziewać się po nich i samej Ekstraklasie. ZKrzysztofem Dębkiem, który przejął schedę po Magierze wrezerwach, zna się zresztą znakomicie. To mogłaby być wielkaszansa dla kilku młodych zawodników. Wątpliwości są dwie - czydla obu nie jest jeszcze za wcześnie, i czy w kadrze Legii nie maobecnie zbyt wielu graczy z zagranicy, którzy oczekują współpracyze szkoleniowcami z większym doświadczeniem.