O co tyle szumu, czyli dlaczego Liverpool (a może Tottenham) widzi w Konoplance zbawcę?
2014-01-31 18:33:34; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Wszyscy w Anglii pytają obecnie: co z Jewhenem Konoplanką? Liverpool? Tottenham? A może jednak... transferu nie będzie wcale. My jednak zadajemy inne pytanie - DLACZEGO Konoplanka. Dlaczego Ukrainiec z dnia na dzień stał się takim gorącym towarem.
Podczas robienia researchu do tekstu o Ukraińcach przed pierwszym meczem z Polską (1:3 na Narodowym), natrafiliśmy na takie słowa Jamesa Appella z iTV.com: "Konoplanka to typ piłkarza, który nie lubi mówić o sobie. Nie musi. Inni robią to za niego". Pisaliśmy też wtedy, że zdążył już przyciągnąć uwagę takich menedżerów, jak sir Alex Ferguson czy Arsene Wenger. I że jego trener, Juande Ramos twierdził, że by zapewnić sobie usługi Konoplanki, trzeba będzie się pozbyć sumy miedzy 50 a 60 milionami euro.
Gdy przyszło co do czego, mówi się o sumie znacznie niższej, oscylującej w okolicach 18,3 milionów euro (15 milionów funtów). Ale szaleństwo związane z Ukraińcem i finalizowaniem jego transferu jest chyba właśnie takie, jakby zaraz na stole miało się znaleźć rzeczone 60 kawałków.
Liverpool potrzebuje Konoplyanki, by zmazać plamę po Salahu. Egipcjaninie, którego sprzed nosa klubowi z Anfield sprzątnęła londyńska Chelsea. Ale nade wszystko - Liverpool potrzebuje skrzydłowego, który będzie w stanie w razie potrzeby zagrać na obu skrzydłach, a także za napastnikiem.
Niewątpliwym atutem Konoplanki jest gra obiema nogami, a także szybkość, która pozwala mu "na pełnym gazie" mijać obrońców rywali. No i to uderzenie z dystansu... Anglicy zresztą coś już o tym wiedzą.
Może się więc okazać, że niepowodzenie związane z Salahem może zostać zrekompensowane w ostatniej chwili piłkarzem jeszcze bardziej kompletnym. O ile oczywiście dostosuje się do fizycznej gry w Premier League, ale akurat liga ukraińska wydaje się być dobrym przetarciem przed Premier League. Sprowadzony ostatnio stamtąd do Manchesteru City Fernandinho z miejsca stał się gwiazdą "The Citizens" i równorzędnym partnerem dla jednego z najlepszych pomocników box-to-box na świecie, Yaya Toure. I nie ma powodów by nie wierzyć, że z Konoplanką nie będzie podobnie. Dodatkowo może on umożliwić Philippe Coutinho grę bliżej środka pola i jeszcze lepsze wykorzystanie jego atutów.
Tylko jest jedno "ale". Liverpool musi zdążyć. I nie dać się okraść Tottenhamowi, który także miałby chrapkę na skrzydłowego, po nieudanych polowaniach na zawodnika w ten rejon boiska. Zresztą - spójrzcie jeszcze raz na bramkę Konoplanki przeciwko Anglii. Też macie wrażenie, że zawodnik dysponujący takim uderzeniem grał jeszcze do niedawna na White Hart Lane?