Obciach może być jeszcze większy... Najwyższe porażki polskich zespołów w pucharach
2016-09-17 13:18:32; Aktualizacja: 8 lat temuPorażka Legii Warszawa z Borussią Dortmund 0:6 wcale nie jest najwyższą przegraną polskiego zespołu w europejskich pucharach. Kogo legioniści mogą jeszcze przebić w kolejnych spotkaniach Ligi Mistrzów?
Zaczynamyod wyczynów, które udało się wyrównać warszawiakom.
Videoton – Cracovia 6:0(Puchar Intertoto, 1983)
Stary,dobry Puchar Intertoto. Krakowianie pożegnali się z nim zprzytupem, spotkanie z Węgrami było bowiem ostatnim w faziegrupowej. Podobno trzymali się nieźle, ale wszystko zepsuł karnypodyktowany w 20. minucie. Wykorzystał go JózsefSzabó, który w sumie czterokrotnie pokonał Adama Koczwarę. Węgrzywygrali grupę z punktową przewagą nad Czechami z Chebu. Cracoviawyprzedziła jedynie Sturm Graz.
Porto– Polonia Warszawa 6:0 (I runda Pucharu UEFA, 2002/2003)Popularne
JoséMourinho zaczął wielką karierę od zlania warszawiaków. Patrzymyna te fragmenty i aż dziw bierze, że Portugalczycy nie wygraliwyżej. Ostatecznie po dwa gole strzelili Edgaras Jankauskas i HélderPostiga, a swoje dołożyli Deco z Derleiem. W rewanżu Poloniaodgryzła się 2:0, ale na nic się to zdało. Tamten Puchar UEFA byłpierwszym międzynarodowym trofeum „The Special One”.
Dynamo Drezno – Polonia Bytom7:1 (Puchar Intertoto, 1966)
Bytomianie po razpierwszy. Niedawno minęła 50. rocznica tego wielkiego spotkania.Jedyne trafienie dla bytomian zanotował Jan Marcinkowski. Pierwszespotkanie rozgrywane w Bytomiu zakończyło się bezbramkowymremisem.
Austria Salzburg – Polonia Bytom 7:1 (PucharIntertoto, 1973)
Ibytomianie po raz drugi... Siedem lat później, zupełnie jakby sięzmówili. Najdziwniejsze w tej porażce z Austriakami było to, że10 dni wcześniej Polonia władowała im u siebie cztery bramki,wygrywając 4:1. W Salzburgu jedynego gola strzelił Jan Kurzok.Ciekawa postać. Po zakończeniu grania osiadł w Niemczech, gdziezostał ogrodnikiem w jednej z kurii biskupich.
Ajax – Ruch Chorzów 7:0 (II runda Pucharu Miast Targowych,1969/1970)
Holendrzyzaczęli strzelać dopiero pod koniec pierwszej połowy, a skończyliw 80. Trafiali do siatki w zasadzie co pięć minut. Z perspektywyczasu wynik jednak w ogóle nie dziwi. W końcu to był już tenwielki i znakomity Ajax. Po dwa trafienia dla holenderskiej ekipyzanotowali Johan Cruyff, Velibor Vasović i Dick van Dyke. W rewanżubyło już spokojniej, bo Holendrzy pokonali chorzowian „tylko”2:1. W tamtej edycji Pucharu Miast Targowych zatrzymali się napółfinale. Przeszkodą nie do przejścia był Arsenal.
Juventus– Lechia Gdańsk 7:0 (1/16 Pucharu Zdobywców Pucharów,1983/1984)
Jeden z dwóchwystępów Lechii w europejskich pucharach. I na boisku, podobnie jakwyżej, wielkie gwiazdy - ze Zbigniewem Bońkiem, Michelem Platinimoraz Paolo Rossim na czele. Tamtego dnia najbardziej błyszczałjednak jeszcze ktoś inny, bo Domenico Penzo, który zanotowałcztery trafienia. - To nie jest wina Lechii, że tak wysokoprzegrała. Przecież oni starali się, jak mogli, ale nic więcejnie byli w stanie zdziałać - mówił po ostatnim gwizdku Boniek.Piłkarze Giovanniego Trapattoniego cieszyli się potem zkońcowego zwycięstwa w pucharze.
SlovanBratysława - Odra Opole 8:1 (Puchar Intertoto, 1961)
Odrastraciła w tym meczu dokładnie połowę bramek ze wszystkich, jakiedała sobie wbić w sześciu spotkaniach grupowych. W pozostałychnie radziła sobie tak źle i mając jeszcze za rywali VorwärtsBerlin i austriacki Wiener, zajęła w niej trzecie miejsce.
Tottenham - Górnik Zabrze 8:1 (Puchar Europy, 1961/1962)
Lato 61'zdecydowanie nie należało do polskich klubów. Górnik przegrał zTottenhamem dosłownie kilka tygodni po porażce Odry. Ten mecz byłoczywiście o wiele ważniejszy, wszak chodziło o Puchar Europy.Zabrzanie jechali do Londynu w świetnych nastrojach, bo wygralipierwsze spotkanie 4:2, ale u siebie „Koguty” dały im solidnąlekcję futbolu. Osiem trafień. Trzy autorstwa Cliffa Jonesa.Honorowe trafienie dla Górnika zanotował Ernest Pol.
Lausanne Sports – ZagłębieLubin 8:1 (Puchar Intertoto – Zagłębie Lubin, 1991)
Bezwzględnienajsłabszy występ „Miedziowych” w historii ich występów weuropejskich pucharach. I tak jak w przypadku Cracovii, lubinianiezanotowali tę wpadkę na samym końcu fazy grupowej „PucharuLata”. Ostatecznie w tabeli wyprzedzili ich nie tylko Szwajcarzy,ale i Duńczycy z Lyngby.
Eintracht Frankfurt -Widzew 9:0 (I runda Pucharu UEFA, 1992/1993)
Dziewięć.Żaden inny polski zespół nie dał sobie wbić tylu bramek weuropejskich pucharach, co Widzew. Oprawcy? Kruse, Kruse, Yeboah,Yeboah, Yeboah, Kruse, Yeboah... Potem jeszcze Rahn i Bein. Łodzianiezostali po prostu zmiażdżeni. Zmieceni z powierzchni murawy. Apierwszy mecz wcale nie zapowiadał katastrofy, bo Widzew zremisowałw nim z Niemcami 2:2, prowadząc wcześniej dwiema bramkami.
Wsamym Frankfurcie łodzianie jednak nie istnieli. - Wstyd, hańba.Pod koniec meczu z Niemcami myślałem tylko o jednym, by na tablicyświetlnej nie zapalił się wynik 10:0. Po każdej bramce dlaEintrachtu pojawiał się tam taki kogut. Potem w głowę miałemtylko to ptaszysko... - mówił po latach w rozmowie z „Widzewiakiem”Mirosław Myśliński.
Podstawowe pytanie na najbliższe tygodnie wcale nie jest takie, czy Legia znowu zbliży się do rekordu Widzewa, tylko jak bardzo to zrobi. A jako ciekawostkę trzeba dodać fakt, że kilka dni po swojej katastrofie we Frankfurcie Widzew ograł w lidze legionistów 2:0.