Od Liverpoolu, przez pracę w fabryce buraków, by wrócić na Anfield - droga Lamberta od zera do bohatera
2014-05-31 00:48:17; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Już po niedzieli 32-letni Rickie Lambert wróci do klubu, w którym się wychował. Southampton i Liverpool zgodziły się na transfer za cztery miliony funtów.
Do tej pory, kiedy angielski kibic myślał o najbardziej wytrzymałym psychicznie piłkarzu, to prawdopodobnie w 90% przypadków do głowy przychodził mu Rickie Lambert. Anglik grał na wszystkich poziomach rozgrywkowych w ojczyźnie i wydawało się, że najbliżej wielkiego futbolu był jako nastolatek. Nic bardziej mylnego.
Pierwszy przystanek – Liverpool FC
W wieku piętnastu lat Lambert był już zawodnikiem Liverpoolu, ale w końcu usłyszał to samo, co Robert Lewandowski w Legii Warszawa. Polakowi wejście na szczyt zajęło trochę mniej czasu, ale koniec końców, obaj trafili do świetnych klubów. W zespole „The Reds” spędził pięć lat. Lambert, przez kolejne siedemnaście lat ciężko pracował, by wrócić tam gdzie stawiał swoje pierwsze kroki.
Drugi przystanek – Blackpool FC
Niedługo po wydarzeniach w Liverpoolu dostał angaż w Blackpool. „Mandarynki” to zespół nieporównywalnie mniejszy, ale i tam nie udało się Lambertowi przebić. W 1998 roku drużyna grała w czwartej lidze, ale Rickie nie potrafił przekonać do siebie trenerów i dwa lata później ponownie został zwolniony. Nie ma się co dziwić, że nie przedłużono z nim umowy, skoro w ciągu dwóch lat zagrał zaledwie w trzech spotkaniach i pudłował w każdej sytuacji.
Wtedy przyszedł najtrudniejszy moment dla młokosa. Osiemnastoletni Lambert przez cztery-pięć miesięcy pozostawał bez klub, więc nikt mu nie płacił. Nie chciał pracować poza sportem, ale nie miał wyjścia. Podjął się pracy w fabryce buraków, gdzie nakładał pokrywki na słoiki za 20 funtów dziennie.
Trzeci przystanek – Macclesfield Town FC
Będąc zawodnikiem Macclesfield Lambert wciąż pracował w fabryce. W 2001 roku w ciągu dnia pracował, a wieczorem trenował z nowym zespołem. W trzecioligowym Macclesfield w końcu zaczął pokazywać swoje ofensywne zapędy. Grający na pomocy Rickie zdobył 10 bramek w 49 spotkanich. Taka postawa przyniosła pierwszy transfer gotówkowy.
Czwarty przystanek – Stockport County FC
Klub ze Stockport zdecydował się wyłożyć na 20-letniego wówczas Anglika trzysta tysięcy funtów. Trzy lata Stockport zapoczątkowały okres, w którym z podrzędnego pracownika fabryki, miał się stać gwiazdą angielskiej piłki. 23-letni wówczas gracz rozegrał, aż 110 spotkań i zdobył w nich 19 bramek, co daje niezły wynik, jak na pomocnika. Lambert ucieszony swoją dobrą postawą postanowił postawić kolejny krok w swojej piłkarskiej karierze i na zasadzie wolnego transferu przeniósł się do Rochdale.
Piąty przystanek – Rochdale AFC
Rickie Lambert w Rochdale trafił na dwóch ludzi, którzy bardzo pomogli mu w jego rozwoju. Pierwszym jest trener Steve Parkin, który przesunął swojego nowego zawodnika z pomocy do ataku. Drugim jest znany z występów w Premier League snajper Grant Holt. Grając w Rochdale duet Holt-Lambert był postrachem całej trzeciej ligi, strzelając 27 goli w 24 spotkaniach w jednym z sezonów. Sam Lambert w ciągu swojej kariery w barwach Rochdale zdobył 28 bramek w 68 występach. W momencie, kiedy jego kolega Grant Holt odchodził do Nottingham Forest, Rickie również zmienił barwy klubowe, ale musiał pozostać w trzeciej lidze.
Grant Holt i Rickie Lambert | fot. SaintsFC.co.uk
Szósty przystanek – Bristol Rovers FC
„Piraci” zdecydowali się na wydatek rzędu 200 tysięcy funtów, jak się później okaże, był to najniższy dotychczas transfer w karierze 32-latka. Wówczas jednak Lambert liczył sobie 24 wiosny i był coraz bliżej swojego celu. O ile grając w barwach Rochdale nie był uważany za czołowego piłkarza drużyny, ponieważ miał konkurenta w postaci Holta, to w Bristol był kluczową postacią. Już w pierwszym sezonie poprowadził klub do play-offów, które jednak przegrali. Łącznie trafił dla Bristol Rovers 59 razy w 155 spotkanich, co sprawiło, że w 2009 roku dostał ofertę, która na zawsze odmieniła jego życie.
Siódmy przystanek – Southampton FC
„Święci” zapłacili za Rickie’ego Lamberta pierwszy milion funtów. 27-latek dołączył do zespołu z St Mary’s Stadium, kiedy właśnie zostali karnie zdegradowani do trzeciej ligi. W tamtym czasie klub prowadził Alan Pardew, który po przyjściu zawodnika do klubu, miał powiedzieć, by zrzucił niepotrzebne kilogramy.
- Miałem nadwagę i nie dbałem o swoje ciało w taki sposób, w jaki powinienem – powiedział Lambert.
Rosły snajper wziął sobie słowa menadżera do serca i już niebawem zaczął seriami strzelać bramki dla „Świętych”. W pierwszym sezonie klub zakończył rozgrywki siedem punktów za strefą play-off, ale zdobył Football League Trophy, co było pierwszym trofeum zespołu od 1976 roku. Choć w 2010 roku Alan Pardew został bossem Newcastle, to urodzony w Liverpoolu piłkarz nie zwalniał tempa.
Kolejne dwa sezony kończyły się awansami Southampton, a Rickie Lambert za każdym razem zostawał królem strzelców ligi. W ciągu czterech sezonów, zdobył trzy korony króla strzelców, a w swoim jedynym sezonie na zapleczu Premier League został najlepszym zawodnikiem Championship.
Podczas gry w Premier League Lambert zaczął spełniać swoje marzenia. Udało mu się nie tylko zadebiutować w najwyższej lidze w Anglii, ale również strzelić w niej do tej pory 28 goli. Warto w tym miejscu wspomnieć jeszcze o serii skutecznie egzekwowanych jedenastek. Na 34 rzuty karne wykonywane w barwach Southampton, Lambert wykorzystał wszystkie.
O rekordzie Anglika pisaliśmy już TUTAJ.
Lambert po golu ze Szkotami | fot. Shaun Botterill
Reprezentacja Anglii
Równie mocny start miał w reprezentacji Anglii. Pierwsze powołanie otrzymał w 2013 roku na spotkanie ze Szkotami na Wembley, w którym zdobył swoją pierwszą bramkę.
- To był świetny rzut rożny w wykonaniu Leightona Bainesa. To chwila, o której zawsze marzyłem – powiedział po spotkaniu reprezentant Anglii.
Później występował również w spotkaniach z Mołdawią i Ukrainą. Z tymi pierwszymi udało mu się trafić drugiego gola w kadrze.
Teraz Rickie Lambert to zawodnik, który już niebawem wystąpi na Mistrzostwach Świata, a w kolejnym sezonie zadebiutuje w barwach swojego ukochanego klubu - Liverpoolu.
Ósmy przystanek – Liverpool FC
32-latek ma szansę w ciągu roku spełnić wszystko, co każdy młody chłopak chce osiągnąć w życiu. Już za w następnym miesiącu prawdopodobnie zadebiutuje na Mistrzostwach Świata i niewykluczone, że strzeli gola, bo w końcu ma do tego nosa. Za pół roku może być również zawodnikiem z doświadczeniem w Lidze Mistrzów.
Wszyscy kibice „The Reds” pozytywnie odbierają czteromilionową transakcję z Southampton. Fanom zespołu z Anfield szczególnie podoba się to, że to zawodnik od nich, z Liverpoolu. Dlatego Lambert może liczyć na dużo więcej czasu, niż miałby Anglik lub obcokrajowiec. Jest to na pewno dużo bardziej wartościowy zmiennik niż Iago Aspas, czy Victor Moses.