Perła z Kotki zastąpi Litmanena?

2012-02-07 23:07:44; Aktualizacja: 12 lat temu
Perła z Kotki zastąpi Litmanena? Fot. Transfery.info
Adam Flamma
Adam Flamma Źródło: Transfery.info

Gdy 18. sierpnia ubiegłego roku dwukrotnie pokonał bramkarza Schalke 04 Gelsenkirchen, usłyszała o nim cała Europa. Jego bramki doprowadziły do sensacyjnej porażki Niemców ze zdecydowanie słabszą ekipą HJK Helsinki.

Urodzony 29 marca 1990 roku w Kotce (nazwa miejscowości w dosłownym tłumaczeniu oznacza orła) piłkarz zdołał jeszcze strzelić Schalke jedną bramkę, zanotował kilka dobrych występów w rodzimej Veikkausliidze (najwyższa klasa rozgrywek w Finlandii) po czym zgłosiło się po niego… Schalke 04 Gelsenkirchen!

- To ogromny talent. Ma niesamowity instynkt strzelecki i na pewno będzie dla nas sporym wzmocnieniem – chwalił zawodnika trener Schalke, Huub Stevens. 

W tym momencie Pukki był na ustach wszystkich. Nie dość, że zaskoczył kibiców swoimi bramkami, to jeszcze stał się bohaterem najgłośniejszego transferu ostatnich lat w Finlandii. Od razu eksperci zaczęli porównywać go do słynnego rodaka, Jariego Litmanena. Choć Kunningas (król), jak mówią o nim Finowie, jest najwybitniejszym fińskim piłkarzem w historii, to między nim a Pukkim jest zastanawiająco wiele podobieństw.  
 
Po pierwsze obaj opuścili Finlandię mając 21 lat. Po drugie obaj słyną z przepięknych uderzeń z dystansu. A po trzecie obaj swój najlepszy sezon w Finlandii rozegrali w barwach HJK Helsinki – Pukki strzelił w nim 13 bramek a Litmanen 16. 
Na tym podobieństwa się kończą. 
 
Litmanen w chwili transferu do Ajaksu był już etatowym reprezentantem Suomi i uznanym ligowcem, strzelcem 51 goli w Veikkauslidze. Dorobek Teemu jest znacznie skromniejszy. Wychowanek FC KooTeePee co prawda w lidze zadebiutował mając zaledwie 16 lat (podobnie jak Litmanen), jednak furory w ojczyźnie nie zrobił. Bilans 29 spotkań i tylko 3 bramki nie może robić dobrego wrażenia. Mimo to młody Fin zaczął otrzymywać powołania do młodzieżowej reprezentacji Finlandii. W ojczyźnie był jednym z wielu młodych napastników, jednak to on stał się bohaterem jednego z najdziwniejszych transferów w Finlandii. Zimą 2007 roku Pukki podpisał kontrakt z Sevilla FC. Do tej pory młodzi Finowie wyjeżdżali ogrywać się głównie w rezerwach  klubów z Anglii i Szwecji, natomiast taki transfer zdarzał się niezwykle rzadko. Blondwłosy piłkarz dwa sezony spędził w drugiej drużynie ekipy z Andaluzji, jednak nie przekonał do siebie działaczy z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán i po cichu wrócił do klubu z Helsinek.
 
- Wielu by się załamało. Ale nie Teemu. On nie traktował tego jako porażki. Starał się nauczyć jak najwięcej. To po prostu bardzo mądry chłopak – mówi Sebastian Sorsa, były kolega klubowy Pukkiego.  
 
Pobyt  w Hiszpanii nie był więc dla Pukkiego zupełnie stracony. Ponadto czasie na dobre zadomowił się w młodzieżowej reprezentacji Finlandii, z którą pojechał nawet na Mistrzostwa Europy  w Szwecji w 2009 roku. I choć Finowie przegrali wszystkie spotkania, a sam Pukki nie pokazał się z najlepszej strony, zdobyte doświadczenie  zaprocentowało bardzo szybko. Po powrocie do ojczyzny Pukki był już zupełnie innym zawodnikiem. 
 
– Zmienił się nie do poznania. Wydoroślał i stał się dużo lepszym piłkarzem. Drużyna zaczęła mieć z niego naprawdę dużo pożytku – przyznaje Antti Muurinen, szkoleniowiec zespołu z Helsinek.  
 
Szybszy, z dobrą techniką i cudownym strzałem z dystansu, napastnik HJK szybko stał się gwiazdą ligi. Kibice przecierali oczy ze zdumienia widząc nie tylko rajdy Fina, ale również jego asysty. W ostatnim sezonie w klubie z Finnair Stadium zanotował ich 9. Jak na napastnika całkiem sporo.
  
I wtedy przyszedł wspomniany dwumecz z Schalke Gelsenkirchen.Pukki doskonale wykorzystał swoją szansę. Dziś do jego partnerów należy między innymi słynny Raul, który był jednym z  idoli Teemu. I choć na razie Fin jest dopiero czwartym napastnikiem w klubie, to włodarze drużyny z Zagłębia Ruhry traktują go jak inwestycję w przyszłość. Natomiast Finowie widzą w nim nadzieję na kolejną gwiazdę, która będzie ich napawać dumą tak, jak robili to Jari Litmanen, Sami Hyypiä, Joonas Kolkka czy Antti Niemi. Ponadto Pukki może stać się dobrym przykładem dla swoich kolegów, którzy brali z nim udział w szwedzkim czempionacie. Piłkarscy eksperci w Finlandii bardzo na to liczą i wskazują snajpera Schalke jako ostatnią nadzieję na stworzenie solidnej drużyny. Ponieważ Finlandia zawsze miała sporo dobrych piłkarzy, głównie grających na Wyspach, na papierze reprezentacja przedstawiała się całkiem przyzwoicie. Na boisku jednak wyglądało to koszmarnie. Efekt również był mizerny – Finowie nie zakwalifikowali się nigdy do żadnego turnieju. Najbliżej byli w eliminacjach Euro 2008, gdzie do samego końca liczyli się w walce o baraże. Następne eliminacje to kolejne klęski, dlatego z taką nadzieją kibice patrzą na Teemu Pukkiego. Mają nadzieję, że nawet jeśli nie osiągnie takich sukcesów w klubie jak Hyypiä czy Litmanen, to powiedzie reprezentację do awansu na światowy czempionat w Brazylii w 2014 r.
 
Sceptycy (głównie szwedzcy), nabijając się z Finów, twierdzą, że tonący brzytwy się chwyta, a Pukkiemu bliżej do wypożyczenia do jednego z klubów 2.Bundesligi niż do wielkiej kariery. Nikt jednak nie zaprzecza, że ten młody chłopak z Kotki zrobił coś, czego w Finlandii od dawna nie udało się dokonać żadnemu piłkarzowi. Mianowicie w kraju, gdzie wręcz fanatycznym uwielbieniem darzy się hokeistów, jeden piłkarz zjednoczył  wszystkich Finów w oglądaniu czegoś innego niż mecze hokeja czy transmisje z obchodów Dnia Niepodległości. Przebicie tych wskaźników oglądalności jest w Finlandii nie lada wyczynem i dlatego bez względu na to, czy Teemu Pukki doścignie piłkarskim kunsztem Jariego Litmanena, czy też nie, na zawsze jego nazwisko zostanie uwiecznione w annałach fińskiego futbolu i telewizji.