Player Focus: Premier League

2012-09-01 19:25:37; Aktualizacja: 12 lat temu
Player Focus: Premier League Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Okienko transferowe w Anglii już za nami. Do ostatnich chwil było gorąco i w tym sezonie - jeśli chodzi o nowe nabytki - jest na czym zawiesić oko. Oto zestawienie zawodników, którym przyglądać się będziemy szczególnie wnikliwie.

MANCHESTER CITY:

 
Choć tak gigantycznych transferów w City jak choćby rok temu nie było, to kilku zawodników, wartych łącznie ponad 56 milionów funtów przyszło. Nas najbardziej interesuje forma (lub jej brak) Maicona. Znany trenerowi Manciniemu jeszcze z czasy gry w Interze był swego czasu wymieniany wśród najlepszych prawych obrońców globu. Szczyt formy osiągnął pod skrzydłami Jose Mourinho, gdy w 2010 roku klub z Mediolanu zdobył potrójną koronę. Później zdecydowanie przygasł i teraz ma chyba ostatnią szansę, by zabłysnąć. A gdzie to zrobić, jak nie w najsilniejszej lidze świata?
 
Statystyki Maicona z ostatnich trzech sezonów w Interze. Kolejno: kluczowe podania/mecz, asysty, kluczowych podań/asystę (źródło: WhoScored.com)
 
MANCHESTER UNITED:
 
Jeśli chodzi o coroczne osłabianie Arsenalu Londyn, to królem polowania okazał się sir Alex Ferguson. O ile Alexa Songa sprzedanego do Barcelony uda się pewnie jakoś zastąpić, o ile po ewentualnym odejściu Walcotta (ostatecznie został) Arsene Wenger nie zarywałby nocy, o tyle strata Robina van Persiego (czy jak go ochrzciło The Sun "Robina Manc Persiego") to osłabienie nie do powetowania. Z uwagą będziemy śledzić to, czy w najbliższym czasie Holender stanie się dla United kimś tak znaczącym jak choćby jego partner z ataku Wayne Rooney. 
 
Zawodnicy, którzy w ubiegłym sezonie najczęściej zdobywali pierwszą bramkę w meczu w Premier League (źródło: WhoScored.com)
 
ARSENAL LONDYN:
 
Choć rokrocznie "Kanonierzy" raczej się osłabiają, to jednak pozyskanie Santiego Cazorli, Lukasa Podolskiego, czy przede wszystkim Oliviera Giroud to transfery, na które warto zwrócić uwagę. My na naszego zawodnika do obserwacji wybraliśmy Francuza, który ma niebywałą łatwość w wypracowywaniu sobie sytuacji bramkowych. Król strzelców ligi francuskiej w ubiegłym sezonie aż 160 razy uderzał na bramkę rywali w Ligue 1, z 13 % skutecznością (21 goli). Jeżeli z tak samą łatwością będzie sobie umiał stworzyć okazje na boiskach w Anglii, to może w najbliższych latach... być kolejnym zawodnikiem, który Londyn zamieni na Manchester (ze sporym plusem w rubryce: wypłata).
 
Próbka umiejętności Oliviera Giroud
 
TOTTENHAM HOTSPUR:
 
Wobec transferów największego pechowca Premier League ubiegłego sezonu (brak awansu do Champions League mimo 4. miejsca ze względu na zwycięstwo Chelsea w tych rozgrywkach) chyba tutaj mieliśmy największy dylemat, na którego z zawodników będziemy szczególnie mieć oko. I choć zarówno Dembele, jak i Llorisa uważamy za wielkie talenty, to postanowiliśmy zwrócić uwagę na siłę rażenia "Spurs". Wystarczy poszperać chwilę, by dowiedzieć się, że skuteczność tercetu, który wzmocnił Tottenham jest wręcz niesamowita. Wystarczy spojrzeć:
 
(źródło: Transfermarkt.de)
 
Najbardziej przekonuje nas druga od prawej rubryka. Czyli częstotliwość zdobywanych bramek. Jeśli Dempsey, Sigurdsson i stary-nowy nabytek Tottenhamu Adebayor utrzymają swoją dyspozycję, to "The Spurs" mogą nam wyrosnąć na najlepszą pod względem zdobytych bramek ekipę sezonu. 
 
NEWCASTLE UNITED:
 
"Sroki" aktywnością na rynku nie zachwyciły, ale jeśli w zeszłym sezonie zespół funkcjonował na bardzo wysokim poziomie (chyba nawet trochę ponad stan), to po co cokolwiek zmieniać? Udało się uniknąć wielkich strat, zarówno Cabaye, Ba, Cisse, jak i Tiote nigdzie się ze Sports Direct Arena nie ruszyli. Oko będziemy mieć zatem na jedyny większy transfer Newcastle - Vurnona Anitę z Ajaxu. Choć dotąd niczym nie zachwycił, sprokurował też karnego w meczu z Chelsea, to na dłuższą metę powinien być sporym wzmocnieniem. Już teraz ma bardzo dobrą skuteczność podań (86,6 %), a wraz z kolejnymi treningami ta powinna być jeszcze lepsza. Sam zarzeka się, że szybko uczy się skutecznej gry w Premier League.
 
Vurnon Anita (fot. The Guardian)
 
CHELSEA LONDYN:
 
Marin, Oscar, Azpilicueta i Moses mogliby być hitowymi wzmocnieniami, ale dopiero w kolejnym okienku. W tym oczy całego świata były zwrócone na Edena Hazarda. Nie bez przyczyny. Rewelacyjny Belg zwodził kibiców i swoich potencjalnych pracodawców bardzo długo, by ostatecznie podpisać umowę z londyńską Chelsea. Że był wart każdego pensa udowadnia już od pierwszego meczu. Po trzech ma już bramkę i cztery asysty, a także - jako pierwszy zawodnik w historii - trzy tytuły gracza meczu z rzędu w swoich trzech pierwszych występach na boiskach Premier League. Nad jego silnymi stronami rozpływają się eksperci z wszystkich specjalistycznych portali Internetowych. Oto, co o Hazardzie pisze serwis WhoScored.com:
 
Bardzo mocne strony: podawanie, kluczowe podania, drybling
Mocne strony: prostopadłe piłki, bezpośrednie rzuty wolne, wykańczanie akcji, stałe fragmenty gry, utrzymywanie się przy piłce
Słabe strony: pojedynki powietrzne, wkład w grę obronną
(źródło: WhoScored.com)
 
EVERTON FC:
 
Gdy najlepsze od wielu lat pokolenie belgijskich piłkarzy rozbijało się już w najsilniejszych ligach, on tułał się od klubu do klubu. Gdy Kompany negocjował jak najwyższy kontrakt z Manchesterem City, on próbował się przebić (z różnym skutkiem) w lidze francuskiej. Gdy Marouane Fellaini stawał się kluczowym ogniwem Evertonu, on lawirował między Francją a Grecją, szukając dla siebie miejsca. Gdy Axel Witsel pracował sobie na zainteresowanie Realu Madryt, Kevin Mirallas (bo o nim mowa) wreszcie zaczął w Pireusie grać na miarę swojego talentu (25 meczów i 20 goli w ubiegłym sezonie). 
 
(źródło: Transfermarkt.de)
 
Teraz wreszcie dostaje szansę pełną gębą od Davida Moyesa. Szansę, by w tym największym futbolu zagościć na najlepsze lata swojej kariery. Już zaczął się spłacać, zdobywając dwie bramki i wypracowywując kolejne dwie w meczu Pucharu Ligi z Leyton Orient (5:0).
 
LIVERPOOL FC:
 
Najdokładniej podający zawodnik Premier League ubiegłego sezonu, Joe Allen, zdecydował się, by reprezentować Liverpool. Tu dostanie szansę na grę z najlepszym statystycznie zawodnikiem sezonu 2010/2011 w Bundeslidze, Nurim Sahinem, niesamowitym (choć mamy wrażenie, że czasem wyłącza mu się myślenie) Luisem Suarezem i kilkoma innymi gwiazdami światowego formatu. Jeśli wierzyć w to, że wciąż się rozwija i będzie jeszcze lepszy, to Liverpool może mieć rozgrywającego na naprawdę długie lata. Jego statystyki z ubiegłego sezonu naprawdę budzą podziw. Tak, jak jego wszechstronność.
 
Statystyki Joe Allena z sezonu 2011/2012 (źródło: WhoScored.com)
 
FULHAM FC:
 
Tym, gdzie trafi Dimitar Berbatov żyła w ostatnich dniach okienka piłkarska Europa. A to Fiorentina, a to Juventus, a to pozostanie w United (ze względu na kontuzję Rooney'a)... Ostatecznie wylądował w Fulham i to tam ma odzyskać dawną świetną dyspozycję i przypomnieć o sobie golkiperom Premier League. Bo niejednemu już zalazł za skórę. Szczególnie Paulowi Robinsonowi, który w 2010 roku aż pięć razy jednego dnia musiał po strzałach Bułgara sięgać do siatki.
 
Statystyki kariery Dimitara Berbatova (źródło: SoccerBase.com)
 
WEST BROMWICH ALBION:
 
Jeszcze rok temu o jego podpis stoczono wielką batalię, teraz bez żalu wypożyczono Romelu Lukaku do West Bromwich. Okazało się, że dla młodego Belga Premier League, a przynajmniej Chelsea to jeszcze za wysokie progi. Będziemy z uwagą obserwować, czy w klubie, w którym Lukaku otrzyma więcej szans na grę, odniesie sukces, czy nie uda mu się zabłysnąć i do Londynu wróci na tarczy, oczekując najprawdopodobniej na kolejne wypożyczenie.
 
Statystyki Lukaku z najbardziej udanego dla niego sezonu 2010/2011 (źródło: Transfermarkt.de)
 
SWANSEA CITY:
 
Jeśli wierzyć Michu, to obserwował on rozgrywki Premier League od jakiegoś czasu i wybierając ofertę Swansea wiedział, gdzie idzie. Wiedział, że będzie potrafił wpasować się w styl walijskiego zespołu, że będzie mu się tam podobało. Widząc jego dotychczasowe występy, nie wypada podważać jego słów. Dziś udało mu się zdobyć kolejną bramkę, już czwartą w trzecim meczu. Jeśli dołożymy do tego dwie asysty, to mamy zawodnika, po którym możemy się spodziewać "czegoś więcej".
 
fot. Daily Mail
 
NORWICH CITY:
 
Transfer kapitana Leeds, Roberta Snodgrassa to według nas jeden z najlepszych interesów, jakie udało się zrobić klubom Premier League. Autor aż 13 bramek i 15 asyst w ubiegłym sezonie Championship z miejsca wskoczył do pierwszej jedenastki "Kanarków". Już dziś zapewnił swojemu nowemu zespołowi punkt na White Hart Lane, a z każdym meczem ten 24-latek powinien czuć się na boiskach ligi angielskiej jeszcze pewniej. Aż dziw bierze, że w swojej rodzinnej Szkocji na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej spędził jedynie 485 minut (tylko dwa razy pełne 90 minut).
 
(fot. Sky Sports)
 
SUNDERLAND:
 
Nazwisko Fletcher w swoich notesach zapisali chyba wszyscy skauci obecni na mistrzostwach Europy u-19 w Polsce. Steven Fletcher był wtedy wiodącą postacią w układance trenerów Archie Gemmilla i Tommy'ego Wilsona i raz po raz rozrywał defensywy rywali. Gdyby nie to, że na Hiszpanów (i to dwukrotnie) Szkoci nie potrafili znaleźć sposobu i zostali tylko wicemistrzami, to pewnie po Fletchera ustawiłaby się niesamowicie długa kolejka menedżerów. Jednak pierwszeństwo mieli mistrzowie z boisk Wielkopolski, zawodnicy tacy jak Pique, Mata, Capel czy Javi Garcia. Pomimo zainteresowania nawet Realu Madryt (główny skaut, Julen Lopetegui polecał młodego Szkota "Królewskim"), Fletcher powoli budował swoją pozycję w świadomości kibiców - przede wszystkim tych na Wyspach. Przełomowy okazał się ostatni sezon w Wolverhampton, w którym  dwunastokrotnie trafił do siatki w lidze. Za każdego gola Sunderland zapłacił nieco ponad milion euro, teraz więc wszyscy czekają, kiedy Fletcher zacznie się spłacać.
 
(fot. BBC)
 
STOKE CITY:
 
W klubie, w którym odbudował się między innymi Peter Crouch, teraz spróbuje sił Charlie Adam. Zawodnik, którego Liverpool tak strasznie chciał pozyskać z Blackpool nie przekonał do siebie ani Kenny'ego Dalglisha, ani Brendana Rodgersa. Na Anfield nie potrafił stać się wiodącą postacią, jednak w niżej notowanym Stoke gra znów może się kręcić wokół niego, tak jak to było w Blackpool. Czy wykorzysta swoją szansę?
 
(fot. Sky Sports)
 
WIGAN ATHLETICS:
 
Jeśli eksperci porównują jakiegoś młodego zawodnika, który nie osiągnął w wielkim futbolu niczego do Thierry'ego Henry'ego czy Cristiano Ronaldo, to w piłkarzu musi tkwić spory potencjał. Dlatego bardzo się cieszymy, że Arsenal zdecydował się wypożyczyć Rio Miyachiego do Wigan, gdzie powinien dostać znacznie więcej szans na grę, niż w barwach "The Gunners". Reprezentujący Japonię w różnych kategoriach wiekowych od 13. roku życia Miyachi już w wieku 16 lat zachwycił swoją osobą trenerów Arsenalu i Ajaxu, gdzie przebywał w 2009 roku na testach. Teraz ma okazję zachwycić kibiców w Anglii i na całym świecie. Czas na to najwyższy, ma już bowiem 19 lat. W tym wieku Ronaldo był już wiodącą postacią Manchesteru United.
 
Bramki Miyachiego z poprzedniego sezonu w Feyenoordzie (gdzie przebywał na wypożyczeniu)
 
ASTON VILLA:
 
By odciążyć Darrena Benta, "The Villans" sprowadzili z belgijskiego Genku Christiana Benteke. Nad jego zaletami niejednokrotnie rozpływał się Paul Lambert, który jest pod wielkim wrażeniem szybkości, siły i umiejętności walki w powietrzu giganta urodzonego w Kinszasie. Kto obserwował w ubiegłym sezonie jego występy wie, że to snajper, jaki na pewno da sobie radę w fizycznej walce na stadionach Premier League. Jedną bardzo ważną walkę już zresztą wygrał. O to, by Genk puścił go do Aston Villi, bo choć po cichu, to z jego udziałem odbyła się prawdziwa telenowela transferowa.
 
(fot. Metro)
 
QUEENS PARK RANGERS:
 
Tutaj skupiać się będziemy na całym zespole w równym stopniu, ponieważ każdy transfer QPR wygląda obiecująco. Może i jeszcze to nie jest drużyna zdolna walczyć o mistrzostwo (bo nawet sukces Manchesteru City po wielkim zastrzyku gotówki rodził się w bólach), to ma w swoich szeregach zawodników, którzy w pewnym momencie kariery byli marzeniem najznamienitszych klubów. Bo za najlepszego bramkarza świata uważano przez moment Julio Cesara, w czołówce bocznych obrońców był Bosingwa, wciąż za wielki talent uchodzi Fabio. Esteban Granero był zawsze trochę niedoceniany w Madrycie, ale nie raz potrafił uratować "Królewskim" skórę. Andy Johnson należy do wysoko cenionych snajperów Premier League, a taki Ji-Sung Park ma sobie wiele do udowodnienia. A nie należy też zapominać o solidnym Nelsenie, bardzo pewnym M'Bii czy utalentowanym Hoilecie.
 
(źródło: Transfermarkt.de)
 
READING FC:
 
Pavel Pogrebnyak, znany także jako rosyjski czołg już zaczął strzelanie w Reading i to on powinien ciągnąc grę beniaminka z przodu. Co prawda po odejściu z Zenita Sankt Petersburg nie strzela już tyle, co w Rosji, to ciągle udaje mu się uzbierać kilkanaście bramek w sezonie. Choć w ubiegłym trafił tylko osiem razy. Ale to właśnie dlatego tym bardziej należy na niego uważać. Bo to zawodnik o wielkiej ambicji i drugi raz na tak słaby bilans raczej sobie nie pozwoli.
 
(fot. PremierLeague.com)
 
SOUTHAMPTON FC:
 
Jeśli zawodnik jest najdroższym w historii klubu, to oczekiwania wobec niego automatycznie stają się niebywale wysokie. I w ciągu najbliższego sezonu przekonamy się, czy przydomek jaki nadano Gastonowi Ramirezowi jeszcze we Włoszech, "urugwajski Kaka", pasuje do niego jak ulał, czy jest nadany na wyrost (jak na przykład większość zawodników obwoływanych drugim Diego Maradoną). Okazję do zaznaczenia swojego debiutu będzie miał wyborną, bo już jutro "Święci" zmierzą się u siebie z Manchesterem United.
 
(fot. MTN Football)
 
WEST HAM:
 
Gdy jesteś dzieckiem wybitnych sportowców, najwyraźniej pisana jest Ci kariera w sporcie. Choć rodzice Matta Jarvisa chyba nie mogli się spodziewać, że będąc czołowymi tenisistami stołowymi świata, wychowają sobie świetnego piłkarza. Gdy Wolverhampton spadło z ligi, jasnym stało się, że ich kluczowy piłkarz na brak ofert narzekać nie będzie. Wybrał tą od powracającego do elity West Hamu, gdzie ma kreować grę. 
 
(fot. BBC)
Więcej na ten temat: Anglia Premier League