Polacy za granicą: Zmiennik Lewandowski dziurawi obronę rywala [WIDEO]
2016-03-14 21:00:02; Aktualizacja: 8 lat temuMiniony weekend był strzeleckim popisem polskich piłkarzy. Bramki zdobywali nie tylko Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik, ale nawet ci, o których kibice rzadko słyszeli. Adam Nawałka może tylko zacierać ręce.
Bayern Monachium prowadzi w tabeli niemieckiej Bundesligi z przewagą pięciu punktów nad Borussią Dortmund, ale w Bawarii powoli zaczynają się przygotowania do rewanżowego spotkania Ligi Mistrzów z Juventusem. W tym celu Pep Guardiola postanowił oszczędzić swojego asa i Robert Lewandowski mecz 26. kolejki z Werderem rozpoczął na ławce rezerwowych. Polak pojawił się na boisku dopiero w 74. minucie, ale nie przeszkodziło mu to we wpisaniu się na listę strzelców. Pod koniec podstawowego czasu gry 27-latek wykorzystał błąd przeciwnika i nie dał szans bramkarzowi rywali (wideo od 2:15). Tym samym strzelił on swojego 24. ligowego gola w tym sezonie.
Świetną formę na holenderskich boiskach potwierdza Arkadiusz Milik. Polak w czwartym meczu z rzędu strzelił co najmniej jedną bramkę, tym razem w efektowny sposób dobijając swój pierwszy strzał, który z trudem obronił bramkarz NEC Nijmegen. 22-latek ma już na koncie 15 ligowych bramek.
Tym razem trafienie napastnika reprezentacji Polski nie dało zwycięstwa jego drużynie. Ajax tylko zremisował mecz 2-2 i nadal traci do pierwszego PSV jeden punkt. Popularne
Ważną bramkę dla Dynama Kijów strzelił Łukasz Teodorczyk. Jego drużyna przegrywała wyjazdowe spotkanie we Lwowie, a Polak w 55. minucie wykończył ładną akcję zespołu, czym natchnął partnerów do strzelenia zwycięskiego gola (wideo od 5:40). Dynamo jest liderem tabeli i ma na koncie 49 punktów.
Polskich kibiców nie przestaje zadziwiać strzelecka forma Arkadiusza Piecha. Napastnik wypożyczony z Legii Warszawa strzelił kolejną bramkę dla AEL Limassol, która ponownie zapewniła jego drużynie trzy punkty. 30-latek w 85. minucie spotkania wykorzystał nieporozumienie obrony przeciwnika i pewnym strzałem ustalił wynik meczu. Był to jego siódmy gol w sezonie.
Swoją obecność w futbolowym świecie potwierdził zapomniany Piotr Parzyszek. Polak po nieudanych wojażach w Anglii, Belgii i Danii wrócił do miejsca, z którego dwa lata temu wyjechał i już w pierwszym kontakcie z piłką strzelił bramkę. 22-latek dobił silny strzał kolegi z zespołu i ustalił wynik spotkania. Było to jego pierwsze ligowe trafienie w tym sezonie.
De Graafschap wygrało 4-0 i zajmuje 17. miejsce w tabeli z 17 punktami na koncie.
Bramkę na boiskach 2. Bundesligi zdobył Waldemar Sobota. Polak rozegrał całe spotkanie w szalonym meczu 26. kolejki z Paderborn 3-4 (0-2), ale jego gol tylko zmniejszył rozmiary porażki Sankt Pauli. 28-latek w 84. minucie potrzebował aż trzech prób, aby wykończyć indywidualną akcję swojego partnera (wideo od 3:45). Był to jego trzeci ligowy gol w tym sezonie, a klub z Hamburga zajmuje czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 42 punktów.
O swoim istnieniu przypomniał Damien Perquis. Były reprezentant Polski strzelił bramkę dla Toronto FC w zremisowanym meczu z New York City FC. 31-latek wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego, co dało jego drużynie kontaktowego gola. Było to jego pierwsze ligowe trafienie w tym sezonie.
Drużna Perquisa zajmuje drugie miejsce w konferencji wschodniej z dorobkiem czterem punktów uzyskanych w dwóch meczach.
Dobre zawody w barwach włoskiej Brescii rozegrał Tomasz Kupisz. Były pomocnik Jagiellonii Białystok zaliczył całe spotkanie przeciwko Crotone i miał spory wkład w trzecią bramkę swojego zespołu. Jego drużyna wysoko pokonała lidera tabeli Serie B i aktualnie zajmuje ósmą lokatę z dorobkiem 48 punktów.
Miniony weekend z jednym trafieniem zakończyła dwójka mniej znanych polskich piłkarzy. W piątkowy wieczór Adrian Cieślewicz strzelił gola dla The New Saints FC w wygranym 2-0 meczu 27. kolejki walijskiej ekstraklasy, a Kamil Król wpisał się na listę strzelców w spotkaniu 23. kolejki drugiej ligi greckiej pomiędzy APS Zákynthos i Panachaïkí GÉ. Były to ich odpowiednio siódme i trzecie trafienia w tym sezonie.