PONIEDZIAŁKOWY SPARING. Wszyscy jesteśmy Janczykami

2014-11-03 22:55:12; Aktualizacja: 10 lat temu
PONIEDZIAŁKOWY SPARING. Wszyscy jesteśmy Janczykami Fot. Transfery.info
Paweł Machitko
Paweł Machitko Źródło: Transfery.info

Jeśli chcielibyście dzieciakom za wzór postawić jakiegoś polskiego sportowca, to Dawid Janczyk byłby wyborem numer milion.

Jeśli medal, to za spartaczenie kariery, której refrenem "miałeś chamie złoty róg", a nie przez "przez trud do gwiazd". Góra pieniędzy na starcie. Szansa za szansą. Najlepsze warunki, Liga Mistrzów. A potem wódka, kosztem kariery, rodziny. 

 

Właściwie może to dość niesprawiedliwe, że tak mocno Dawidowi kibicuję. Zmarnował tyle darów od losu, podczas gdy inni zapieprzali dzień w dzień, tyrali na każdym treningu, wyszarpywali życiu okazje. To oni zasługują na dodatkową motywację, oklaski, aplauz, uwagę. A jednak właśnie Janczyk stał się dla mnie cichym bohaterem zeszłego tygodnia. Golami i świetną grą w Pucharze Polski pokazał, że jest w stanie wrócić na właściwą drogę. Choć tyle razy wyciągano do niego rękę, a zawsze ją odtrącał. Choć tyle razy mówił, że teraz będzie dobrze, a koniec końców nie było. Choć chyba nikt już w niego nie wierzył.

Prawda jest taka, że owszem, dzieciom pokazujmy obrazki z Małyszem lub Wlazłym, ale szara proza życia ma w sobie więcej z Janczyka, niż z mistrzów świata. Obok wzlotów są upadki. Błędy i zaniedbania. Pomyłki i uchybienia. Każdy z nas znalazł się kiedyś na zakręcie, każdy chciał naprawić to, co w bezmyślny sposób zepsuł.

Każdemu kiedyś było za siebie samego wstyd.

Kibicować Janczykowi, by dał radę i nie zboczył z obranej właśnie ścieżki, to trochę jak kibicować samemu sobie. Byśmy sami też podążali własną, jeśli jest aktualnie właściwa, albo by walczyli o jej prostowanie, jeśli taka nie jest. Do obu przypadków można odwołać ostatnie losy Dawida, który broń Boże nie jest żadnym wzorem, ale to jak najbardziej kolega po fachu, kolega w zmaganiu. Inna jest skala jego szans i tarapatów, ale schemat znamy, wszyscy byliśmy w niego kiedyś uwikłani.

Dlatego jego powrót, dalsze sukcesy, będą szczerze krzepiące. 

LESZEK MILEWSKI

Twitter: @leszekmilewski

Więcej na ten temat: Poniedziałkowy sparing