Prześwietlamy potencjalnych pucharowiczów: Ruch Chorzów

2014-04-24 15:11:16; Aktualizacja: 10 lat temu
Prześwietlamy potencjalnych pucharowiczów: Ruch Chorzów Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Pod wodzą Jana Kociana można w Chorzowie powiedzieć, że "sky is the limit". "Niebiescy" potrafią być zabójczo skuteczni nawet w meczach z najsilniejszymi ekipami ligi i należy poważnie rozpatrywać ich kandydaturę do europejskich pucharów.

Ruch ma w tym sezonie zresztą coś, co w pucharach może być bardzo przydatne, a czego nie ma ani Lech, ani Legia. "Niebiescy" po prostu wykorzystują to, co mają. Jeśli w meczu dostaną trzy setki, co najmniej dwie zakończą się bramkami. Oczywiście do pucharów daleka droga i najlepszy strzelec zespołu, Grzegorz Kuświk, może stracić skuteczność. Ale jeśli Ruch przystąpi do europejskich gier i zrobi to w podobnym stylu, w jakim gra w lidze od czasu objęcia go przez Jana Kociana, może to być czynnik bardzo ważny, w wyrównanym dwumeczu - może nawet kluczowy.
 
 
O Ruchu na pewno nie można powiedzieć, że jego kadra zachwyca i że o jego zawodników zabijałyby się czołowe kluby Ekstraklasy, o mocnych, zachodnich firmach nie wspominając. Ale to, co cechuje Ruch trenera Kociana, to właściwie żaden ubytek, gdy niezdolny do gry jest któryś z zawodników pierwszego składu. Słowak wyciska z każdego zawodnika to, czego oczekuje od piłkarza grającego na danej pozycji. Kto by pomyślał, że Jakub Smektała będzie rozrywał defensywy rywali, będąc prawdziwym jokerem na końcówki meczów, któremu można oddać piłkę, a który zrobi użytek ze swojej dynamiki? Kto by pomyślał, że Zieńczuk z Surmą wzniosą się raz jeszcze na swoje wyżyny? W końcu kto by pomyślał, że tak trudno będzie pokonać Michała Buchalika, którego Lechia oddała chorzowianom lekką ręką?
 
Ruch to także drugi najlepszy zespół naszej ligi na wyjazdach. Wygrał aż 7 wycieczek do innych miast, a w pokonanym polu pozostawił między innymi dwie ekipy z grupy mistrzowskiej - Wisłę i Zawiszę. Obie jesienią.
 
"Niebiescy" mają też ważny w naszej lidze atut, a więc kilku piłkarzy, którzy potrafią kropnąc z 25-30 metrów na bramkę rywala z dużą siłą i precyzją. Surma, Babiarz, Starzyński, Zieńczuk - wszyscy oni stanowią zagrożenie już w takiej odległości od bramki przeciwnika, co często zmusza rywali do wyższego podejścia do nich i pozostawienia więcej miejsca Kuświkowi czy Jankowskiemu.
 
No i stałe fragmenty gry w ataku. Mając takich wykonawców jak Zieńczuk i Starzyński, z tak świetnie ułożoną nogą, w dodatku jednego lewo-, a drugiego prawonożnego, jest się ogromnym zagrożeniem przy rzutach wolnych i rzutach rożnych. Do tego w polu karnym zawsze znajdzie się Stawarczyk (193 cm) czy Szyndrowski (184 cm).
 
 
Podopieczni trenera Kociana chyba nie do końca wiedzieli, na co się piszą, wygrywając z Zawiszą 3:0 i nie dając szans zajęcia 3. pozycji Pogoni Szczecin. Ok, nie kalkulowali i chwała im za to. Ale gdy uzupełnili sobie terminarz, pewnie pokręcili z niezadowoleniem głowami. Trzy ostatnie kolejki to wyjazdy na Legię i Lecha, a także finałowa gra u siebie z Pogonią - trzecim najlepszym wyjazdowym zespołem sezonu zasadniczego. 
 
Sporym problemem "Niebieskich" jest obrona przed prostopadłymi piłkami, na co wpływ ma na pewno wiek środkowych obrońców, którzy nie mogą się już pochwalić taką zwrotnością, jak za młodszych lat. 30-letni Stawarczyk i 38-latek Malinowski mogą sporo nadrobić czy to ustawieniem czy to grą przy rywalu, natomiast szybkościowo z napastnikami siłą rzeczy muszą przegrać. To właśnie prostopadłymi piłkami obronę Ruchu rozerwał nie najmocniejszy przecież Piast czy broniące się przed spadkiem Podbeskidzie. 
 
Ruch zapewnia też swoim kibicom nerwowe końcówki, nie potafiąc często utrzymać prowadzenia kilkoma bramkami. Ze Śląskiem ze stanu 3:0 przeszedł do 3:2, a w całym sezonie tylko cztery razy wygrał wyżej, niż jedną bramką. Dla porównania - Lech i Legia wygrały różnicą dwóch i więcej goli dziesięciokrotnie.
Więcej na ten temat: Polska Ruch Chorzów I liga