Robert Lewandowski kontra Gerd Müller. Rekordowy pojedynek o strzelecki prym w Bundeslidze [ocenia Marcin Borzęcki]

Środkowy napastnik dołączył do „Gwiazdy Południa” skończył kampanię 2014/2015 z 25 trafieniami na swoim koncie. Piłkarz zawiesił sobie jednak później poprzeczkę na tyle wysoko, że ten dorobek wygląda mizernie na tle kolejnych sześciu sezonów, w których nie zszedł poniżej 40 goli w klubie.

– Nie wiem, gdzie jest sufit Lewandowskiego, ale wiem, że Julian Nagelsmann może mu pomóc do niego dotrzeć - o ile Polak już tego nie zrobił. Ten trener potrafi bowiem w kapitalny sposób wydobywać potencjał z napastników, co pokazał choćby w Hoffenheim, gdy nawet z takich zawodników jak Adam Szalai albo Ishak Belfodil robił klasowych snajperów. Z RL9 może być zatem podobnie, z pewnością umiejętnie obuduje go na boisku piłkarzami i systemem taktycznym, który sprawi, że 32-latek będzie miał jeszcze więcej okazji bramkowych. A to powinno się przełożyć na bramki, więc nawet gdy wydaje nam się, iż ten sezon jest rekordowy, to nie zdziwię się specjalnie, jeśli w kolejnym wychowanek Znicza Pruszków tylko poprawi dorobek – mówi w rozmowie z nami Marcin Borzęcki, dziennikarz stacji TVP Sport.

Na poważnie o dogonieniu Niemca mógł on dopiero pomyśleć w poprzednich rozgrywkach. Atakującego mocno wspierał Hansi Flick, mówiąc, że jeśli ktoś może tego dokonać, to tylko Polak. Wówczas zatrzymał się jednak na 34 bramkach.

– Przede wszystkim zabrakło chyba dobrej gry zespołu jesienią, gdy drużynę prowadził Niko Kovac. Wówczas Bayern prezentował niezwykle siermiężny styl na boisku, nie grał ofensywnie, często nie potrafił utrzymać dłużej piłki. To przekładało się na liczbę wykreowanych okazji strzeleckich i na skuteczność Roberta Lewandowskiego. Maszyna rozpędziła się dopiero wtedy, gdy przejął ją Hansi Flick, który poluzował schematy taktycznej w ofensywie i pozwolił jeszcze częściej kierować piłkę do Lewego.

W bieżącej kampanii „Lewy” w końcu doścignął legendarnego „Bombera”. Uwagę zwraca fakt, że gdy były piłkarz Bayernu Monachium dobijał do 40 trafień, miał 26 lat. Nasz rodak dokonał tego z 32 wiosnami na karku.

– Jeśli wierzyć temu, co o jego rekordach opowiadają byli koledzy tego piłkarza i uznane w środowisku autorytety, zmienił się przede wszystkim styl gry... rywali. Na Muellerze często koncentrowała się co prawda uwaga obrońców, ale z drugiej strony na samym boisku było więcej miejsca. Futbol nie był aż tak taktyczny, jak jest teraz i z tego powodu łatwiej było znaleźć sobie miejsce w polu karnym.

Atakujący stracił kilka spotkań przez kontuzję, ale wciąż ma przed sobą szansę na przeskoczenie Gerda Müllera. O „złotego gola” powalczy on z Augsburgiem, który odgraża się, że z pewnością nie ułatwi mu zadania.

– Jedyną osobą, która w Augsburgu jest w stanie zatrzymać Lewandowskiego, jest Rafał Gikiewicz. Defensywa FCA jest bowiem niezwykle mizerna, notorycznie rozdaje prezenty przeciwnikom i dopiero Polak musi naprawiać jej błędy. A trzeba przyznać, że robi to w kapitalny sposób i już wiele punktów zespołowi z południa Niemiec uratował.

Dzisiejszy rywal najlepszego zawodnika na świecie według FIFA nie jest jedynym, który nie chce dopuścić do pobicia rekordu. Dietmar Hamann, były reprezentant Niemiec, zasugerował, aby Bayern Monachium nie wystawiał współrekordzisty w spotkaniu kończącym sezon. Rekord współdzielony czy rekord dla Polaka?

– Teorie o jakimś odpuszczaniu są kuriozalne i nie przystoją poważnym ludziom. Najwyższą formą oddania szacunku będzie pobicie rekordu Muellera, o czym zresztą mówiła małżonka legendarnego snajpera. I jestem przekonany, że tak się w sobotę stanie.

Kapitan biało-czerwonych w 2014 roku mógł przenieść się do Realu Madryt, ale cała operacja nie doszła do skutku. Później jeszcze co najmniej dwukrotnie „Królewscy” rozmyślali o jego angażu, a teraz po cichu mówi się o powrocie tematu. Sam zainteresowany zapewnia, że czuje się szczęśliwy w Niemczech i biorąc pod uwagę sytuację na rynku, jest spokojny o swoją przyszłość.

– Nie ma szans na transfer. Przede wszystkim nie ma potrzeby sprzedawać go Bayern Monachium, który ma jeszcze dwa lata umowy z Robertem i stabilizację finansową. Myślę, że też sam zainteresowany nie marzy już o przeprowadzkach. Świadomy możliwości przejścia do historii, może nawet zostania najskuteczniejszym piłkarzem w historii Bundesligi, będzie chciał zostać w Bayernie i prolonguje umowę.

Kiedy sezon klubowy dobiegnie końca, Robert Lewandowski i spółka wezmą udział w EURO 2020. Przed pięcioma laty dotarliśmy do ćwierćfinału. Obecnie, jak zapowiada snajper, cel minimum to 1/8 finału.

– Niestety, ale nie za bardzo wierzę w polską kadrę. Przede wszystkim kłuje mnie w oczy dysproporcja w umiejętnościach między jej gwiazdami a zmiennikami. Z jednej strony najlepszy piłkarz Bundesligi i wyróżniający się zawodnik w Serie A, z drugiej gracze, którzy nawet na zapleczu Premier League specjalnie się nie wyróżniają. Awansu do fazy pucharowej się spodziewam, lecz nic poza tym.

Mecz Bayern Monachium - Augsburg rozpocznie się o godzinie 15:30.