Ryan Mason - pomocnik na długie lata czy zauroczenie na kilka chwil?
2014-09-27 20:20:02; Aktualizacja: 10 lat temuJak spadać, to tylko i wyłącznie z wysokiego konia. Z takiego założenia wyszedł Mauricio Pochettino, na najwyższą możliwą kobyłę wsadzając 23-letnią rewelację ostatnich dni, Ryana Masona. Pomocnik zadebiutował w Premier League w Derbach P
Pewnie przed ogłoszeniem podstawowych jedenastek na North London Derby większość z Was nie miała pojęcia, że taki gość jak Mason istnieje. A jeśli wiedzieliście, to pewnie od kilku dni, kiedy w Capital One Cup w spotkaniu z Nottingham Forest zaliczył swoje premierowe trafienie w koszulce „Spurs” po wejściu na boisko w drugiej połowie.
I to jakie!Popularne
Taki debiut nie mógł ujść uwadze Mauricio Pochettino, a że statystyki Paulinho z ostatnich kilku miesięcy są dla pomocnika rodem z Brazylii kompromitujące, to Argentyńczyk ze swojego równania na arcyważne spotkanie derbowe na The Emirates wyjął byłego piłkarza ŁKS-u, zamieniając go na nieopierzonego 23-latka. Ekstraklasowego debiutanta który w lidze grywał głównie na wypożyczeniach do League One czy Championship.
Czy zabłysnął? Na pewno nie był pierwszoplanową postacią, a w drugiej połowie nieco przygasł, ale pierwsze 45 minut okrasił kilkoma pomysłowymi zagraniami ujawniającymi pewien potencjał. Jak duży - tego dowiemy się dopiero, gdy dostanie więcej szans, a na boisku spędzi dobre kilkaset minut. Tylko że - jak pewnie zdążyliście zauważyć - Mason ma już 23 lata. To wiek, w którym jego klubowi koledzy mieli dawno ustabilizowaną pozycję w reprezentacji kraju, przechodzili z klubu do klubu za kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt milionów euro.
Wczytując się w wypowiedzi kibiców na forach Tottenhamu, przewijają się dwa powody takiego stanu rzeczy. Po pierwsze - Mason nie imponował nigdy tężyzną fizyczną i zwyczajnie nie był gotowy na debiut w lidze, w której w środku pola mógłby przez co silniejszych graczy wdeptany w ziemię. Po drugie - od wieku juniora bez przerwy trapiły go mniejsze i większe kontuzje. Ostatnio omijają go co prawda szerokim łukiem, pozwalając na imponujące występy na tournee po USA, skutkujące włączeniem go do kadry na Premier League i dzisiejszym debiutem, ale przy zwiększeniu intensywności gier może być różnie. O tym przekonywał się grając w niższych klasach rozgrywkowych. Za ogromny talent był bowiem uważany już jako 19-latek, gdy występował dla Yeovil Town, jednak cały czas w rozwoju przeszkadzały wszelkiego rodzaju problemy zdrowotne.
Czy teraz nie jest dla niego już za późno? Przykład Adama Lallany, do którego zresztą jest przez tych samych kibiców „Kogutów” z upodobaniem porównywany, pokazuje że nie. Jedni twierdzą, że potencjał, który w nim drzemie może zapewnić mu sporą karierę (wśród tych osób jest między innymi była gwiazda Tottenhamu, Glenn Hoddle). Inni - że w związku z tym, że Tottenham nie stawia z wielkim przekonaniem na swoich wychowanków, a także z fizycznymi uwarunkowaniami Masona, widzą przed nim długą, ale i bardzo przeciętną karierę na granicy Championship i Premier League.
Na razie nie zawiódl, gdy naprzeciwko stanął największy z rywali "Spurs" - Arsenal. Ale nie można zapominać, że przed nim swoje dobre, a nawet znakomite momenty mieli Kane, Townsend, Carroll czy Livermore. I z nimi wiązano wielkie nadzieje, a obecnie albo są poza klubem, albo grają niezwykle rzadko i prawie w ogóle w podstawowym składzie. Mauricio Pochettino mówi, że akurat Mason jest talentem wyjątkowym. Wtóruje mu choćby Jermaine Jenas czy wspomniany Glenn Hoddle.
A więc - nazwisko do zapamiętania, ale bez większej „podpałki". My mówimy: sprawdzam. I czekamy.