Skandalicznie słaba pierwsza połowa, ale legioniści praktycznie w LM
2016-08-17 23:05:36; Aktualizacja: 8 lat temuLegia Warszawa wygrała w meczu wyjazdowym z Dundalk 2:0 i praktycznie może już myśleć o fazie grupowej Ligi Mistrzów.
To będzie jeden z najsłabszych uczestnikówLM
Po losowaniu wszyscybyli zgodni - to najbardziej ogórkowa para w całej czwartejrundzie. Oba zespoły miały szanse temu zaprzeczyć, ale tego niezrobiły. Nie ma się co czarować, bez względu na to kto awansujedo fazy grupowej Ligi Mistrzów - czy zrobi to Legia, czyIrlandczycy, którzy cały czas mogą sprawić wielką niespodziankę wrewanżu - będzie to jeden z najsłabszych uczestników ChampionsLeague. W tej edycji, a być może i w całej jej historii. Wspotkaniach z Barceloną, Realem czy innym Bayernem będzie możnaspodziewać się wielkich grzmotów.
Legia dała sięstłamsić
Rozumiemy, żebył to mecz na wyjeździe, ale rany boskie, naprzeciwko legionistówstanęli architekci, elektrycy oraz ludzie rozwożący na co dzień mięso. I ci goście potrafili od pierwszych minut siąść nalegionistach. Zdecydowanie częściej przebywali na połowie ekipyBesnika Hasiego, potrafili groźnie dośrodkować, pressowali. Coważne, to nie było pięć czy dziesięć minut. Jeśli taki byłplan i warszawiacy chcieli przeczekać huraganowe ataki TAKIEGOrywala, to gratulujemy pomysłu trenerowi.
Popularne
Słabiutkie wzmocnienia
Pisaliśmyjuż o tym. Nowi zawodnicy Legii mieli dodać jakości w walceo Ligę Mistrzów. No i wygląda to słabiutko. Może za dużowymagamy, ale jedno dobre podanie grubiutkiego Vadisa Odjidji-Ofoe iprzypadkowe nastrzelenie ręki rywala przez Steveena Langila totrochę mało. Z nowych najlepiej (co nie znaczy dobrze) wyglądałwłaśnie Langil. Odjidja-Ofoe oprócz tego zagrania 10 minut poprzerwie praktycznie cały czas był spóźniony. Thibault Moulin wdrugiej połowie wyglądał już lepiej, ale w pierwszej kompletnienie istniał. Nie tego spodziewaliśmy się po tych transferach.
Najwięcej było szczęścia
Owygranej Legii zadecydowało zwykłe szczęście. Ręka AndrewaBoyle'a była kompletnie przypadkowa. I dobrze, żelegioniści mają w swoich szeregach kogoś takiego jak NemanjaNikolić, bo w takiej formie mogliby mieć problemy nawet zwykorzystaniem jedenastki. Sporo szczęścia było też już po golunumer jeden, bo warszawiacy - zamiast dobić rywala - oddali mu pole. Irlandczycy byli jednak piłkarsko tak słabi, żenie potrafili tego wykorzystać. Gdyby nie ręka, skończyłoby sięna 0:0. Jesteśmy tego pewni.
Legioniści praktycznie wraju
Gol numer dwaw samej końcówce Aleksandara Prijovicia zrobił swoje. Legioniścizanotowali skandalicznie słabą pierwszą połowę i tylko ciutlepszą drugą, a mimo to wygrali 2:0. Wynik świetny, wynik, którypraktycznie pozwala myśleć już o rywalach w grupie. Szkoda tylko,że wywalczony w takim stylu. Zwycięzców się nie sądzi, aleniesmak pozostaje. Niesmak i obawa, jak to faktycznie będziewyglądało w rozgrywkach grupowych. Ale poczekajmy. Najpierw rewanż.