Superstrzelec? Tak. Gwiazdor? Nie. Rodzinny facet, który chce być lepszy od Ryana Giggsa - Kevin Phillips wciąż trafia
2013-03-07 15:11:07; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
Czterdzieści lat minęło - będzie sobie mógł zanucić z końcem lipca zdobywca Złotego Buta sprzed trzynastu lat, Kevin Phillips. Dla niego, faktycznie - jak jeden dzień.
Są piłkarze, którzy starzeją się szybko, wolno, a także ci, którym sir Alex Ferguson podał tajemną receptę na futbolową nieśmiertelność. Ryan Giggs, David Beckham, Paul Scholes - ta trójka jest tego najlepszym przykładem. Gra w pomocy wymaga bowiem końskiego zdrowia i nie może być przypadku w tym, że obecnie formą dwóch obecnych i jednego byłego podopiecznego Fergusona wszyscy się rozpływają. Phillips jednak nigdy w pobliżu charyzmatycznego Szkota nie spędził więcej czasu, niż kilka godzin w trakcie meczu Premier League.
Grający obecnie na zapleczu najlepszej ligi piłkarskiej świata Phillips zapewne we wtorek oglądałby przed telewizorem poczynania o cztery miesiące młodszego Giggsa i jego kolegów, jednak miał coś ważniejszego do roboty. Co?
Mało który trener pewnie odważyłby się dać zagrać od pierwszej minuty, w dodatku w spotkaniu "o sześć punktów" z jednym z najpoważniejszych rywali do awansu do Premier League, 39-latkowi, który w poprzednich spotkaniach wchodził jedynie na zmiany i który skłaniał się ku zawieszeniu butów na kołku po zakończeniu obecnego sezonu. Ian Holloway swojego wyboru nie pożałował, a Phillips wiedział, jak może mu się za to najlepiej odwdzięczyć.
- Hat-trick w pierwszym meczu, który zagrałem od początku, w dodatku przed naszymi kibicami smakuje wyjątkowo - mówił po meczu rozentuzjazmowany bohater Selhurst Park. Szybko odeszły od niego także myśli na temat zakończenia kariery: - Tysięczny występ Ryana (Giggsa - przyp. red.) to niesamowite osiągnięcie. To, że podpisał nową umowę z Manchesterem przekonuje mnie, że i ja jeszcze mogę trochę pograć. Żebyście mieli jasność, jestem od niego o cztery miesiące starszy i chcę być najstarszym zawodnikiem z pola w tym kraju.
Patrząc na jego formę strzelecką, nie zdziwimy się - oczywiście przy założeniu, że Crystal Palace awansuje do Premier League - jeśli zostanie najstarszym strzelcem bramki w historii ligi angielskiej. Jakakolwiek bramka w sezonie 2013/2014 spowoduje, że znajdzie się jedynie za plecami Teddy'ego Sheringhama. By wyprzedzić kolejnego byłego podopiecznego sir Alexa, którego upływ czasu w ogóle nie ruszał, musiałby już trafić w jednej z ostatnich kolejek sezonu - w każdym razie po 20. kwietnia.
Nie rekordy są jednak dla Phillipsa najważniejsze. I bynajmniej nie pieniądze, bo choć grał przez dobrych kilka sezonów w Premiership, a i w Championship źle się nie płaci, to jednak wielkich milionów nigdy nie zarabiał. Najważniejsza jest - jakkolwiek banalnie to zabrzmi - rodzina. Do tego stopnia, że grając w Blackpool, filigranowy napastnik dojeżdżał na każdy trening przez ponad cztery godziny, byle tylko jego dzieci nie musiały znów zmieniać otoczenia i nie zrywały zawartych w ich miejscu zamieszkania (niedaleko Coventry) przyjaźni.
Gdy więc przyszła oferta wypożyczenia z Crystal Palace (w Blackpool, jak sam mówi, zaczynał "blaknąć"), cała rodzina Phillipsa odetchnęła z ulgą. To zawsze dwie godziny w jedną stronę zaoczczędzone. Kev miał także ofertę z... Hull, a więc klubu, który niemal w pojedynkę rozbił we wtorek. Londyńczycy wykazali się jednak znacznie większym zdecydowaniem (do Hull ostatecznie trafił Egipcjanin Gedo) i teraz mogą sobie tylko pogratulować.
A jeśli - jak mówi menedżer "Orłów", Ian Holloway - Kevin wciąż ma płuca jak 26-latek, to jesteśmy spokojni o to, że to nie ostatnie słowo doświadczonego napastnika i zdobywcy "Złotego Buta" z 2000 roku, kiedy to dołączył do takich sław jak Eusebio, Gerd Müller czy Hristo Stoiczkow. Tym bardziej, że - jak sam mówi - gra u boku takich młodych diamentów jak Wilfried Zaha i Jonathan Williams sprawia, że czuje się jeszcze młodszy. Jego dotychczasowe statystyki są imponujące, a najlepiej jego wyczyny, przede wszystkim ten wtorkowy, podsumował portal WhoAteAllThePies:
Watford (1994-97)
65 meczów, 25 goli
Sunderland (1997-2003)
238 meczów, 117 goli
Southampton (2003-05)
72 meczów, 27 goli
Aston Villa (2005-06)
27 meczów, 5 goli
West Bromwich Albion (2006-08)
82 mecze, 46 goli
Birmingham City (2008-11)
82 mecze, 22 gole
Blackpool (2011-2013)
56 meczów, 18 goli
Crystal Palace (2013 - wypożyczenie)
7 meczów, 5 goli
...a licznik wciąż bije.