Sytuacja bez wyjścia: QPR i sprawa Adela Taarabta
2013-01-07 12:45:56; Aktualizacja: 11 lat temuFrustracja. Z każdym dniem, tygodniem, kolejką - coraz większa. To prawdopodobnie uczucie, które najczęściej towarzyszy gwiazdorowi Queens Park Rangers, Adelowi Taarabtowi.
Żal, że nie pracuje już z menedżerem, który był dla niego jak ojciec, z Neilem Warnockiem. Rozczarowanie, że nie pojedzie na Puchar Narodów Afryki. Zdenerwowanie, że Queens Park wciąż nie może wygrzebać się z dna tabeli. I niemoc. Bo choć obwoływany jest "nowym Zizou" choćby przez swojego obecnego trenera, Harry'ego Redknappa, to przy takich partnerach nigdy nie przeskoczy pewnego poziomu. Nie pokaże pełni swoich możliwości, nie poprawi swoich statystyk i nie sprawi, że będą na poziomie czołowych ofensywnych piłkarzy globu. Przyznajemy się bez bicia, że nie śledzimy z wypiekami na twarzy wszystkich bez wyjątku spotkań QPR (bo umówmy się, to nie jest najbardziej atrakcyjny zespół do oglądania), to w ostatnich - choćby w tym z Chelsea - było widać, że momentami Marokańczyk ma dość. Z jego twarzy można było wyczytać mieszankę bezradności i wściekłości. I o ile podoba nam się taka sportowa złość u piłkarzy, o tyle jego zwyczajnie nam żal.
No bo jak Taarabt może porównywać swoją ilość asyst do takiego Andresa Iniesty, jeśli Hiszpanowi na pozycje wybiegają: Messi, Pedro, Alexis, Xavi, Fabregas, a on czasami musi mocno wytężyć wzrok, by w ogóle dostrzec partnera przed sobą. Oczywiście ściśle krytego przez dwóch, czy nawet trzech rywali. Mimo to, pozwoliliśmy sobie na porównanie dotychczasowych osiągnięć gwiazdy Queens Park Rangers z kilkoma ofensywnymi piłkarzami z czołowych klubów europejskich*. Wybraliśmy dwójkę Young-Valencia z Manchesteru United oraz Montolivo z Milanu, bo to kluby, do których ostatnio przymierzany był Taarabt, a także Özila i Iniestę. Ich akurat wybraliśmy ze względu na niedawną wypowiedź AT. Przypomnijmy: