Twierdza Nieciecza padła. Koniec czarnej serii Korony!
2016-11-05 16:36:44; Aktualizacja: 8 lat temuKorona Kielce po sześciu porażkach z rzędu w końcu schodzi z boiska z kompletem punktów i to wywalczonych na terenie, który do tej pory nie został zdobyty przez żadną ekipę LOTTO Ekstraklasy.
Korona Kielce przyjechała do Niecieczy z zamiarem zdobycia choćby jednego punktu, który przed przerwą reprezentacyjną poprawiłby morale zespołu po sześciu przegranych spotkaniach z rzędu. Podopiecznych Sławomira Grzesika czekało jednak bardzo trudne zadanie, ponieważ Termalica w trwających rozgrywkach nie przegrała jeszcze ani jednego meczu przed własną publicznością.
Ten fakt nie był jedynym atutem popularnych „Słoników”, którzy w swojej kadrze mieli wiele osób związanych w przeszłości z „Żółto-Czerwonymi” – Pavola Stano, Krzysztofa Pilarza, Dariusza Trelę (poza składem), Vlastimira Jovanovicia czy trenera bramkarzy Mariusza Mucharskiego. Dla pierwszego z wymienionych zawodników to spotkanie miało jeszcze dodatkowy smaczek. Doświadczony Słowak rozgrywał swój 243. mecz na poziomie Ekstraklasy i tym samym stał się pod tym względem rekordzistą wśród obcokrajowców, wyprzedzając Aleksandara Vukovicia (swoją drogą też byłego gracza Korony).Popularne
Od pierwszego gwizdka sędziego było widać, że ekipie z Kielc bardzo zależy na tym, aby nie wrócić do domu znów na tarczy. Koroniarze byli bardzo uważni w defensywie i nie pozwalali na zbyt wiele gospodarzom, a do tego szukali swoich szans w ofensywie. Z gry nie potrafili jednak stworzyć zagrożenia pod bramką Termaliki, ale za to udało im się to przy pomocy stałego fragmentu. Miguel Palanca w 22. minucie posłał idealną piłkę w pole karne niecieczan, a tam najwyżej w górę wyskoczył Radek Dejmek i wyprowadził „Żółto-Czerwonych” na prowadzenie.
Gospodarze długo nie mogli otrząsnąć się po stracie gola, ale tuż przed przerwą zdołali doprowadzić do wyrównania. Znów kluczowym elementem okazało się dośrodkowanie, ale tym razem z gry. Z bocznego sektora kąśliwą piłkę na przedpole bramki Zbigniewa Małkowskiego posłał Patrik Misak, a tam sprytem wykazał się Jovanović i strzelił bramkę swojemu byłemu zespołowi.
Kielczanie nie podłamali się zbytnio tym faktem i było to widać po przerwie. Podopieczni Sławomira Grzesika dalej trzymali się swojego planu na to starcie i szybko mogli zostać za to nagrodzeni, kiedy to kompletnie niezrozumiałym zachowaniem we własnym polu karnym popisał się Dalibor Pleva. Słowak chwytem zapaśniczym obalił Serhiia Pylypchuka i arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do karnego podszedł Palanca i przegrał pojedynek z Krzysztofem Pilarzem.
Pleva mógł poczuć się uratowanym z poważnych tarapatów przez bramkarza, ale po chwili znów odcięło mu dopływ tlenu do mózgu, kiedy to w kompletnie niegroźnej sytuacji zatrzymał brutalnym faulem Pylypchuka. Sędzia w tym przypadku też nie miał żadnych wątpliwości i wyrzucił Słowaka z boiska.
Plan Czesława Michniewicza na ten pojedynek sypał się coraz bardziej. Korona na dodatek zamierzała szybko wykorzystać swoją przewagę i po kilkunastu minutach wyprowadziła dwa celne ciosy. Najpierw na listę strzelców wpisał się Pylypchuk, a potem Nabil Aankour. Obaj wykorzystali dośrodkowania z bocznych sektorów - pierwszy od Grzelaka, a drugi od Możdżenia.
„Żółto-Czerwoni” mimo wyjścia na dwubramkowe prowadzenie polowali na kolejne gole. Do końca spotkania nie udało im się już ani jednak wpakować futbolówki do siatki Pilarza. Z kolei Termalica w ostatnich minutach ruszyła do rozpaczliwych ataków, ale nie osiągnęła spodziewanego rezultatu.
Tym samym upadła ostatnia twierdza w bieżących rozgrywkach Ekstraklasy. Piłka jest nieprzewidywalna, ponieważ „Słoniki” potrafiły zatrzymać przed własną publicznością Lecha, Legię czy Jagiellonię, a polegli z najsłabiej grającą na wyjazdach Koroną, która na dodatek była pogrążona w głębokim kryzysie.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Korona Kielce 1:3 (1:1)Bramki:
Jovanović (41’) - Dejmek (22’), Pylypchuk (68’), Aankour (75’)
Bruk-Bet Termalica: Pilarz [3] - Pleva [1], Putiwcew [2,5], Stano [2], Guilherme [2,5] - Kupczak [2], Jovanović [3,5], Guba [2,5] (68’ Gutkovskis [2,5]), Stefanik [2,5] (60’ Fryc [2,5]), Misak [3] (71’ Juhar [2,5]) - Gergel [2,5]
Korona: Małkowski [3,5] - Gabovs [3], Rymaniak [3], Dejmek [3,5], Grzelak [4] - Marković [3,5], Możdżeń [3,5], Pylypchuk [4] (89' Zając), Aankour [3,5], Palanca [3,5] - Przybyła [3] (90' Mokrzycki)
Żółte kartki: Pylypchuk, Gabovs
Czerwona kartka: Pleva (55’ - faul)
Sędzia: Jarosław Przybył [4,5]
Widzów: 3972
Plus meczu Transfery.info: Serhii Pylypchuk (Korona Kielce)