Ukryty potencjał: Prva slovenska nogometna liga

2020-02-25 23:00:31; Aktualizacja: 4 lata temu
Ukryty potencjał: Prva slovenska nogometna liga
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Transfery.info

Prva slovenska nogometna liga, czyli słoweńska ekstraklasa, to bardzo interesujący rynek dla polskich klubów. Czas na prezentację najciekawszych piłkarzy z tej ligi z perspektywy możliwości transferu do naszego kraju.

Po przeanalizowaniu zaplecza LaLigi oraz największych talentów w Chorwacji, tym razem postanowiliśmy wziąć na tapet ligę słoweńską.

Kierunek bałkański jest niezwykle pożądany przez kluby występujące na co dzień w Ekstraklasie. Niemalże w każdej z ekip możemy doszukać się piłkarza, który wcześniej występował w tamtym rejonie Europy.

Z punktu widzenia polskich klubów bardzo ciekawym miejscem wydaje się Słowenia. Jest to bowiem kraj, który nie dysponuje jakąś bardzo mocną ligą. Poza dwoma potentatami, a więc NK Mariborem oraz Olimpiją Ljublana próżno doszukać się finansowych krezusów.

Kiepska sytuacja materialna tamtejszych ekip doprowadziła między innymi do tego, iż swego czasu na Ekstraklasowe boiska trafił Joel Valencia. Po początkowym okresie aklimatyzacyjnym wspomniany piłkarz z przeciętniaka, wyrósł na gwiazdę ligi. To poskutkowało tym, że najpierw zdobył z Piastem Gliwice tytuł mistrza Polski, z kolei później zdecydował się na transfer do Brentfordu.

Podobne przykłady można tak naprawdę mnożyć. My natomiast postaramy się przybliżyć sylwetki niektórych z zawodników, którzy być może w przyszłości mogliby zawitać na ekstraklasowe boiska i podnieść poziom naszej ligi.

BRAMKARZ:

Nejc Vidmar, rocznik 1989, Olimpija Ljublana, Słowenia.

Można rzec, że tamtejsze rozgrywki bramkarzami nie stoją. To z kolei dosyć dziwne, ponieważ Słoweńcy mogą pochwalić się takimi nazwiskami, jak Jan Oblak, czy Samir Handanovič. W samej lidze próżno jednak znaleźć kogoś o podobnych umiejętnościach, bądź nawet dobrze zapowiadające się nazwisko.

Wystarczy wspomnieć, że podstawowym golkiperem reprezentacji U-21 jest Žiga Frelih, który zresztą ze zmiennym szczęściem poczyna sobie w lidze chorwackiej.

Z tego względu postanowiliśmy wyróżnić Nejca Vidimara. Zawodnik wprawdzie ma 30 lat, jednak jego doświadczenie może być nieocenione. Dobra dyspozycja na ligowych boiskach spowodowała, że pod koniec minionego roku zasłużył sobie na powołanie do dorosłej reprezentacji. Na boisku jednak się nie pojawił.

Dobrze radzi sobie na linii bramkowej, gorzej przy stałych fragmentach gry.

PRAWY OBROŃCA:

Macky Bagnack, rocznik 1995, Olimpija Ljublana, Kamerun.

Kolejna pozycja, z której wyborem był niemały problem. Niespełna 25-latek to nominalnie stoper, jednak jeśli trzeba może też występować po prawej stronie bloku defensywnego, co zresztą co jakiś czas czyni.

Dobrze radzi sobie w grze obronnej. Ponadto nieźle też potrafi czytać grę. Do tego przyzwoicie rozgrywa piłkę. Na minus na pewno trzeba zapisać mu grę ofensywną.

Podobnie jak Vidimar jest on przedstawicielem lidera ligi słoweńskiej, Olimpiji Ljublana.

ŚRODEK OBRONY I:

Žiga Laci, rocznik 2002, NS Mura, Słowenia.

Młody defensor jest uważany w swoim kraju za jednego z najbardziej utalentowanych zawodników młodego pokolenia. Choć nie wystąpił w zbyt wielu meczach, i tak budzi on zainteresowanie zagranicznych klubów.

Pod koniec stycznia mówiło się o tym, że chce go AEK Ateny. Grecy proponowali rzekomo 300 tysięcy euro. Do transferu jednak ostatecznie nie doszło i piłkarz spędzi wiosnę w ojczyźnie.

Warto podkreślić, że dysponuje on znakomitym przeglądem pola i nieźle radzi sobie w rozegraniu. Ponadto jego lepszą nogą jest lewa, co w duecie z prawonożnym defensorem może stanowić duży atut.

ŚRODEK OBRONY II:

Tilen Klemenčič, rocznik 1995, NK Domžale, Słowenia.

Drugim stoperem w zestawieniu jest związany od blisko trzech lat z NK Domžale, Tilen Klemenčič. Pomimo tego, że zbiera od jakiegoś czasu dobre recenzje za swoje występy, do tej pory nie zmienił miejsca pracy.

W najbliższym czasie również będzie mu o to trudno, ponieważ w połowie stycznia doznał urazu kolana, który wyklucza go z gry prawdopodobnie do końca sezonu.

Niespełna 24-latek gra bardzo twardo, pomimo tego, że ma „zaledwie” 184 centymetry wzrostu. Nieźle radzi sobie w rozegraniu, choć zdarzają się momenty, kiedy niepotrzebnie wchodzi w drybling, co często go gubi. Ponadto doskonale czyta grę.

LEWY OBROŃCA:

Mario Jurčevič, rocznik 1995, Olimpija Ljublana, Słowenia.

Trzeci już w tym zestawieniu reprezentant stołecznego klubu. W swoim kraju uważany za bardzo solidnego zawodnika, dla którego w ostatnim czasie Słowenia zrobiła się trochę zbyt mała.

Chciały go między innymi ekipy z Polski na czele z Lechem Poznań, Jagiellonią Białystok oraz ŁKS-em. Do końca okna transferowego nie można wykluczyć, że coś w tej kwestii się jeszcze wydarzy.

Słoweniec lepiej niż w defensywie radzi sobie w ataku. Poza niezłym dryblingiem oraz dośrodkowaniem radzi też sobie w grze na małej przestrzeni. Ponadto potrafi kropnąć z dystansu. W rundzie jesiennej raz pokonał bramkarza rywali.

ŚRODKOWY POMOCNIK:

Stefan Savić, rocznik 1994, NK Olimpija Ljublana, Austria.

Następny przedstawiciel lidera ligi słoweńskiej. Austriak, który miał styczność ze szkołą piłkarską Salzburga. W tym oknie transferowym dostał kilka propozycji, w tym z Polski, jednak na razie niewiele wskazuje na to, by do końca lutego coś się w jego sprawie zmieniło.

Niektóre z Ekstraklasowych ekip mogą czekać na lipiec. Wtedy bowiem kontrakt Savicia ze stołecznym klubem wygasa i będzie on do wzięcia za darmo. Wydaje się, że warto z takiej możliwości skorzystać.

Savić bardzo dobrze radzi sobie w pojedynkach jeden na jeden. Jest niezwykle dynamicznym zawodnikiem, dobrze poczyna sobie w dryblingu. To urodzony lider środka pola.

PRAWY ŚRODKOWY POMOCNIK:

Matić Vrbanec, rocznik 1996, NK Aluminij, Słowenia.

Pomocnik zadebiutował na ligowych boiskach bardzo szybko, bo już w wieku 17 lat. Od tamtej pory zdarzały mu się różne okresy w karierze, na które wpływ miały kontuzje. Wydaje się jednak, że w rundzie jesiennej na stałe ustabilizował dyspozycję i był jednym z motorów napędowych swojej drużyny.

Vrbanec nie tylko trafiał do siatki, ale również bardzo często asystował. To kolejny po Saviciu łakomy kąsek, jeśli chodzi o jego sytuację kontraktową. Umowa z obecnym pracodawcą wiąże go bowiem zaledwie do 30 czerwca 2020 roku.

Niespełna 24-latek dysponuje bardzo dobrym strzałem. Ponadto potrafi odnaleźć się w polu karnym rywala i potrafi przesądzić o losach spotkania.

LEWY ŚRODKOWY POMOCNIK:

Luka Bobičanec, rocznik 1993, NS Mura, Chorwacja.

Już pierwszy sezon tego zawodnik na zapleczu ligi słoweńskiej udowodnił, że mamy do czynienia z piłkarzem o dużym potencjale i nieprzeciętnych umiejętnościach. Bobičanec to gracz, który trzeci rok z rzędu pokazuje, iż postawa przy okazji minionych rozgrywek nie była wcale dziełem przypadku.

Jeśli chodzi o ten sezon, jest on prawdopodobnie najlepszym w jego wykonaniu. Bobičanec pełni rolę lidera zajmującej sensacyjnie piąte miejsce Mury i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miał zwolnić.

Jego atutem jest niewątpliwie uniwersalność. Może on bowiem występować zarówno na skrzydle, jak i podwieszony pod napastnika. Ponadto jest świetnym dogrywającym stałych fragmentów gry. Gdy trzeba, umie też uderzyć z dystansu. Nie gorzej wygląda również w pojedynkach jeden na jeden.

NAPASTNIK I:

Dario Vizinger, rocznik 1998, NK Celje, Chorwacja.

Bez wątpienia objawienie tego sezonu ligi słoweńskiej. Praktycznie wszystko, czego dotknie, zamienia w bramki bądź asystę. Nie może zatem nikogo dziwić fakt, że w zimie był rozchwytywany przez zagraniczne kluby. Chciał go między innymi Feyenoord, lecz do transferu ostatecznie nie doszło.

Być może dzięki takiemu obrotowi spraw w tym momencie otworzy się szansa, dla którejś z polskich ekip. Okres w Polsce mógłby stać się dla niego ciekawą odskocznią na przykład do Bundesligi.

Vizinger to prawdziwy lis pola karnego, który w znacznym stopniu żyje z podań kolegów. Kiedy już dostanie futbolówkę, najczęściej kieruje ją do bramki rywala, co zresztą w ostatnim czasie raz po raz udowadniał.

NAPASTNIK II:

Ante Vukušić, rocznik 1991, Olimpija Ljublana, Chorwacja.

Swego czasu Pescara zapłaciła za niego Hajdukowi Split blisko cztery miliony euro. Od tamtej pory jego kariera przypominała raczej zjazd na nartach. W każdym kolejnym klubie zawodził. Przy okazji tej tułaczki trafił też swego czasu do Polski, a konkretniej zasilił Olimpię Grudziądz, w której również furory nie zrobił.

Dopiero w ostatnich miesiącach przypominał wszystkim tego piłkarza, który prawie osiem lat temu zapowiadał się na świetnego napastnika i opuszczał Chorwację. Wydaje się, że po okresie posuchy teraz może być już tylko lepiej.

To kolejny piłkarz po Vizingerze, który świetnie czuje się w polu karnym rywala. Znakomicie też panuje nad piłką, a kiedy trzeba, pomimo 177 centymetrów wzrostu, strzeli bramkę głową.

NAPASTNIK III:

Ivan Božić, rocznik 1997, NK Celje (wypożyczony z Dinama Zagrzeb), Chorwacja.

Niespełna 23-latek nieźle poczynał sobie swego czasu w rezerwach Dinama Zagrzeb. Nie wystarczyło to jednak do tego, by trafił do pierwszej drużyny. To spowodowało serię wypożyczeń, które kończyły się porażkami.

Tak naprawdę dopiero w tym sezonie Božić udowadnia, na co go stać. Sam strzela bramki, ale to też dobry duch Dario Vizingera. Jest dynamiczny, często schodzi na skrzydło oraz nieźle radzi sobie w grze tyłem do bramki.

Można powiedzieć, że to bardzo intrygująca opcja dla drużyny, która chce grać w dwójce atakujących.

Więcej na ten temat: Słowenia Ukryty potencjał