Valentin Stocker - czas, by się pożegnać...

2014-04-04 02:00:19; Aktualizacja: 10 lat temu
Valentin Stocker - czas, by się pożegnać... Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

... z Bazyleą. Bo klub trapiony ostatnio prawdziwą masą kontuzji pokonał wczoraj Valencię 3:0, a Stocker zafundował nam one-man show, zdobywając przepięknego gola i zaliczając asystę.

24-latek był do niedawna wymieniany tak trochę jako dodatek do Mohameda Salaha. To Egipcjanin czarował, był obiektem westchnień Liverpoolu i Chelsea, ostatecznie lądujac u tych drugich. Stocker to był ten z drugiego skrzydła. Bardzo dobry, kiedyś uważany za spory talent, a obecnie kluczowa postać szwajcarskiej pucharowej rewelacji w drugim kolejnym sezonie. Ale raczej nie ktoś, o kogo biłyby się potęgi, jak o jego byłego klubowego kolegę.
 
Czy słusznie? Już samo spojrzenie na liczby mówi wiele - Stocker zagrał w tym sezonie dla Basel w 39 spotkaniach, mając udział przy 21 bramkach (8 goli i 13 asyst). Salah wystąpił 29 razy i dorzucił od siebie 11 goli i 6 asyst. Czyli można powiedzieć, że obaj grali porównywalnie. Drybling? O Salahu mówiło się jako o artyście, a obrońcy Tottenhamu podobno nadal czują zawroty głowy po ćwierćfinale Ligi Europy z poprzedniego sezonu, gdy Egipcjanin wkręcał ich w ziemię. A Stocker?
 
 
Również ćwierćfinał, tylko że rok później. Wczoraj. Szybkość? Jest. Balans ciałem? Jak najbardziej. A efektowna podcinka - niekwestionowana wisienka na torcie. 
 
A to bynajmniej nie jest gość, który wyskoczył nam jak diabeł z pudełka. Co to to nie. Stocker już pięć lat temu otrzymał nagrodę dla najlepszego piłkarza młodego pokolenia w Szwajcarii. Bo nie odstawał poziomem od znacznie bardziej doświadczonych i otrzaskanych partnerów z linii pomocy, jak choćby Benjamina Huggela czy Scotta Chipperfielda. Rok później chciał go u siebie w Liverpoolu Roy Hodgson, w czasie zimowego okienka transferowego zainwestował jednak pieniądze klubu z Anfield inaczej. No i cóż, z jednej strony zapłacił 41 milionów euro za Andy'ego Carrolla, ale z drugiej - o prawie 15 mniej za Luisa Suareza.
 
Stocker natomiast pozostał w Bazylei na kolejne cztery lata, ale jego czas tam wyraźnie się kończy. Po prostu Stadium Świętego Jakuba staje się dla niego za mały, a publicznośc w Europie zasługuje na to, by oglądać go co weekend. Oczywiście - ma jeszcze sporo do poprawy, bo nowoczesny skrzydłowy powinien znacznie bardziej niż Stocker uczestniczyć w grze obronnej, ale atuty, jakimi już dysponuje, są nie do przeoczenia. Szybkość, zmienność pozycji, umiejętność gry na obu skrzydłach, a także za napastnikiem. On to wszystko już ma.
 
I gdy spojrzymy na to, jakich piłkarzy Bazylea wypuściła w świat w ostatnich latach, trzeba to powiedzieć wprost - Stocker musi odnieść sukces. Bo w Szwajcarii świetnie przygotowują do odgrywania ważnych ról w dobrych klubach - coś o tym może powiedzieć Granit Xhaka, Xherdan Shaqiri, czy choćby skrzydłowy, z którym Stocker rozerwał niejedną defensywę, Mohamed Salah.