Van Persie - ten, który na odejściu legendy ucierpiał najbardziej

2014-09-24 16:35:21; Aktualizacja: 10 lat temu
Van Persie - ten, który na odejściu legendy ucierpiał najbardziej Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Rio Ferdinand, były piłkarz Manchesteru United a obecnie QPR stwierdził całkiem niedawno, że o ile każdy w Manchesterze ucierpiał na odejściu sir Alexa Fergusona, to najbardziej dało się to we znaki Robinowi van Persie. Przyjrzeliśmy się więc

I choć Anglik wygłasza około stu opinii na minutę, w czym ustępuje chyba tylko Gary’emu Linekerowi i Joey’owi Bartonowi, to tutaj trudno Ferdinandowi nie przyznać racji. Van Persie pod wodzą Fergusona pracował jeden sezon. I był to akurat jeden z dwóch sezonów, kiedy rozegrał wszystkie spotkania w Premier League, w której jest już przecież od ponad dziesięciu lat. Wcześniej udało mu się to tuż przed transferem do United w barwach Arsenalu. Nigdy wcześniej ani nigdy później (jak dotąd) nie udało się tego powtórzyć. 

 

Gdy tylko Fergusona zmienił Moyes, liczba rozegranych w Premier League spotkań spadła do 21, a więc ledwie ponad 55 procent. Jeden rok młodszego ze Szkotów na Old Trafford i wszystkie te problemy, które wcześniej nie pozwalały nigdy zagrać pełnego sezonu w Arsenalu wróciły. Jak wyliczył portal Physio Room - dziewięciokrotnie podczas krótkiej kadencji Moyesa na Old Trafford van Persie przymusowo pauzował. Winę zrzucał na znacznie cięższe treningi, zupełnie niedostosowane do predyspozycji fizycznych zawodników. A pamiętamy, że wcześniejszego menedżera „Czerwonych Diablów” wychwalał pod niebiosa za doprowadzenie do życiowej formy. Za Fergusona był bowiem kontuzjowany - a trzeba dodać, że były to zawsze drobne urazy- tylko trzykrotnie. Wcześniej u Wengera - 27 razy przez 8 sezonów, w tym kilkakrotnie dość poważnie. Najgorszy uraz przypałętał się bodaj w 2009 roku, kiedy po wejściu Giorgio Chielliniego, Holender zerwał więzadła w kostce.

 

 

Jak na razie u swojego rodaka, Louisa van Gaala nie jest najgorzej. RvP, dwukrotny król strzelców Premier League, jeszcze żadnego urazu nie złapał. Ostatnim była choroba żołądka, z jaką zmagał się przed spotkaniami półfinałowymi mistrzostw świata.

 

A jak rzecz się ma z samymi występami van Persiego? Tutaj także wydaje się, że najlepiej było mu u sir Alexa za piecem. Lepszą średnią goli na mecz niż u charyzmatycznego Szkota wypracował tylko u… Moyesa. Ferguson cieszył się bowiem z 30 goli w 48 meczach (0,63 na mecz), a Moyes - z 17 w 25 spotkaniach (0,68). U Fergusona był już jednak bezdyskusyjnie najbardziej produktywny, jeśli chodzi o asysty - zaliczał średnio 0,31 asysty na mecz, przy 0,16 u Moyesa i 0,21 wcześniej, u Wengera w Arsenalu).