Wkurzony Mourinho, mecz na śniegu, „Sagan”... Legia zrewanżuje się Portugalczykom?

2016-09-27 12:58:21; Aktualizacja: 8 lat temu
Wkurzony Mourinho, mecz na śniegu, „Sagan”... Legia zrewanżuje się Portugalczykom? Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

Bilans spotkań między polskimi zespołami, a rywalami z Portugalii w europejskich pucharach prezentuje się mniej więcej tak, jak wyglądała gra Legii Warszawa w pierwszym meczu Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Czas na Sporting.

0- właśnie tyle bramek padło w ostatnim polsko-portugalskimpucharowym dwumeczu. Miał miejsce całkiem nie tak dawnotemu, bo w poprzednim sezonie. Lech Poznań w fazie grupowej LigiEuropy wpadł na Belenenses. To nie były wybitne spotkania, oj nie.Ostatecznie wyżej w tabeli skończył „Kolejorz”, którywyprzedził ekipę z Estádio do Restelo lepszym bilansem bramek.

Spora była w tym zasługa Tiago Silvy, który w rewanżu nawłasnym terenie fatalnie przestrzelił rzut karny.

Wieciedlaczego żaden polski klub nie awansował w ostatnim czasie donajlepszej szesnastki Ligi Europy? Ano właśnie dlatego, że wtrafialiśmy na rywali z Półwyspu Iberyjskiego. Rozgrywki 2010/2011i 2011/2012 przyniosły dwie potyczki naszych zespołów zPortugalczykami w 1/16 finału tych rozgrywek. W obu przypadkachawans wcale nie był tak daleko.

Jako pierwszy sił próbowałLech, który po znakomitych bojach w grupie z Juventusem iManchesterem City, w fazie pucharowej trafił na Bragę. Mecz naśniegu, znakomita prostopadła piłka Siergieja Kriwca, trafienieniezawodnego Artjoma Rudniewa... Pierwsze spotkanie skończyło sięwygraną „Kolejorza” 1:0 i choć Domingos Paciência nie wystawiłw Poznaniu najmocniejszego składu, poznaniacy mogli być optymistamiprzed rewanżem.


Dwa gole strzelone na swoimmalowniczo położonym obiekcie dały jednak awans gospodarzom. Bragadoszła wtedy aż do finału, w którym uległa Porto.

Rokpóźniej bliski awansu do niego był Sporting. Przeszkodą nie doprzejścia w półfinale okazał się jednak Athletic Bilbao.Wcześniej „Lwy” wyeliminowały Legię. Kluczowa w kontekściecałego dwumeczu była piękna bramka André Santosa z końcówkipierwszego spotkania. 27-letni dzisiaj zawodnik trafił do siatki na2:2. Wcześniej gole dla legionistów strzelali Jakub Wawrzyniak iJanusz Gol. W rewanżu sprawę wyjaśnił Matías Fernández.

Takpatrzymy sobie na podstawowe jedenastki z tamtych spotkań i do tejpory w Sportingu grają tylko Rui Patrício oraz João Pereira, któryw międzyczasie zaliczył zresztą kilka innych klubów. Jeślichodzi o legionistów, ponownie z Portugalczykami zagrać może tylkoJakub Rzeźniczak. Składy kompletnie się pozmieniały, alewarszawiacy z całą pewnością będą chcieli zrewanżować się zatamten wynik.

Jak to wyglądało wcześniej?


Na początku XXI wieku dwukrotnie zpolskimi klubami w Pucharze UEFA mierzyło się Porto. W obuprzypadkach „Smoki” radziły sobie dość gładko. Na pierwszyogień poszła Wisła Kraków. - Mecz był trudny, pogoda niedopisała, padał deszcz, zawodnicy mieli więc problemy zopanowaniem piłki. Nie spodziewaliśmy się takich kłopotów wnaszych akcjach ofensywnych - mówił po spotkaniu numer jeden trenergości, Fernando Santos. Ten sam, który kilka tygodni temu sięgnąłz portugalską kadrą po złoty medal mistrzostw Europy. W rewanżujego ekipa nie dała jednak „Białej Gwieździe” żadnych szanswygrywając 3:0.



Byłto sezon 2000/2001. Dwa lata później Porto grało z PoloniąWarszawa. U siebie „Smoki” rozbiły ekipę z Warszawy 6:0. Podwie bramki Andrzejowi Krzyształowiczowi władowali EdgarasJankauskas i Hélder Postiga. W rewanżu José Mourinho postawił nakilku zmienników. - Mieli żal i pytali dlaczego nie dostająszansy. Dzisiaj ją otrzymali i już długo nic podobnego nie będziemiało miejsca. Nie chodzi o porażkę, tylko zlekceważenie rywala -mówił po nim wkurzony Portugalczyk.

„Czarne Koszule”wygrały 2:0. Do siatki trafili Antoni Łukasiewicz i... RicardoCarvalho, który pokonał własnego bramkarza.


Bywało i tak, że portugalskie klubyprzechylały szalę na swoją korzyść dzięki trafieniom polskichzawodników. W sezonie 2005/2006 awans Vitórii Guimarães wrywalizacji z Wisłą zaraz na początku Pucharu UEFA przypieczętowałMarek Saganowski. „Sagan” zdobył jedyną bramkę w rewanżu.Pierwszy mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Portugalczyków.



Wogóle jedynym polskim klubem, który był od nich lepszy w dwumeczu jest do tej pory Ruch Chorzów. „Niebiescy” w latachdziewięćdziesiątych wyeliminowali ekipę Estrela Amadora. Był tojednak tylko Puchar Intertoto, a chorzowianie wygrali dopiero wkarnych zarządzonych po drugim meczu.

Na koniec smacznaciekawostka. Wtorkowy mecz ze Sportingiem będzie pierwszym na ławcetrenerskiej Legii dla Jacka Magiery. 39-latek wrócił naŁazienkowską prosto z szatni Zagłębia Sosnowiec. A to właśnie„zgoda” stołecznego klubu rozpoczęła historiępolsko-portugalskiej rywalizacji w pucharach.

1972 rok.Vitória Setúbal pokonuje Zagłębie 6:1

Bilans polskichklubów z portugalskimi rywalami w europejskich pucharach:

24
spotkania: trzywygrane, dwanaścieporażek, dziewięćremisów.

Bramki: 13 - 40