Z nadzieją na lepsze jutro…, czyli Del Piero i ostatni sezon w Juventusie
2012-08-05 16:28:26; Aktualizacja: 12 lat temuNie trzeba być kibicem Starej Damy, aby docenić kunszt piłkarski i wielką klasę Alessandra Del Piero.
Żywa legenda Juventusu Turyn i włoskiego futbolu, poprzez swoje osiągnięcia i oddanie barwom klubowym powinien uchodzić za wzór do naśladowania, nie tylko dla młodych piłkarzy, ale i wielu „dorosłych graczy”.
Alex w czasie swojej kariery w barwach Bianconerich strzelił 289 goli w 705 meczach, dzięki czemu uchodzi za najlepszego strzelca w historii turyńskiego klubu. Jeszcze kilka lat temu nikomu, a w szczególności kibicom Juve, nie przyszłoby do głowy, że ich ukochany kapitan i ikona piłki może założyć koszulkę innej drużyny, niż tą w biało-czarne paski. Takie myślenie z pewnością zostałoby potraktowane, jako czysta herezja lub skończyłoby się wizytą u psychiatry. Życie jednak nie jest tak kolorowe jak w bajce i wszystko co piękne musi się kiedyś skończyć.
Ulubieniec kibiców, prawdziwy kapitan… uzdrowicielPopularne
Bez wątpienia Del Piero nosi Juventus głęboko w sercu i dla jego dobra gotowy jest do największych poświęceń. Kiedy Stara Dama z powodu Afery Calciopoli została zdegradowana do Serie B i ukarana dodatkowo 17 punktami karnymi, Alex niczym kapitan tonącego statku postanowił pozostać wierny i nie odszedł z klubu. Wiele gwiazd w dzisiejszych czasach bez wahania i większego zastanowienia opuściłoby swoją drużynę. Pinturicchio nie odwrócił się plecami do kibiców i zdecydował się na grę w niższej lidze mimo tego, że Juventus tam zdecydowanie nie pasował, a występy w Serie B były dla takiego klubu poniżeniem. Dzięki temu fani Starej Damy jeszcze bardziej pokochali swojego Il Capitano.
Włoski napastnik był prawdziwym ulubieńcem publiczności, która każdego tygodnia gromadziła się na Stadio delle Alpi, a od września 2011 roku na nowym Juventus Stadium. Jego nietuzinkowe i wyjątkowe umiejętności były doceniane przez masy kibiców na wielu europejskich stadionach. Niejednokrotnie Il Fenomeno Vero schodząc z boiska, żegnany był owacjami na stojąco. Jak sam wspominał, uwielbiał ten moment, gdy na stadionie Santiago Bernabeu publiczność przez kilka minut biła mu brawo.
(Kibice z Madrytu oklaskują Włocha, doceniając w ten sposób jego mistrzowską grę)
(Owacje na Old Trafford, podczas pożegnanego meczu Garry’ego Neville’a)
Nie dość, że świetnie gra w piłkę to do tego potrafi… uzdrawiać. Z pewnością całe Włochy, a już na pewno wszyscy kibice Juventusu, pamiętają niezwykła historię chorej dziewczynki z udziałem Alexa i słynne już słowa zawodnika: „Cześć Giada, jestem Alessandro Del Piero. Mam nadzieję, że się szybko obudzisz i obejrzysz wiele meczów Juventusu i moich oraz odwiedzisz nas, byśmy mogli się poznać.” Było to nagranie, które gwiazda Starej Damy wysłał do będącego w śpiączce dziecka. Ojciec dziewczynki twierdzi, że po odsłuchaniu wiadomości 12-latka obudziła się ze śpiączki. Ciekaw jestem ilu kibiców Juventusu potraktowało to, jako cud a ilu z nich zaczęło czcić zdjęcie Del Piero jako kult.
Czekając na lepsze jutro
Sezon 2011/2012 okazał się niezwykle udany dla Juventusu. Odzyskanie upragnionego Scudetto i brak porażki na ligowym podwórku, napawał kibiców ogromną dumą i wielką radością. Ten efektowny wyczyn sprawił, że Bianconeri stali się pierwszą drużyną od 20 lat w Serie A, która w ciągu całego sezonu pozostała niepokonana. Swój udział w tym sukcesie miał także 37-letni napastnik z „10” na plecach. Pomimo tego, że nie rozegrał tak wielu spotkań w swoim ostatnim sezonie i strzelił jedynie 3 gole, to w trakcie każdego meczu prezentował się bardzo dobrze i wnosił do drużyny ducha walki. Tak jak dowódca na polu walki podnosi morale swoich żołnierzy i kieruje ich do ataku, tak samo obecność Alexa na boisku była niezwykle ważna dla reszty zespołu. Za każdym razem, kiedy pojawiał się na murawie walczył do samego końca, oddawał groźne strzały, zmuszając przy tym bramkarzy do interwencji, a w razie potrzeby kreował akcje kolegom z drużyny. Jego zaangażowanie i determinacja sprawiała, że defensywa przeciwnika nie miała ani chwili wytchnienia. Del Piero pojawiał się na boisku 23 razy, z czego jednak tylko 4 razy znajdował się w wyjściowej jedenastce, natomiast resztę spotkań rozpoczynał z ławki rezerwowych, bądź w ogóle nie pojawiał się na murawie. Przykrym i zasmucającym faktem jest to, że legenda Juventusu w swoim ostatnim sezonie rozegrała jedynie 501 minut we wszystkich meczach Serie A, a jego najdłuższy występ trwał 67 minut. Przez większą część spotkań na nie znajdował się dłużej niż 20 minut. Alex nie narzekał żalił się jednak prasie na brak gry i unosił się gniewem, a przyjmował to wszystko z pokorą i cierpliwie czekał na swoją szansę. Jednak w niejednym meczu widoczne było, że zawodnik cierpi z powodu małej liczby minut na boisku. Wchodząc na ostatnie 10 minut drugiej połowy nie mógł w pełni pokazać swojego piłkarskiego geniuszu, który bezsprzecznie posiadał i o którym doskonale wiedzieli kibice.
(Bramka na 2-0 przeciwko Romie w Coppa Italia z 24 stycznia 2012 r.)
Trener Bianconerich Antonio Conte, a kiedyś klubowy kolega Del Piero, miał widocznie całkiem inne plany względem kapitana Juve, niż oczekiwali tego kibice. Menadżer zgodnie z poleceniami zarządu chciał odmłodzić skład, w związku z tym stawiał częściej na Alessandro Matriego nawet, gdy ten nie zachwycał formą i spisywał się poniżej oczekiwań na boisku.
It's time to say goodbye
Swój "pożegnalny mecz" w ukochanych barwach klubowych, Alex rozegrał 15 maja 2012 roku. W spotkaniu tym Juventus podejmował Atlantę Bergamo a napastnik z „10” na plecach zdobył swojego ostatniego gola na pożegnanie. Piłkę przed pole karne wysunął Giaccherini, gdzie czekał już osamotniony Il Capitano, spojrzał w kierunku bramki i dokładnym, technicznym uderzeniem skierował piłkę w dolny róg bramki. Na stadionie wybuchła niesłychana wrzawa a klubowi koledzy pobiegli natychmiast w stronę Del Piero z gratulacjami. Kiedy opuszczał boisko w 57 minucie meczu, zmieniany przez Simone Pepe, kibice nagrodzili go owacjami na stojąco. Ponad 40 tysięcy osób zgromadzonych na stadionie nie mogło powstrzymać się od łez. Schodząc z boiska nie przestawał dziękować swoim ukochanym kibicom, wszystkim tym, którzy wspierali go przez te 19 lat i nie przestawali w niego wierzyć. Gdy usiadł na ławce rezerwowych, fani nie przestawali skandować jego nazwiska. Jako legenda klubu, wstał więc i zrobił rundę wokół boiska, dziękując przy tym wszystkim.
- To było spotkanie, którego nigdy nie zapomnę. Chcę, aby ten dzień był miłym wspomnieniem mimo tego, że jest w nim także element smutku. Jestem niezwykle dumny z kibiców Juventusu i bardzo się cieszę, że mogłem świętować zdobycie mistrzostwa w ich obecności. Przeżyliśmy razem wiele niesamowitych momentów i chcę im za to podziękować – powiedział Del Piero po zakończeniu ceremonii wręczania Scudetto.
(„Pożegnalny mecz” Il Capitano)
Choć już na początku 2012 roku wiadomo było, że Del Piero opuści Juventus wraz z zakończeniem sezonu, to większość kibiców spodziewała się, że włoski napastnik będzie reprezentował czarno-białe barwy przez kolejny rok. Nadziej na pozostanie w klubie miał również sam Alex stwierdzając przy tym, że liczył na przedłużenie kontraktu z Juventusem, jednak zarząd nie wyraził na to zgody. Żywa legenda włoskiej piłki, nie chce jednak kończyć z footballem i nie myśli o emeryturze, w dalszym ciągu jest głodny gry i czeka na nowy rozdział w swojej karierze. Warto podkreślić, że piłkarz ukończył już pisanie swojej drugiej książki, która dostępna jest w sprzedaży od 24 kwietnia. Na zakończenia należy dodać… Forza Del Piero!!!