"Zamach na El Clásico"? TOP 5 meczów Atlético z Barceloną
2014-01-11 18:00:11; Aktualizacja: 10 lat temuDzisiaj o godzinie 20:00 na Estadio Vicente Calderón dojdzie do spotkania, ogłaszanego mianem "zamachu na El Clásico". Atlético Madryt zmierzy się z Barceloną. Z tej okazji postanowiliśmy wybrać TOP 5 spotkań pomiędzy tymi klubami.
Diego Simeone kontra "Tata" Martino, Diego Costa kontra Neymar, Messi kontra...Messi, bo tak naprawdę ciężko przeciwstawić mu kogoś dorównującego, a jego gra zależy, tylko i wyłącznie, od niego samego (chociaż trzeba zaznaczyć, że Neymar i Messi zaczną na ławce). Nie ma co ukrywać, będzie to pojedynek na szczycie. Zresztą, formalnie nim jest. Po 18. kolejkach Atlético Madryt i FC Barcelona mają taki sam dorobek punktowy (po 49 punktów). Klub z Katalonii jest na czele tylko dlatego, że ma lepszy bilans bramkowy. Dzisiaj jednak może się to zmienić. Pewne jest jedno - będzie mnóstwo emocji.
Barcelona i Atlético zmierzyły się ze sobą w tym sezonie już dwa razy. Było to w sierpniu w ramach Superpucharu Hiszpanii. Pomimo tego, że w dwumeczu wpadły tylko dwie bramki, było co oglądać. Na Vincente Calderón strzelenie rozpoczął David Villa, którego "Duma Katalonii" oddała "Rojiblancos" za marne grosze. Honor Barcelony uratował wprowadzony w drugiej połowie Neymar. Rewanż na Camp Nou bramek nie przyniósł, za to posypały się czerwone kartki. Filipe i Arda Turan nie wytrzymali ciśnienia i musieli zejść z boiska, wcześniej Messi nie wykorzystał rzutu karnego. Wynik 0-0 oznaczał sukces Barcelony.
Popularne
Nie było łatwo wówczas, nie będzie i teraz, szczególnie, że piłkarze Atlético Madryt pałają żadzą zemsty i będą walczyć do samego końca, by zrzucić z fotela lidera "wielką" Barcelone. Patrząc jednak w historię pojedynków pomiędzy tymi dwoma klubami, można spodziewać się zwycięstwa FCB. Postanowiliśmy przypomnieć, pięć najlepszych rywalizacji pomiędzy tymi dwoma ekipami.
20.05.2007 - Atlético Madryt - FC Barcelona 0-6
35. kolejka sezonu. Barca była pod ścianą, gdyż tydzień wcześniej zremisowała z Betisem i straciła przewagę nad Realem Madryt. Nie było innego wyjścia, Atlético musiało zostać pokonane. I tak też się stało. Podopieczni Franka Rijkaarda rozegrali fenomenalne zawody. Messi pokonał Ivána Cuéllara, bramkarza Rojiblancos, dwukrotnie, po jednym golu dołożyli: Zambrotta, Eto'o, Ronaldinho i Iniesta. Najwyższe zwycięstwo FCB nad Atletico w historii, stało się faktem, w piłkarzy "Dumy Katalonii" wlała się nowa nadzieja. Ostatecznie jednak, dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu, mistrzem Hiszpanii został Real Madryt.
19.09.2009 - FC Barcelona - Atlético Madryt 5-2
To był już drugi "tiki-taki" Guardioli w Barcelonie. Ten mecz, stał jednak pod znakiem rywalizacji pomiędzy najlepszymi napastnikami globu. Po stronie gospodarzy: Henry, Messi i Ibrahimović. Gości prezentowali: Kun Agüero i Diego Forlán. Tylko Henry'emu nie udała się sztuka strzelenia gola. Reszta ze swoich zadań ofensywnych wywiązała się wyśmienicie, Messi nawet podwójnie. Jednakże obrona Atlético, której trenerm wówczas był Abel Resino, była krótko mówiąc słaba. Pablo Ibáñez, Antonio López, Luis Perea i Tomás Ujfalusi oraz bramkarz Roberto Jiménez dali wbić sobie pięć bramek. To była dopiero 3. kolejka, ale "Duma Katalonii" już wtedy rozpoczęła swój marsz po kolejny tytuł. "Rojiblancos" zakończyli sezon dopiero na 9. miejscu.
12.03.1997 - FC Barcelona - Atlético Madryt 5-4
Ćwierćfinał Copa del Rey. W pierwszym meczu padł wynik 2-2. Rewanż odbył się na Camp Nou. Ci, którzy zasiedli na stadionie przeżyli niesamowity thriller. "Rojiblancos" miażdżyli przeciwnika. Trzy gole strzelił Pantić, ale wówczas podrażniona Barcelona, mająca w składzie takich piłkarzy, jak Blanc, Guardiola, Luis Enrique, De la Peña, Figo, a przede wszytkim Ronaldo, rozpoczęła ultra ofensywę. Hat-tricka ustrzelił Ronaldo, swoje dorzucił Figo. W między czasie Pantić strzelił czwartą bramkę dla gości, ale Pizzi uratował Barcelone, wyprowadzając ją na prowadzenie 5-4. FCB prowadzona wówczas przez sir Bobby'ego Robsona wygrała Copa del Rey, a Atletico, pod wodzą Radomira Anticia, mogło tylko wspominać tryumf nad "Dumą Katalonii" w finale tego samego pucharu, rok wcześniej (sezon 95/96, to także ostatni sezon, w którym Atletico zdobyło mistrzostwo Hiszpanii).
01.03.2008 - Atlético Madryt - FC Barcelona 4-2
Pierwsze w naszym zestawieniu zwycięstwo Atlético nad Barceloną, mimo iż było ich kilkanaście (jednym ze spektakularniejszych, była wygrana 5-2 w maju 1998 roku). Frank Rijkaard trenował FCB już od ponad czterech lat i jego czas powoli mijał. W "Rojiblancos" panował wówczas Meksykanin Javier Aguirre i czas ten, była w miarę dobry dla klubu ze stolicy Hiszpanii. Sezon 07/08 zakończyli co prawda na 4. miejscu, tracąc trzy pukty do 3. "Dumy Katalonii", ale sukces z 1 marca, była bardzo słodki. Znów, najważniejszą rolę odegrał Kun Agüero (strzelił dwie bramki). Swoimi umiejętnościami popisali się również Diego Forlán i Maxi Rodríguez. Honor klubu z Katalonii uratowali Ronaldinho i Eto'o. Mecz zakończył się zasłużoną wygraną Atlético Madryt. W Barcelonie nadszedł czas na zmiany, które zaprowadziły ten klub do miejsca, w którym znajduje się obecnie.
31.10.1993 - Atlético Madryt - FC Barcelona 4-3
Na sam koniec zostawiliśmy polski smaczek. Barcelona w gwiazdorskim składzie z Zubizarretą, Guardiolą, Koemanem, Bakero, Laudrupem czy Romario, szybko osiągnęła swój plan - do końca pierwszej połowy było 0-3, a hat-tricka ustrzelił Romario. Wydawało się, że wszystko jest stracone,ale to właśnie Roman Kosecki wlał nadzieję w serca kibiców "Los Colchoneros", strzelając gola dwie minuty po zmianie stron. Później Pedro strzelił na 2-3, a "Koseki", bo tak mówili do niego Hiszpanie, pięknym strzałem w lewy róg pokonał Zubizarrete i dał remis. Ale to nie był koniec popisów Polaka, bo dzięki niemu dopełniła się "remontada". Po jego podaniu Caminero pogrążył "Blaugrane", a zwycięstwo "Rojiblancos" stało się faktem.
Atlético wykorzysta fakt grania na swoich "śmieciach", czy to jednak Barcelona, prowadzona przez Messiego, Neymara, Alexisa Sancheza i innych, wygra to spotkanie? Trudno powiedzieć, szkoda tylko, że nie będzie w tym wszystkim "polskiego smaczku". Cóż, jak dla nas - niech będzie możliwie jak najwyższy remis bramkowy i obyśmy mogli to dzisiejsze spotkanie umieścić w TOP 5. Koniec, czas zasiadać w fotelach!