Wyboista droga początkującego agenta [WYWIAD]
2017-08-21 14:10:53; Aktualizacja: 7 lat temu Fot. Transfery.info
Wielu młodych ludzi marzy o pracy w futbolu, przebicie do środowiska udaje się jednak niewielu.
O trudnych początkach i pierwszym transferze do Ekstraklasy rozmawiamy z Łukaszem Piekarskim, który pośredniczył przy pozyskaniu Frederika Helstrupa przez Arkę Gdynia.
Czytałeś „Agenta”?
Tak, oczywiście.
Jakie były Twoje wrażenia, nie zniechęcił Cię do tego zawodu?
Książka opisuje angielski świat agentów, pewnie gdzieś tam jest troszeczkę podkoloryzowana, ale wydaje się, że różne historie w tym angielskim światku mogły się wydarzyć.
Właśnie, podkreślasz, że to ten angielski futbol, więc w Polsce to jednak zupełnie inna bajka?
Myślę, że na pewno tak u nas to nie wygląda, agenci nie posuwają się do takich kroków jakie były opisane właśnie w „Agencie”.
Czy jest to spowodowane małą konkurencją na rynku agentów?
Na pewno jeszcze do niektórych spraw agenci muszą dorosnąć, ale przede wszystkim też kluby. Nie do końca osoby pracujące w klubach są świadome od czego jest agent i co leży w gestii klubu przy negocjacjach.
Osoby spoza środowiska mogą być traktowane mniej poważnie przez kluby w trakcie negocjacji? W Polsce przecież wielu agentów to byli piłkarze.
Nie ma wątpliwości, że jest to pewien handicap. Najlepiej pokazuje to również przykład mojej agencji. Nam na początku trudno było gdzieś wypłynąć na szersze wody. Pracuję w tej agencji od maja zeszłego roku, zaczynałem jako skaut, teraz poszerzyłem horyzonty. Nie posiadam póki co wpisu na listę pośredników transakcyjnych, więc nie firmuję transferów swoim nazwiskiem, ale pomagam dużo Jakubowi [Schlage - założyciel agencji – przyp. red.] przy ich przeprowadzaniu. Piłkarska przeszłość na pewno pomaga, ale jeśli ktoś dostarcza jakościowych zawodników to na pewno zostanie zauważony przez kluby.
Zdarzały się takie sytuacje, że wysyłałem zawodników do danego klubu i zaraz przedstawiciele oddzwaniali do Kuby upewnić się, czy na pewno jestem jego pracownikiem. Teraz nieco się pozmieniało.
Pewnie wiek też gra swoją rolę. Nie o tym jednak, skąd u Ciebie pomysł na taką profesję? Dziennikarstwo, praca w piłkarskich strukturach, a teraz to. Ciekawa droga.
Parcie do futbolu. Dodatkowo studiuje zarządzanie w sporcie na AWF-ie. Po zakończeniu szkoły średniej stanąłem przed wyborem, jaką drogę wybrać, czy zdroworozsądkowo iść na Politechnikę, czy postawić na marzenia, zaryzykować i dążyć dalej w rozwoju, w sporcie. Podjąłem decyzję i póki co jej nie żałuję. Jestem między drugim a trzecim rokiem studiów. Przy okazji znajduję jeszcze czas na pracę dla Agencji i cieszę się, że ktoś dał szansę mi się wykazać – osobie zupełnie spoza środowiska, bez doświadczenia.
Osobie bez powiązań jest trudno zacząć przygodę w tym zawodzie?
Wysyłałem setki maili z prośbą o choćby darmowe staże, możliwość przypatrzenia się pracy w klubach i agencjach. Dostałem może cztery odpowiedzi. Dwie z agencji i jedną z firmy marketingowej zajmującej się sportem. Kluby jeśli odpowiadały, to informując o braku miejsc. Zaproszenie było jedynie z drużyny 2. ligi, ale zakończyło się na rozmowie.
To już jest to co chciałbyś w piłce robić, znalazłeś swoje miejsce?
Na ten moment tak, aczkolwiek nigdy nie mów nigdy, bardziej kręciłaby mnie praca w klubie jako skaut czy w przyszłości dyrektor sportowy. Kto wie, może w przyszłości doświadczenie z pracy w agencji zaprocentuje, w końcu jako były agent łatwiej byłoby z takimi osobami o dobry kontakt. Oczywiście byłbym spełniony gdyby praca agenta okazałaby się nie tylko przygodą, ale i zajęciem na dłuższą metę.
Skąd w ogóle wyszedł temat transferu Helstrupa? Arka się nim interesowała czy został jej zaproponowany?
Współpracujemy z duńską agencją, z którą wymieniamy się zawodnikami. Podesłali nam Frederika, który był w trudnej sytuacji. Spadł z Helsingborgiem do drugiej ligi, a wtedy trudniej uwierzyć w przydatność takiego zawodnika. To był taki niefortunny przypadek, jak degradacja Zagłębia Lubin sprzed kilku lat, kiedy wiadomo było, że nie jest to drużyna sportowo tak słaba, aby opuszczać najwyższą klasę rozgrywkową, ale tak się jednak zdarzyło. Bliźniacza sytuacja zaistniała w Szwecji. Frederik powiedział, ze jeśli będą zainteresowane kluby to przyjedzie, pokaże się i udowodni, że druga liga nic nie znaczy, jest dobrym zawodnikiem i prezentuje odpowiedni poziom. Wszystko odbyło się szybko jeszcze w ten sam dzień oddzwonił do mnie dyrektor sportowy Arki, Edward Klejndinst. Zawodnik przyleciał na drugi dzień, zagrał w sparingu i od razu było wiadomo, że zostanie piłkarzem gdyńskiej drużyny.
Ktoś jeszcze w Polsce interesował się tym zawodnikiem?
Było zapytanie z innego polskiego klubu.
Kierunek skandynawski i ogólnie nordycki jest ostatnio przez Polskę eksploatowany, myślisz, że tamtejsi piłkarze się czymś wyróżniają?
Na pewno jest ta tendencja, że więcej zawodników ze Skandynawii przychodzi zimą. Większości zawodników kończą się tam kontrakty w styczniu, co jest oczywiste przy grze w systemie wiosna-jesień. Latem oczywiście również do nas trafiają. Być może ma tutaj znaczenie skandynawski charakter. Słyną z twardej gry, wielu jest bardzo dobrze zbudowanych i nieźle gra głową.
Póki co można powiedzieć o drobnym pechu Frederika, bo do tej pory niezłą formę prezentowali obrońcy Arki, jakby w opozycji do tego co się działo w tamtym sezonie. Myślisz, że Helstrup niebawem wskoczy jednak do pierwszego składu?
Mam taką nadzieję. Trzeba jednak przyznać, że Arka w tym sezonie zbudowała naprawdę solidny skład i ma szeroką kadrę. Na każdą pozycję ma równorzędnych zawodników więc nie będzie to łatwe zadanie. Z biegiem czasu Frederik powinien jednak stanowić o sile defensywy Arki.
Frederik dobrze poznał Gdynię podczas pierwszego przylotu, kiedy przyjechał na sparing i testy. Od razu mu się spodobało, od Danii też nie dzieli go duży dystans, on sam pochodzi z okolic Herning [środkowa Jutlandia, siedziba Midtjylland – przyp.red.].
Szykujecie jeszcze jakieś transfery?
Wiele klubów Ekstraklasy jeszcze szuka wzmocnień, więc myślę, że kogoś ciekawego uda nam się sprowadzić do Polski.
Co mógłbyś poradzić osobom, które chciałyby zacząć swoją przygodę w tym zawodzie?
Zapał to zupełna podstawa, powinni czerpać radość z tego co robią, obserwować zawodników. Nie wolno się poddawać. Na początku jesteś daleko w hierarchii, ale nie oznacza to, że nie można tego zmienić.
KRYSTIAN PORĘBSKI