Patryk Peda: Nigdy nie żałowałem wyjazdu do Włoch [WYWIAD]

2025-06-09 13:26:41; Aktualizacja: 4 godziny temu
Patryk Peda: Nigdy nie żałowałem wyjazdu do Włoch [WYWIAD] Fot. Adam Starszynski / PressFocus
Antoni Obrębski
Antoni Obrębski Źródło: Transfery.info

Patryk Peda sensacyjnie zadebiutował w reprezentacji Polski w 2023 roku jako piłkarz występujący w trzeciej lidze włoskiej. Wydawałoby się, że jego kariera może nabrać rozpędu, jednak dzisiaj Peda nie znajduje się w miejscu, którego można byłoby się spodziewać. W rozmowie z Transfery.info piłkarz opowiada o ambicjach na Euro U-21, gotowości do gry na najwyższym poziomie oraz ostatnim wypożyczeniu.

Patryk Peda ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu w rewelacji Serie B - Juve Stabia. Tam okazał się podstawowym graczem zespołu, któremu niewiele zabrakło, by awansować na najwyższy poziom rozgrywkowy. Teraz wraca do Palermo, któremu sam stanął na drodze promocji do Serie A. Najbliższy sezon pokaże, w jakim kierunku będzie zmierzać kariera trzykrotnego reprezentanta Polski.

Peda jest podstawowym stoperem reprezentacji do lat 21, która już 11 czerwca meczem z Gruzją rozpocznie zmagania w ramach Mistrzostw Europy. Później drużynę Adama Majewskiego czekają starcia z Portugalią i Francją.

***

Antoni Obrębski, Transfery.info: Juve Stabia to nieoczywisty klub. Miałeś wątpliwości przy przechodzeniu tam na wypożyczenie?

Patryk Peda, reprezentacja Polski U-21: Znałem już ten klub, bo jednak jakiś czas jestem już we Włoszech. Ten klub kilka ostatnich lat spędził w Serie C, w Serie B grał dopiero od tego sezonu. Widziałem przez parę miesięcy, jak się prezentują na tym poziomie i grali dobrze. Jest młody trener, świetny taktyk, zespół również jest młody. Bardzo dobry dyrektor sportowy, którego znałem już wcześniej. Widziałem się w tej drużynie i myślę, że to była naprawdę dobra decyzja, choć nieco ryzykowna, bo to klub z najmniejszym budżetem w lidze. Ale wiedziałem, co robię.

Zdziwiłeś się tym, że Juve Stabia wyglądało tak dobrze?

Tak, myślę, że to zszokowało wszystkich we Włoszech. To już kwestia tego budżetu coś mówi. Drużyna jest złożona z młodych graczy. Myślę, że z meczu na mecz czuliśmy się coraz pewniej i lepiej, niósł nas entuzjazm.

A jak podchodziłeś do meczu barażowego z Palermo? Los chciał tak, że pierwszy mecz w barażach grałeś właśnie ze swoim macierzystym klubem.

Fajne uczucie. Na pewno nie patrzyłem na to, że to mój macierzysty klub, chciałem wygrać i pokazać się z jak najlepszej strony. Udowodnić, że można na mnie postawić.

Zachowaliście w tym meczu czyste konto, w czym miałeś swój udział. Miałeś jakieś sygnały z klubu?

Po meczu rozmawialiśmy z kolegami z Palermo. Cały mecz grałem na Joela Pohjanpalo, który przychodził do Palermo, gdy ja odchodziłem. On się mocno nastrzelał, zdobył dziewięć bramek, jeśli się nie mylę. Dużo mediów pisało o tym, że dobrze sobie poradziłem z solidnym napastnikiem. Pokazałem, że mogę i jestem gotowy na grę w Palermo.

Był jakiś temat, żeby zapisać w umowie, że nie będziesz mógł zagrać z Palermo?

Nie było przewidziane, że będzie jeszcze mecz Palermo z Juve Stabią, bo gdy zmieniałem klub, oba mecze ligowe były już rozegrane. Nikt nie myślał wtedy o barażach. Nikt też mi nie mówił, żebym w tym meczu nie grał, trener mocno na mnie liczył. Sam widziałem, że w Polsce na przykład Filip Szymczak nie mógł zagrać z Lechem Poznań, będąc na wypożyczeniu w GKS-ie Katowice.

Czujesz się gotowy na Serie A?

Trzeba być gotowym. Trenuję po to, żeby być gotowym i się pokazać. Każdy mi mówił przez te pół roku, kiedy nie grałem, że to stracony czas. Nie było tak, że nie trenowałem. Cały czas pracowałem na szansę. Po wypożyczeniu jestem z siebie dumny, uważam, że każdy mecz zagrałem na wysokim poziomie.

Co poprawiłeś najmocniej w swojej grze przez pół roku?

Uważam, że bardzo dużo zrobiłem nawet przez te pół roku, gdy nie grałem, pewnie nawet więcej, niż kiedy grałem. To był test dla mojej głowy, dużo osób mnie skreślało, że dokonuje złych wyborów, a ja robiłem swoje. W Palermo poziom jest wysoki i na samych treningach można się nauczyć. Tam nie dostałem szansy do teraz, taką dostałem w Juve Stabii i jestem z tego powodu zadowolony.

Rozumiesz takie głosy z zewnątrz?

Staram się bardziej słuchać osób, które faktycznie są w piłce nożnej, czyli trenerów czy kolegów piłkarzy, bo oni znają się najlepiej i wiedzą, co dokładnie się dzieje. Uważałem, że pozostanie we Włoszech wyjdzie mi na plus.

Miałeś momenty, że żałowałeś wyjazdu do Włoch?

Nie, na pewno nie. Też można powiedzieć, że nie wiadomo, jakby było, jakbym został w Legii. Wiele się nauczyłem, dużo wyciągnąłem z tego nie tylko piłkarsko. Myślę, że dzięki temu wyjazdowi szybciej stałem się już takim mężczyzną, a nie chłopakiem.

Jest sporo młodych piłkarzy, którzy odchodzą z Legii, nawet teraz. Twoje odejście to była bardziej chęć odejścia z Legii, czy skorzystanie z okazji, która się nadarzyła.

Myślę, że bardziej okazja. Legia to klub, w którym się wychowałem. Urodziłem się w Warszawie, mieszkałem pod Warszawą, prawie całe życie spędziłem w Legii. Zwyczajnie podjąłem taką decyzję, że lepiej będzie dla mnie, jeśli odejdę.

Jak patrzysz po poprzednich drużynach U-21, to uważasz, że ta jest najmocniejsza od dłuższego czasu?

Nie chciałbym zestawiać nas z poprzednimi ekipami, ale myślę, że ta drużyna ma naprawdę potencjał, aby zrobić coś dużego.

Jak sobie wyobrażałeś swoją karierę w momencie, kiedy zadebiutowałeś w dorosłej kadrze?

To było coś pięknego. Myślę, że każdy, kto zaczyna grać w piłkę, marzy o tym, aby zagrać dla reprezentacji swojego kraju. Często mijałem stadion narodowy, zawsze myślałem o tym, żeby tam zagrać. Teraz od kilku zgrupowań nie byłem na pierwszej kadrze, ale wierzę, że tam w dłuższym czasie jest moje miejsce.

Jak szybko chciałbyś tam wrócić?

Jak najszybciej. Jakby nie patrzeć, to te trwające zgrupowanie w kadrze U-21 jest moim ostatnim, więc przerwy reprezentacyjne będę od teraz spędzał albo w Palermo, albo z kadrą. Wolałbym drugą opcję.

Czym kadra U-21 może zaskoczyć resztę zespołów?

Myślę, że ciężko mówić o jednej rzeczy. Uważam, że mamy wiele atutów i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że możemy być czarnym koniem tego turnieju.