Decyzja w sprawie zakazu transferowego City

Sąd arbitrażowy ds. sportu uznał, że Manchester City nie złamał zasad etyki transferowej.

„The Citizens” mieli ambitne plany na tegoroczne letnie okno transferowe, w którym chcieli wzmocnić kilka kluczowych pozycji tak, by w przyszłym sezonie móc ponownie zdominować Premier League, jednocześnie lepiej radząc sobie w Lidze Mistrzów. Media prześcigały się w typowaniu nazwisk potencjalnych nabytków, a tymczasem klub nie był pewien, czy w ogóle będzie mógł dokonywać transferów.

FIFA już wcześniej rozpatrzyła sprawę transakcji z Benjamínem Garré w roli głównej na korzyść City, ale Vélez Sarsfield nie dawało za wygraną i zgłosiło naruszenie przepisów do sądu arbitrażowego. Także i z tego procesu górą wyszli jednak „Obywatele”. Sąd uznał, że regulacje nie zostały złamane, a co za tym idzie - ekipa z Etihad Stadium będzie mogła spokojnie szykować się do nowego sezonu, dokonując wzmocnienia.

Przypomnijmy, że kluby sądziły się w sprawie transferu, który dokonały jeszcze w 2016 roku. Drużyna z Manchesteru sprowadziła wtedy 16-letniego Garré, ale argentyński klub uznał operację za nieprawidłową, twierdząc, że City dopuściło się do złamania kilku regulacji. Świeżo upieczonym mistrzom Anglii zarzucono negocjowanie z dopiero 15-letnim zawodnikiem tak, by ten mógł zmienić klub tuż po 16. urodzinach.

Vélez miało również pretensje co do tego, iż City sprowadziło ich utalentowanego piłkarza, gdy ten nie miał jeszcze 18. lat. Klub upierał się, że według przepisów taki zawodnik może przenieść się wyłącznie wtedy, gdy wraz z nim do innego kraju przeprowadzą się jego rodzice, a powód ich przeprowadzki nie będzie związany ze sportem.

Ostatecznie City wybroniło się tym, że Garré posiada również włoskie obywatelstwo, co dawało mu większą swobodę przy transferze już od wieku 16 lat. Dzięki temu Pep Guardiola i spółka nadal mogą snuć mocarstwowe plany na przyszłą kampanię, a Argentyńczyk dalej będzie rozwijał się w zespole rezerw City.