Chorwacki napastnik trafił do Legii Warszawa w 2016 roku,
przenosząc się do stolicy naszego kraju z Dinama Zagrzeb. Ostatni
sezon atakujący spędził z kolei właśnie w Juventusie, dokąd
został wypożyczony przez mistrza Polski. W zespole Primavery
turyńskiego klubu Kulenović rozegrał 19 meczów, w których sześciokrotnie
trafił do siatki.
Przebywając we Włoszech, 19-latek
trenował również z pierwszą drużyną Juventusu. Jak przyznał
młody zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty, na początku mocno
stresował się w trakcie tych zajęć.
- Stres był ogromny,
bo najbardziej obawiałem się tego, że coś mi nie wyjdzie, że źle
wykonam ćwiczenie i wszyscy wybuchną śmiechem. Bałem się
kompromitacji. Na początku paraliżowało mnie samo kopnięcie
piłki, ale szybko to uczucie minęło. Nawet jak coś popsułem, to
chłopaki raczej mnie pocieszali, dodawali otuchy - powiedział
Chorwat, dodając, że w Turynie najbardziej pomógł mu jego rodak,
Mario Mandžukić:
- To mój idol. Zawsze mówiłem, że
Chorwacja nie będzie miała już takiego napastnika. Z Mario
zostawaliśmy często na indywidualne treningi dla napastników. Brał
mnie na stronę, pokazywał i mówił, jak powinienem się zastawiać,
jaką techniką uderzać piłkę, jak zachowywać się w polu karnym
na bliższym i dalszym słupku (całość TUTAJ).
Jak na razie Kulenović rozegrał w tym
sezonie osiem spotkań w Ekstraklasie. Zdobył w nich dla Legii jedną
bramkę i zaliczył asystę.
Kulenović szczerze o treningach w Juventusie: Bałem się, że coś mi nie wyjdzie i wszyscy wybuchną śmiechem
fot. Transfery.info
Sandro Kulenović opowiedział o swoim pobycie w Juventusie.