445 milionów funtów. Kasa wydana przez Chelsea przepada jak kamień w wodę
2025-02-15 12:08:13; Aktualizacja: 8 godzin temu![445 milionów funtów. Kasa wydana przez Chelsea przepada jak kamień w wodę](img/photos/87155/1500xauto/todd-boehly.jpg)
W maju 2022 roku zakończył się długi proces przejmowania Chelsea z rąk Romana Abramowicza. Od tamtego czasu udziały w klubie przejmuje Clearlake Capital z Toddem Boehlym jako główną twarzą. Totalna przebudowa dalej nie owocuje, a sporym problemem okazuje się między innymi brak rażącej siły ognia.
Wraz z końcem sezonu 2021/2022 w zachodnim Londynie dobiegła pewna epoka. W wyniku wybuchy wojny w Ukrainie i wywołania jej przez Rosję, z sankcjami musiał się zderzyć Roman Abramowicz. Oligarchia z wieloma miliardami na koncie musiał się pogodzić z decyzją brytyjskiego rządu o wykluczeniu wpływów z kraju wschodniej Europy. Sam uczestniczył też przy ocenianiu profili potencjalnych kupców.
Przetarg wygrało jedno z konsorcjów, na którego czele stoi Todd Boehly. Dotychczas nie ma jednak się czym chwalić, poza potężną siłą ekonomiczną. Wydany grubo ponad miliard funtów w kilka okienek transferowych to pewien symbol dotychczas nieudolnych rządów 51-latka.
Z całej tej puli, jak zauważa Nizaar Kinsella z BBC Sport, aż 445 milionów funtów (ponad 530 milionów euro) poszło na wzmocnienia w ofensywnej formacji. Ile z nich dotychczas się spłaciło?Popularne
Wystarczy na jednej dłoni wyciągnąć dwa palce. Niekwestionowanym skarbem ściskanym mocno przez właścicieli jest Cole Palmer. Transfer, którego sami kibice Chelsea nie oczekiwali na początku sezonu 2023/2024, przyćmił wszystkie inne.
Niedługo przed zamknięciem okienka na konto Manchesteru City popłynęło blisko 47 milionów euro. W efekcie ofensywny pomocnik odwdzięczył się już 39 trafieniami i 21 asystami w 79 meczach.
Za równie trafioną inwestycję, choć oczywiście nie w takiej skali, należy uznać pozyskanie Nicolasa Jacksona. Środkowy napastnik, którego brak na Stamford Bridge będzie bardzo odczuwalny przynajmniej do końca marca, kosztował „The Blues” 37 milionów euro po negocjacjach z Villarrealem.
Na tym pozytywne efekty się kończą.
Resztę spożytkowanego kapitału trudno naciągnąć pod dobrą frazę. W „postabramowiczowskiej” Chelsea próbowali zabłysnąć Pierre-Emerick Aubameyang czy David Datro Fofana, ale szybko zostali odstawieni na boczny tor. Trzymając się toru „dziewiątek”, niewiele na razie wnosi też Marc Guiu, choć oczywiście w przypadku Hiszpana mówimy o początku przygody. Nikt z „niedzielnych” fanów nie usłyszał nawet o Deividzie Washingtonie.
Pozostali otaczający napastników skrzydłowi czy ofensywni pomocnicy także nie przekroczyli pewnej normy. Raheem Sterling, João Félix, Mychajło Mudryk, Christopher Nkunku, Pedro Neto, Noni Madueke – z tej listy trudno kogokolwiek wyróżnić, choć powody u niektórych potrafią się różnić.
W Chelsea nastało wielkie zmartwienie, bo trener Enzo Maresca nie może liczyć na żadne klasowe rozwiązanie. Piątkowy mecz z Brighton & Hove Albion obnażył ogromne słabości „The Blues”: zero celnych strzałów i porażka trzema bramkami.
Włochowi trudno będzie znaleźć optymalne rozwiązanie. Palmer w roli „fałszywej dziewiątki” nie okazuje się dobrym pomysłem.