Lukas Podolski spotkał się z mistrzem świata [FOTO]. „Bierz go do Zabrza”

2024-12-15 14:03:25; Aktualizacja: 41 minut temu
Lukas Podolski spotkał się z mistrzem świata [FOTO]. „Bierz go do Zabrza” Fot. Marcin Bulanda / PressFocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Lukas Podolski | Górnik Zabrze

Lukas Podolski po zakończeniu rundy jesiennej w Polsce wyjechał do Japonii. Znalazł tam czas, by spotkać się ze swoim byłym kolegą z boiska, Andrésem Iniestą, który udziałem w El Clásico Legend pożegnał się z japońskimi kibicami.

Lukas Podolski po zakończeniu rundy jesiennej w Polsce wyjechał do Japonii, jednak nie jest to do końca wyjazd turystyczno-wypoczynkowy - kalendarz 140-krotnego reprezentanta Niemiec jak zwykle jest mocno nabity.

W piątek ogłoszono, że Górnikowi Zabrze udało się nawiązać szeroką współpracę ze świeżo upieczonym mistrzem Japonii - Vissel Kobe, co stało się oczywiście głównie dzięki Podolskiemu, który szeregi tego japońskiego klubu reprezentował w latach 2017-2020.

Ze względu na swoją grę w J1 League 39-latek wziął też udział w meczu pożegnalnym Tomoakiego Makino, który na boiskach japońskiej ekstraklasy wystąpił aż 353 razy.

Z kolei w niedzielę Podolski spotkał się z Andrésem Iniestą, z którym dzielił szatnię za czasów swojej gry w Kraju Kwitnącej Wiśni. Pod wspólnym zdjęciem, które 39-latek zamieścił na Instagramie, pojawiły się komentarze kibiców „Trójkolorowych” - „Lukas, bierz go do Zabrza”, „Iniesta go to Górnik Zabrze”, jednak życzenia sympatyków 14-krotnego mistrza Polski się nie spełnią - na początku października mistrz świata z 2010 roku zakończył swoją piłkarską karierę.

Podolski z Iniestą spotkał się na stadionie w Tokio, na którym odbywało się El Clásico legend, które było dla Hiszpana okazją do pożegnania się z japońskimi kibicami, którzy oglądali go koszulce Vissel Kobe w latach 2018-2023.

Ten mecz zakończył się zwycięstwem FC Barcelony 2:1, a udział wzięli w nim jeszcze, chociażby Rafael Márquez, Xavi, Rivaldo, Javier Saviola, Iker Casillas, Roberto Carlos, Fabio Cannavaro czy Steve McManaman.