PZPN nie ma wątpliwości. Legia Warszawa została skrzywdzona
2025-09-27 23:20:54; Aktualizacja: 3 godziny temu
Marcin Szulc, pełniący obowiązki Przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN, ocenił negatywnie decyzję arbitra Jarosława Przybyła w kontekście podyktowania rzutu karnego dla Rakowa Częstochowa w meczu z Legią Warszawa (1:1).
Nasi pucharowicze mieli ostatnio pełne ręce roboty, ponieważ poza normalną zeszłotygodniową kolejką rozegrali po zaległym meczu w czasie rozgrywania spotkań I rundy Pucharu Polski, w której pauzują.
Z tych pojedynków tylko lub aż dwa punkty dopisał sobie Raków Częstochowa za odnotowane remisy z Legią Warszawa oraz Lechem Poznań. W obu tych starciach nie brakowało kontrowersji, które sprzyjały „Medalikom” poprzez otrzymanie dwóch rzutów karnych.
W przypadku ostatniego z meczów przeciwko „Kolejorzowi” w jednoznaczny sposób swoją decyzję ocenił sędzia Szymon Marciniak.Popularne
- Jeżeli kontakt jest kopnięciem, to nie ma znaczenia czy to było mocne czy mniej mocne. Jeśli idziemy kryteriami, to przy starciu dwóch zawodników ocenia się, kto jest pierwszy przy piłce - tu wygrał piłkarz Rakowa - i czy został trafiony przez rywala. I tu nie mam wątpliwości - powtórzę: było kolano w kolano, jeden z zawodników zagrywa piłkę, jest między nią a rywalem i zostaje kopnięty. Jeśli ktoś uważa, że nie powinienem odgwizdać karnego, to słucham jednego kryterium, dlaczego miałby to nie być rzut karny - powiedział w rozmowie z Przemysławem Langierem z Interia.pl.
Znacznie więcej wątpliwości wzbudziła za to wcześniejsze ocena zagrania piłki ręką przez Petara Stojanovicia po kontakcie z Zoranem Arseniciem.
Większą ekspertów nie miała wątpliwości, że arbiter Jarosław Przybył popełnił w tej sytuacji błąd, co potwierdził Marcin Szulc, pełniący obowiązki Przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN, oceniając zdarzenie w „Klipie Tygodnia” na Łączy Nas Piłka.
„Celem obydwu zawodników była znajdująca się w powietrzu piłka – obydwaj byli na niej skupieni. Kiedy zawodnik Legii był w powietrzu i chciał zagrać piłkę głową, doszło do kontaktu fizycznego, do którego doprowadził zawodnik Rakowa. W wyniku tego kontaktu, znajdujący się w powietrzu zawodnik Legii stracił balans (równowagę). Następnie piłka trafiła w nienaturalnie ułożoną rękę tego zawodnika. Gdyby nie kontakt fizyczny z przeciwnikiem, zawodnik Legii miałby szansę zagrać tę piłkę głową.
Konkludując: interwencję VAR w tej złożonej sytuacji należy uznać za nieuzasadnioną. W tej sytuacji należało grać dalej, czyli decyzja arbitra z boiska o kontynuowaniu gry powinna być utrzymana.
Równocześnie należy podkreślić, że gdyby nie było takiego kontaktu fizycznego napastnika z obrońcą, a piłka trafiłaby w tak ułożoną rękę zawodnika Legii, to należałoby to uznać za nieprzepisowy kontakt ręki z piłką” - opisał zdarzenie.