Roberto Martínez pochwalił debiutanta, który zatrzymał Roberta Lewandowskiego

2024-10-13 09:31:40; Aktualizacja: 2 godziny temu
Roberto Martínez pochwalił debiutanta, który zatrzymał Roberta Lewandowskiego Fot. Alizada Studios / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Record

Selekcjoner Portugalii Roberto Martínez nie ukrywał zadowolenia z odniesienia kolejnego zwycięstwa w Lidze Narodów. Zespół jest coraz bliżej awansu do fazy pucharowej. Na konferencji prasowej trener pochwalił między innymi Renato Veigę, który w swoim debiucie przez 90 minut skutecznie powstrzymywał Roberta Lewandowskiego.

„Nawiagtorzy” przybyli do Warszawy pokrzepieni wcześniejszymi dwoma niełatwo odniesionymi zwycięstwami nad Chorwacją i Szkocją. Przez zdecydowaną większość pojedynku goście kontrolowali spotkanie, utrzymując dwubramkowe prowadzenie.

Ostatecznie w takich rozmiarach triumfatorzy LN z 2019 roku wygrali z Polską, choć gospodarze zdołali strzelić kontaktowego gola za sprawą Piotra Zielińskiego. „Rywalizacja” została zabita w 88. minucie przez samobójcze trafienie Jana Bednarka. Po ostatnim gwizdku na tablicy wyników pozostał rezultat 1-3.

– Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Kontrolowaliśmy mecz, stwarzaliśmy sobie okazje, bardzo dobrze broniliśmy się przed mocnymi stronami Polski, strzeliliśmy świetne gole. Przed meczem wiedzieliśmy, że jedziemy na trudny stadion. Polska na własnym boisku łatwo nie przegrywa meczów i to był dla nas bardzo ważny przekaz – zaczął Hiszpan.

– Nasze wzorce ataku zostały odpowiednio zrealizowane. Polska ma strukturę, w której stawia wielu zawodników za linią piłki, więc potrzebowaliśmy dodać do tego indywidualny talent – dodał.

51-latek w ciepłych słowach wypowiedział się także o Robercie Lewandowskim. Ucieszył się, że debiutującemu Renato Veidze i spółce udało się go powstrzymać.

– Renato jest już na odpowiednim poziomie dojrzałości, agresywny. Myślę, że współpraca z Rúbenem Diasem była dobra. Mówimy o meczu, w którym udział brał jeden z najlepszych lisów pola karnego współczesnego futbolu – nadmienił.

Kapitan reprezentacji Polski nie wywarł większego wpływu na ofensywną grę naszej drużyny. Jedyną dogodną okazję miał w 55. minucie, lecz po strzale głową piłka minęła bramkę Diogo Costy.