Smalling uderza w Manchester United: Postawili mnie w gów****ej sytuacji
2020-11-21 11:18:59; Aktualizacja: 4 lata temuChris Smalling zdradził w rozmowie z „The Telegraph”, że ma olbrzymi żal do Manchesteru United za sposób, w jaki został potraktowany przed wypożyczeniem do Romy w zeszłym roku.
Doświadczony obrońca mógł liczyć na przestrzeni lat na dość regularną grę w barwach „Czerwonych Diabłów” prowadzonych przez sir Alexa Fergusona, Davida Moyesa, Louisa van Gaala oraz José Mourinho.
Jego sytuacja w utytułowanym angielskim klubie uległa drastycznej zmianie po nastaniu rządów Ole Gunnara Solskjæra oraz sprowadzenia Harry'ego Maguire'a.
Wówczas blisko 31-letni zawodnik został odstawiony na boczny tor i praktycznie w końcowej fazie letniego okna transferowego w 2019 roku otrzymał klarowny komunikat, że jeżeli chce regularnie pojawiać się na boisku, to musi sobie poszukać nowego klubu.Popularne
Chris Smalling nie spodziewał się takiego obrotu sprawy i w efekcie został podstawiony pod ścianą, co zmusiło go do zaakceptowania propozycji wypożyczenia do Romy.
- Mogliśmy zakończyć tamten sezon na wyższym miejscu. Ja sam występował wtedy regularnie i byłem gotowy na podjęcie nadchodzącej bitwy. Oczywiście słyszałem wcześniej o krążących plotkach na temat sprowadzenia Harry'ego Maguire'a. Wcześniej mówiłem już, że nie boję się rywalizacji, bo każdego roku menedżer sprowadził nowego obrońcę, a ja i tak do końca sezonu miałem najwięcej rozegranych spotkań. Postanowiłem skoncentrować się na tym, aby stać się jeszcze lepszym i grać dla United. Otrzymywałem zapytania ze strony innych angielskich klubów, ale odrzuciłem wszystkie propozycje, ponieważ nie widziałem dla siebie miejsca w innym angielskim zespole. Na początku sezonu nie znalazłem się jednak nawet na ławce rezerwowych. Nigdy wcześniej tego nie doświadczyłem i był to dla mniej najboleśniejszy moment w Manchesterze. Byłem w szoku i nie spodziewałem się czegoś takiego. Gdybym dowiedział się wcześniej, że klub mnie nie chce, to miałbym inne plany - powiedział defensor.
- Wiedziałem, że moje dni pod wodzą Ole były praktycznie policzone. Byłem tym faktem sfrustrowany, bo po pierwsze nie powiedziano mi o tym wcześniej, a po drugie okno w Anglii było już zamknięte, a we Włoszech pozostał ostatni dzień na transfery. Manchester United postawił mnie w gów****ej sytuacji. Solskjær powiedział mi, że nie wie, kiedy znów u niego zagram. W idealnej sytuacji wiedziałbym o swoim położeniu wczesnym latem, a tak został mi dzień na decyzję. W dodatku moja żona urodziła dziecko. Wszystko działo się w ostatniej chwili - kontynuował Anglik.
- Ja sam naprawdę chciałem zostać. Nie czułbym się komfortowo na ławce rezerwowych, ale wystarczyło mi, aby Ole powiedział - „Ok. Teraz jesteś moim trzecim wyborem i musisz szukać szansy na grę”. Tyle chciałem usłyszeć i wtedy na pewno bym został. Ostatecznie podjąłem decyzję o odejściu, a moja żona w niej bardzo mnie wspierała, mimo że dopiero urodziła dziecka, a ja musiałem spędzić połowę czasu poza domem. Nie ma słów, abym mógł jej podziękować za otrzymaną pomoc - zakończył wątek Smalling.