Młody Norweg to już nie tylko objawienie tego sezonu, a prawdziwa sensacja. Piłkarz znakomicie odnalazł się po przeprowadzce do Austrii i w barwach Red Bulla Salzburg ma już na koncie 26 goli w 18 występach. Cena za jego usługi rośnie z dnia na dzień. „Tuttosport” już wcześniej informował, iż cena za 19-latka wzrosłą do 100 milionów euro, a teraz potwierdza to „AS”. Madrycki dziennik dodaje jednak, że taka sytuacja wyraźnie frustruje Real Madryt.
„Królewscy” od kilku lat przeczesują rynek w poszukiwaniu wielkich talentów i nie boją się inwestować w nie dużych sum. Cena za Hålanda może się jednak okazać zbyt wysoka. Klub bardzo by chciał sprowadzić napastnika, ale nie ma takie możliwości, ponieważ niedawno wydał spore pieniądze na Lukę Jovicia, co jak na razie okazuje się niezbyt udanym ruchem. W znakomitej formie znajduje się również Karim Benzema, co dodatkowo wprawia madrytczyków w dylemat.
Real Madryt chciałby sięgnąć po byłego gracza Molde, ale nie za takie pieniądze. „AS” twierdzi, że w związku z tym w grze mogą pozostać głównie Juventus oraz Manchester United. Turyńczycy mieli już się zgłosić ze wstępną propozycją, ta jednak była zbyt niska - opiewała na 40 milionów euro. Według hiszpańskich żurnalistów, na ten moment faworytem do realizacji transferu są „Czerwone Diabły”, które miałyby najmniejszy problem z zapewnieniem snajperowi w miarę regularnej gry.
Co ciekawe, zarówno mistrzowie Włoch, jak i ekipa z Old Trafford mogli mieć Hålanda już wcześniej w swoich szeregach i to za znacznie niższe pieniądze. Ostatecznie odmówił im jednak sam piłkarz, który uznał, że woli przejść do mniejszego zespołu, w którym będzie miał szansę na regularną grę. Czas pokazuje, iż mogła być to wręcz doskonała decyzja.