Doświadczony obrońca uznał wspólnie z Parmą, po zanotowaniu spadku z Serie A, że nadszedł już odpowiedni czas na to, aby zakończyć wzajemną współpracę i tym samym wygasający kontrakt Portugalczyka nie został przedłużony.
W zaistniałej sytuacji nie brakowało w mediach głosów mówiących o tym, że Bruno Alves zdecyduje się na zawieszenie korków na kołek.
Tymczasem 39-letni zawodnik nie zamierza rozstawać się z boiskiem i po zaliczeniu obligatoryjnych testów medycznych związał się z FC Famalicão do końca czerwca 2023 roku.
Były gracz FC Porto, Zenitu Sankt Petersburg, Fenerbahçe, Cagliari Calcio czy Rangersów dołączył dzięki temu do bardzo ciekawego piłkarskiego projektu, który będzie starał się wspierać na boisku i poza nim.
Podpisanie umowy z „Famalicenses” ma dla środkowego obrońcy jeszcze jeden szczególny wymiar, ponieważ w latach 1984-1985 występował w nim jego ojciec i zarazem agent - Washington Geraldo Dias Alves.
Wówczas ekipa z Vila Nova de Famalicão występowała na zapleczu krajowej elity i wygrała AF Braga Torneio de Abertura.
- Reprezentowanie klubu, w którym grał mój ojciec, jest czymś wyjątkowym. Przyjąłem zaproszenie, ponieważ czułem, że ludzie w zespole we mnie wierzą i przywiązują do mojej osoby dużą wagę do mnie. Ze swojej strony gwarantuje pomoc drużynie i przekazywania tego, czego nauczyłem się przez całą moją karierę - powiedział 39-latek, mający w swoim dorobku blisko 100 występów w reprezentacji Portugalii i medale za wygranie EURO 2016, czterech mistrzostw Portugalii, dwóch mistrzostw Rosji i jednego mistrzostwa Turcji.