Kessié występuje w AC Milanie od lipca 2017 roku, a jego kontrakt z tym klubem obowiązuje do 30 czerwca 2022 roku.
Jeszcze w trakcie Igrzysk Olimpijskich Iworyjczyk był rzekomo skory ku temu, by kontynuować współpracę z drużyną wicemistrzów Włoch.
Za słowami na razie nie poszły jednak żadne wiążące czyny. 24-latek otrzymał niedawno ofertę kontraktu, która opiewa na sześć i pół miliona euro za sezon gry. Została ona jednak odrzucona, bo zawodnik oczekuje osiem milionów euro podstawy oraz dwa kolejne miliony euro wypłacone na zasadzie premii za rezultaty.
Choć wymagania piłkarza nie zostały zrealizowane, to na San Siro panuje przeświadczenie, że w przypadku środkowego pomocnika zrobiono już wszystko, aby ten występował w Mediolanie w kolejnym sezonie. Na niekorzyść działa fakt, że w tle zainteresowanie usługami Kessié przejawia Paris Saint-Germain.
Jeśli ktoś ma flashbacki z sytuacji, w której udział brał inny zawodnik AC Milanu Gianluigi Donnarumma, niewiele się pomyli. Tutaj również Francuzi będą chętni, by pokryć żądania zawodnika, jeśli tylko ten zdecyduje się zmienić klub na zasadzie wolnego transferu.
Na San Siro na razie paniki nie ma, choć wizja utraty lidera zespołu w ramach wolnego transferu jest jak najbardziej prawdopodobna. Choć sam zawodnik zawsze deklarował lojalność z Milanem, to futbol bywa brutalny. Najbliższe miesiące będą więc kluczowe w kontekście przyszłości 24-latka.
Franck Kessié rozegrał w poprzednim sezonie 50 spotkań. W tym czasie strzelił 14 bramek i zanotował sześć asyst.