Kiedy w sierpniu 2018 roku Mattia Caldara przenosił się z Juventusu do AC Milanu, na San Siro wiązano z nim spore nadzieje. Tym bardziej że kwota tego transferu wyniosła 36 milionów euro.
On jednak kompletnie zawiódł i ostatnie 18 miesięcy spędził na wypożyczeniu w Atalancie. Tam jednak również wielkiej furory nie zrobił.
Ekipa z Lombardii nie zdecydowała się go wykupić i dlatego też wrócił do Mediolanu. Tu jednak długo miejsca nie zagrzał, bo w poniedziałek poinformowano o kolejnym transferze czasowym z jego udziałem.
27-latek spędzi kolejny sezon w Venezii. Strony doszły do porozumienia w kwestii umowy ważnej do 30 czerwca 2022 roku. Znalazła się w niej opcja na wykup.
Celem Caldary i jego zespołu na kolejny sezon będzie utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym we Włoszech. Zadanie to nie należy jednak do najłatwiejszych.
Urodzony w Bergamo defensor rozegrał w poprzednim sezonie łącznie dziewięć meczów, na które złożyły się 132 minuty. Spory wpływ na tak małą częstotliwość występów miał fakt, że zmagał się on z kontuzją więzadeł rzepki.