„Przegląd Sportowy” cytuje agenta piłkarza, Christophe'a Henrota: - Legia nie respektuje ustaleń sprzed pół roku. Obiecali nam coś, ale ciągle nie wpisali tego na papier.
Mowa o rzekomym zimowym ustaleniu między działaczami Legii a nim, że w przypadku oferty wielkości półtora miliona euro, stołeczny klub zezwoli na transfer. Dodatkowo na konto piłkarza ma powędrować połowa z nadwyżki ponad wspomnianą kwotę transferową. Tyle że po drodze w Legii zmienił się prezes. Dariusz Mioduski od dłuższego czasu deklaruje, że pozostanie gwiazdy z Belgii traktuje jako priorytet.
Vadis nie pojawił się jeszcze na ani jednym treningu Legii przed zbliżającym się sezonem 2017/2018. I wciąż nie wiadomo, czy w ogóle się pojawi...
Tymczasem Olympiakos, którego trenerem niedawno został Besnik Hasi, ma oferować już 2,5 miliona euro.