Przeprowadzka 34-latka na Lazurowe Wybrzeże okazała się strzałem w dziesiątkę. Ten po kompletnie nieudanej przygodzie w Manchesterze United i Interze Mediolan wyraźnie odżył na francuskich boiskach.
Sánchez błyszczał w trykocie Olympique'u, stając się jedną z największy gwiazd rozgrywek. W Ligue 1 zdobył 14 bramek i zanotował trzy asysty. Do dorobku dołożył jeszcze po dwa trafienia w Lidze Mistrzów i Pucharze Francji.
Na Stade Orange Vélodrome liczą na kontynuację tej współpracy, mając na uwadze grę na kilku frontach. Na biurko Chilijczyka trafiła już stosowna roczna oferta, gwarantująca mu zarobki rzędu czterech milionów.
Filigranowy skrzydłowy bierze to pod uwagę, lecz rozważa również inne opcje. Tych ma kilka, co nie ułatwia mu podjęcia decyzji.
Ponownie postara się go sprowadzić Galatasaray, które celebruje zdobycie mistrzostwa Turcji. W Stambule 34-latek mógłby stworzyć świetną ekipę z Driesem Mertensem, Juanem Matą, Lucasem Torreirą czy Nicolò Zaniolo.
Największą determinację w tej sprawie wykazuje saudyjskie Al-Khaleej, mogące zaoferować mu wielkie pieniądze. Jak podaje Relevo.com, to nie koniec, gdyż latem po Sáncheza zgłoszą się jeszcze przedstawiciele Al-Fateh i katarskiego Al-Sadd.
Ta pierwsza ekipa ma być najbardziej „natarczywa” w swych staraniach. Klub z Saihat, który minione rozgrywki zakończył na odległej 14. lokacie, chciałby uczynić z niego swoją pierwszą wielką gwiazdę.