"Big Sam" niedawno przejął funkcję selekcjonera po Royu Hodgsonie, lecz wiele wskazuje na to, że wkrótce się z nią pożegna. "The Telegraph" opublikował materiały, które pogrążyły byłego menedżera Sunderlandu. 61-latek doradzał podstawionym rozmówcom w jaki sposób obejść zakaz Third-party Ownership oraz skrytykował sztab szkoleniowy Anglików na EURO 2016.
"Sky Sports" podaje, że Allardyce czuje wielki wstyd i zamierza osobiście przeprosić Hodgsona za swoje słowa oraz porozmawiać z kierownictwem federacji. To jednak może być za mało, by przekonać działaczy FA. Prezesi federacji, Greg Clarke i Martin Glenn, zwołali nadzwyczajne spotkanie, na którym omawiali całą sprawę. Clarke stwierdził, że nie zamierza osądzać sprawy przed usłyszeniem wszystkich faktów, jednak nie jest zbyt zadowolony z zaistniałej sytuacji.
Według informacji, do których dotarło "The Times", poważnie pod uwagę brane jest zwolnienie selekcjonera jeszcze przed zbliżającymi się meczami z Maltą i Słowenią. Tymczasem brytyjscy bukmacherzy już teraz obstawiają potencjalnego następcę "Big Sama". Faworytem według nich jest Alan Pardew, a tuż za nim znajdują się Steve Bruce oraz Eddie Howe.