Amerykański napastnik spędził w Anglii już 18 miesięcy, a w tym czasie w 34 spotkaniach w Premier League strzelił tylko jednego gola.
Pomimo słabych występów w klubie, Altidore pozostaje ważnym członkiem reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Obecnie przebywa na zgrupowaniu kadry przed towarzyskim meczem z Ekwadorem, który zarazem będzie pożegnalnym spotkaniem w barwach „Jankesów” dla Landona Donovana.
- Myślałem, że zrobiłem wszystko, co mogłem, aby dojść do dobrej formy w tym sezonie, i aby mieć realny wpływ na zespół – stwierdził w wywiadzie Altidore.
- Ale tak jak powtarzam, chcę przez najbliższe cztery lata być członkiem kadry narodowej. Jürgen jasno zakomunikował, że nikt nie jest ponad pozostałymi, dlatego jeśli nic się w mojej sytuacji klubowej nie zmieni, to w styczniu poszukam nowego miejsca do gry, aby mieć pewność, że nadal jestem w planach selekcjonera – dodał 24-latek.
Altidore przed występami w Sunderlandzie był graczem AZ Alkmaar, gdzie imponował skutecznością, zaliczając w sumie 39 goli w 67 spotkaniach. Anglia nie jest zbyt szczęśliwa dla Amerykanina, bo jeśli podsumujemy jego bilans w barwach „The Black Cats” i Hull City, którego piłkarzem był w sezonie 2009/2010, to wychodzą jedynie dwa trafienia w… 62 meczach. Dużo skuteczniejszy jest w reprezentacji Stanów Zjednoczonych – 23 bramki w 72 grach. Był członkiem kadry na Mistrzostwa Świata 2010 oraz 2014.