„Vesuviani” działają na rynku, by zebrać odpowiednich piłkarzy, którzy przydadzą się Carlo Ancelottiemu w nowym sezonie. Jednym z priorytetów jest pozyskanie bramkarza, który zastąpi między słupkami Pepe Reinę, który po wygaśnięciu kontraktu zwiąże się z Milanem. Do niedawna głównymi faworytami byli Rui Patricio i Bernd Leno, ale Ancelotti ma inną wizję wzmocnień w bramce.
Transfer wspomnianego Portugalczyka był już niemalże sfinalizowany, ale ostatecznie nie udało się go sfinalizować. Po części stało się tak przez nowego trenera Napoli, który nie widział z golkiperze Sportingu odpowiedniego tego samego, co wcześniej Maurizio Sarri, który był pomysłodawcą operacji. Ancelotti zdecydowanie wolałby postawić na Alphonse'a Areolę.
Francuski „Canal+” informuje, że 58-latek skontaktował się z bramkarzem Paris Saint-Germain i pytał go, czy ten chciałby trafił na Stadio San Paolo. Ancelotti od razu przeszedł do konkretów i zaproponował Francuzowi czteroletni kontrakt, na mocy którego piłkarz zarobiłby cztery miliony euro rocznie. Jak na razie gracz nie udzielił jednak jednoznacznej odpowiedzi.
25-latek woli grać na zwłokę, ponieważ wciąż niejasna jest przyszłość Gianluigiego Buffona. Weteran ma przenieść się do PSG i najprawdopodobniej z miejsca przejąłby rolę podstawowego bramkarza. Mistrzowie Francji wciąż czekają na decyzje UEFA w sprawie ewentualnego zawieszenia dla bramkarza za wypowiedzi i zachowanie po dwumeczu z Realem Madryt oraz werdykt w kwestii naruszenia przez klub przepisów Finansowego Fair Play.
Jeśli wszystko potoczy się korzystnie dla Areoli, Buffon nie będzie mógł trafić do PSG, dzięki czemu Francuz zachowa miejsce w składzie. W przeciwnym razie bramkarz rozważy odejście, ponieważ chce regularnie grać w pierwszym składzie. Oferta Napoli może być dla niego o tyle kusząca, że to właśnie Ancelotti wprowadzał go do pierwszego zespołu paryżan.